Na co zabraknie pieniędzy w Rzeszowie, Krośnie, Dębicy i innych miastach? Koronawirus pustoszy budżety podkarpackich samorządów

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Stanisław Sowa

Na co zabraknie pieniędzy w Rzeszowie, Krośnie, Dębicy i innych miastach? Koronawirus pustoszy budżety podkarpackich samorządów

Stanisław Sowa

Pogłębia się dziura finansowa w budżetach podkarpackich samorządów. W związku z pandemią koronawirusa miasta i gminy tracą wpływy m.in. z podatków, opłat lokalnych i czynszów. Zaczęło się zaciskanie pasa. Wiele inwestycji, na które czekają mieszkańcy, może nie doczekać się realizacji.

Od połowy marca, czyli od wybuchu pandemii koronawirusa, do końca kwietnia straty we wpływach do budżetu miasta Rzeszowa wyniosły 25 mln zł.

- To pieniądze, które nie wpłynęły z tytułu udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT), podatku dochodowym od osób prawnych (CIT), umów cywilno-prawnych, podatku od nieruchomości, a także niesprzedanych biletów MPK

- informuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Samorząd Rzeszowa szacuje, że do końca roku wpływy do budżetu miasta mogą być mniejsze o ok. 100 mln zł. najwięcej, bo ok. 51 mln zł, miasto straci na PIT i CIT. Z tytułu umów cywilno-prawnych nie wpłynie do budżetu ok. 5 mln zł, a straty na biletach w MPK pogłębią się do ok. 15 mln zł.

Wpływy do budżetu Krosna z tytułu PIT stopniały w kwietniu o 40 procent (z ponad 6 mln do 3,5 mln zł). Jeżeli ta tendencja utrzyma się w kolejnych miesiącach, władzę miasta będą musiały podjąć radykalne działania restrukturyzacyjne.

- Być może skala tych mniejszych wpływów spowodowana jest odliczeniami podatników w rozliczeniach rocznych - zastanawia się Piotr Przytocki, prezydent Krosna.

I dodaje, że spodziewa się również spadku wpływów z CIT, mniejszych wpływów z tytułu podatków i opłat lokalnych, czynszów, usług, opłat za przedszkola, żłobki i innych.

- Opóźnienie z wysyłką nakazów płatniczych podatku od nieruchomości ma również jakiś wpływ na obniżkę dochodów podatkowych. Realną sytuację finansową, według mnie, poznamy w czerwcu i lipcu - dodaje Przytocki.

Mniejsze wpływy do budżetu Krosna są również spowodowane wprowadzeniem programu pomocowego dla firm. Miasto zaoferowało w nim ulgi, m.in. w zakresie należnych podatków i czynszów, ale także przyspieszenia płatności dla kontrahentów, aby pomóc w zachowaniu ich płynności.

Wpływy do budżetu Przemyśla z tytułu PIT w kwietniu br., w porównaniu do analogicznego miesiąca roku ubiegłego, stopniały o około 42 proc. Zmniejszyły się również inne dochody miasta, np. z tytułu podatków i opłat lokalnych.

Burmistrz Dębicy Mariusz Szewczyk ocenia, że dochody własne miasta zostały uszczuplone w kwietniu o co najmniej 10 procent. Nie tylko z powodu mniejszych wpływów z tytułu udziałów w podatku dochodowym od osób fizycznych (o 40 proc.) z tytułu udziałów w podatku dochodowym od osób prawnych (o 22 proc.). Np. z tytułu opłaty parkingowej nie wpłynęło do kasy miasta ponad 32 tys. zł, zaś wpływy z tytułu podatku od nieruchomości od osób prawnych stopniały o ponad 200 tys. zł w stosunku do 2019 r.

- Głównym problemem budżetu jest zaniżona subwencja oświatowa - wskazuje burmistrz Szewczyk. - Przedstawiciele samorządów wielokrotnie postulowali i wnioskowali o jej zwiększenie. Aktualnie mają być wdrożone od 1 września 2020 r. podwyżki w wysokości 6 proc. dla nauczycieli, na które nie ma pokrycia w budżecie. MEN informuje natomiast, że zostały skalkulowane w pierwotnej kwocie subwencji.

Z kłopotami budżetowymi borykają się również mniejsze gminy. W trudnej sytuacji znalazła się gmina uzdrowiskowa Iwonicz-Zdrój.

- W zależności od źródła dochodów utraciliśmy od 30 do 100 proc. wpływów - wylicza Witold Kocaj, burmistrz gminy Iwonicz-Zdrój. - Nie wpływają dochody z opłaty uzdrowiskowej, zmniejszyły się udziały w PIT i CIT, wpływy z podatku od nieruchomości od osób prawnych, a także z czynszów płaconych przez osoby prowadzące działalność gospodarczą na terenie gminy, które musiały zaprzestać działalności w związku z ogłoszonym stanem epidemii.

W podkarpackich samorządach zaczęło się zaciskanie pasa

Podkarpackie samorządy oszczędzają. Przede wszystkim w zaplanowanych wydatkach na wydarzenia kulturalne i sportowe. Np. w Jarosławiu odwołano wszystkie imprezy do końca lipca. Burmistrz wstrzymał wypłacanie nagród.

- Poleciłem miejskim spółkom, jednostkom oraz wydziałom urzędu zminimalizowanie wcześniej zaplanowanych wydatków, odłożenie działań, które mogą poczekać, na przyszły rok

- mówi Waldemar Paluch, burmistrz Jarosławia.

- Trzeba pamiętać, że w Jarosławiu uruchomiliśmy pakiet wsparcia dla przedsiębiorców, obniżyliśmy czynsz dla najemców lokali miejskich do symbolicznej złotówki za lokal na 3 miesiące. Wpłynęło już około 50 wniosków o umorzenie zobowiązań podatkowych. Miejski pakiet jest bardzo potrzebny, przede wszystkim służy ochronie miejsc pracy, ale oznacza również mniejsze wpływy do budżetu miasta - przypomina Waldemar Paluch.

Jednostki organizacyjne miasta Przemyśla, zatrudniające mniej niż 50 pracowników, wystąpiły z wnioskami o zwolnienie ze składek ZUS.

- Analizujemy na bieżąco możliwość skorzystania z każdej pomocy i wsparcia ze strony państwa i to nie tylko finansowej, ale też w postaci odpowiednich zmian w przepisach, które ułatwiłyby prowadzenie gospodarki finansowej - informuje Agata Czereba, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Przemyślu.

W krośnieńskim urzędzie miasta trwa przegląd kadr. Cel: ograniczenie kosztów administracji. Miasto zawiesiło też większość nierozpoczętych zadań inwestycyjnych, w tym także te wybrane w ramach budżetu obywatelskiego.

- Permanentnie śledzimy każdą pozycję budżetową i ograniczamy szczególnie wydatki bieżące, które wpływają na sytuację miasta - mówi prezydent Krosna Piotr Przytocki.

I dodaje, że zawieszone zostały niektóre przedsięwzięcia w sferze kultury, promocji, organizacji urzędu miasta.

Wydatkom na kadry uważnie przyglądają się również w dębickim magistracie. Miasto chce zaoszczędzić na nieobsadzaniu wakatów, w tym także po odejściach na emeryturę. Zrezygnowano też z realizacji tegorocznego Budżetu Obywatelskiego, co dało ponad milion zł oszczędności. W utrzymaniu płynności finansowej miasta ma pomóc kredyt w kwocie 5 mln zł.

Samorządowcy liczą na pomoc rządu

Prezydent Krosna zauważa, że walka ze skutkami epidemii będzie kolejnym, po znaczącym pogorszeniu sytuacji finansowej wynikającym m.in. ze zmian ustawowych w podatku dochodowym, ciosem dla finansów samorządu.

- Oczekujemy zarówno rekompensaty utraconych w związku z tym dochodów, jak i wsparcia w związku z negatywnymi skutkami finansowymi wynikającymi z COVID-19 - mówi Piotr Przytocki. - W naszym imieniu apele do władz centralnych kierują w tym zakresie nasze związki, w tym Związek Miast Polskich, którego Krosno jest członkiem, przedstawiając konkretne propozycje rozwiązań finansowych i prawnych.

- W ramach 12 miast z Unii Metropolii Polskich apelujemy do premiera o pomoc w formie dotacji czy subwencji, tak aby zrekompensować nam ubytki w dochodach

- mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

I przypomina, że rząd zlecał zadania, które powodowały obciążenie budżetów samorządowych, ale wydatki te nie były refinansowane przez państwo.

- Aby zachować płynność finansową gminy, zwróciłem się z prośbą do wojewody podkarpackiego, o wcześniejsze przekazanie dotacji uzdrowiskowej na 2020 rok. Mam nadzieję, że prośba zostanie pozytywnie rozpatrzona - informuje Witold Kocaj, burmistrz gminy Iwonicz-Zdrój. Dodaje, że Stowarzyszenie Gmin Uzdrowiskowych wystąpiło do rządu o utworzenie na szczeblu centralnym programu pomocowego dedykowanego gminom uzdrowiskowym.

Na co zabraknie pieniędzy w budżecie?

W Jarosławiu kontynuowane są największe inwestycje, jak remont stadionu miejskiego przy ul. Piekarskiej i przebudowa płyty Rynku.

- „Zamroziłem” realizację inwestycji w 100 proc. finansowanych z budżetu miasta - mówi burmistrz Waldemar Paluch.

Burmistrz Iwonicza-Zdroju przewiduje, że pieniędzy zabraknie na planowane inwestycje, na wydatki remontowe i imprezy kulturalne, których celem była promocja kurortu.

Rzecznik prezydenta Rzeszowa deklaruje, że miasto nie zamierza rezygnować z żadnych inwestycji. Przetargi idą zgodnie z harmonogramem. Jest znacznie więcej chętnych firm niż było to w ubiegłym roku. W dodatku wielokrotnie ceny oferowane w przetargach są niższe niż te przewidywane przez nas.

- Prezydent wychodzi z założenia, że budownictwo będzie tą dziedziną, która może pociągnąć wzrost gospodarczy - informuje rzecznik prezydenta Rzeszowa. - Im więcej inwestycji, tym więcej ludzi zatrudnionych, tym większe wpływy do budżetu z podatków zarówno od firm, jak i pracowników. Z tego, co obserwujemy, jest szansa, że gospodarka może w najbliższych miesiącach ruszyć z miejsca. Budżet miasta w tej chwili to 1,8 miliarda zł, a na inwestycje (ze spółkami jest przeznaczone ponad 500 mln zł.

Współpraca: Ewa Gorczyca, Monika Sroczyńska, Sabina Tworek, Józef Lonczak, Kamil Jaworski, Norbert Ziętal

Stanisław Sowa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.