Na emeryturę wcześniej, ale dobrowolnie
Zakończenie pracy po ukończeniu 60 lat przez kobiet i 65 przez mężczyzn to nie obowiązek. W podjęciu decyzji czy pracować dalej czy odejść na emeryturę pomogą doradcy ZUS.
1 października wchodzi w życie ustawa określająca wiek emerytalny kobiet na 60 lat i wiek emerytalny mężczyzn na 65 lat.
W poniedziałek w Poznaniu odbyła się czwarta w kraju konferencja „Godny wybór - przywrócenie wieku emerytalnego”. W jej trakcie wojewoda Zbigniew Hoffmann, Paweł Mucha - zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP, Stanisław Szwed - sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej, Ewa Zydorek - sekretarz Komisji Krajowej Solidarności oraz Dobrochna Bubnowska - dyrektor I Oddziału ZUS w Poznaniu informowali przyszłych emerytów o wszelkich aspektach nowych regulacji.
"Godny wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego"
Źródło: AIP
Równa ochrona dla wszystkich
- Nowa ustawa nie obniża, a przywraca obowiązujący wcześniej wiek emerytalny
- mówił Paweł Mucha. - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn to próg, który pozwala skorzystać z uprawnień emerytalnych, ale do tego nie zmusza- podkreślał.
Kto więc zechce pracować dłużej będzie mógł to robić. Zwolnienie zaś pracownika tylko z tego powodu, że osiągnął wiek emerytalny będzie niedopuszczalne.
Nowa ustawa przewiduje dla przyszłych emerytów 4 letni okres ochronny. W praktyce oznacza to, że po 1 października pracodawca nie będzie mógł zwolnić kobiety, która ukończyła 56 lat i każdy mężczyzny, który ma już za sobą 61 urodziny.
Ale to dopiero od października. Według przepisów obowiązujących obecnie na przykład panie urodzone w 1961 roku jeszcze w okres ochronny nie weszły, pracodawca może je więc zwolnić.
- Spodziewamy się, że w najbliższym czasie może nastąpić fala zwolnień dotycząca osób, które od 1 października zyskają ochronę związaną z wiekiem emerytalnym
- przyznała Ewa Zydorek. - Na razie jednak nie mamy sygnałów, by takie zwolnienia już następowały lub były przygotowywane.
Czas pokaże jak zachowają się pracodawcy, którzy byli przeciwni obniżaniu wielu emerytalnego faktycznie będą skłonni zatrzymywać dojrzałych pracowników.
Tym bardziej, że ochrona przedemerytalna dla osób które już weszły w okres ochronny na mocy obowiązujących aktualnie przepisów będzie trwała także cztery lata, a więc dłużej niż do osiągnięcia wieku emerytalnego.
Mężczyzna, który w styczniu miał ukończone 63 lata i został objęty ochroną (na cztery lata przed emeryturą) także po 1 października będzie z niej korzystał na identycznych zasadach jak obecnie, a więc aż do 67 roku życia.
Praca na dłużej
Uczestnicy konferencji podkreślali zgodnie, że to pracownik ma zdecydować kiedy przejść na emeryturę - czy po osiągnięciu minimalnego wieku wiek emerytalny, który będzie obowiązywał od 1 października 2017 roku czy później, zyskując tym samym wyższe świadczenie.
- Na podstawie wyliczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych każdy dodatkowy rok pracy sprawi, że emerytura będzie wyższa o około 8 proc.
- wyjaśnia Stanisław Szwed. - Każdy będzie więc sam podejmował decyzję i ważne, aby zrobił to racjonalnie.
W praktyce więc mężczyzna pracując do 67 roku życia, w więc wieku emerytalnego obowiązującego dziś, może zyskać dodatkowe 16 proc.
Jeśli jednak na taki krok zdecyduje się kobieta - dodatkowe 7 lat pracy da jej świadczenie wyższe o 56 proc.
Mimo to ZUS jest przygotowany na to, że z nowych przepisów skorzysta większość uprawnionych. Jak informuje Dobrochna Bubnowska w Wielkopolsce może oznaczać to w pierwszym okresie 28 tysięcy dodatkowych emerytów.
Według szacunków MPiPS powrót do wieku emerytalnego 60 tak dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn w tym roku będzie kosztował budżet państwa dodatkowy miliard złotych, w przyszłym - 9 miliardów.
- Nie stanowi to żadnego zagrożenia dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych ani budżetu państwa
- podkreślał Paweł Mucha.