Joanna Pluta

Muszla to powrót do dzieciństwa. Nic nie jest w stanie jej zastąpić

Agnieszce do zdjęcia  - z altówką we włosach - pozowała Kinga Puchowska. A tłem do niego jest właśnie muszla koncertowa. Fot. Agnieszka Mlicka Agnieszce do zdjęcia - z altówką we włosach - pozowała Kinga Puchowska. A tłem do niego jest właśnie muszla koncertowa.
Joanna Pluta

Choć losy amfiteatru w parku Witosa w Bydgoszczy są niemal przesądzone, są nadal tacy, którzy chcą o niego walczyć.

„Protest artystyczny. To jak jest z tą muszlą koncertową drodzy bydgoszczanie? Czego tak naprawdę chcemy, ale się obawiamy? Na zdjęciu koncertowo wkręcona w muzykę Kinga pokazuje, że za moment możemy utracić całkiem sporo” - taki wpis okraszony pięknym zdjęciem, które publikujemy obok, znalazł się parę dni temu na facebookowym profilu fotografki i graficzki Agnieszki Mlickiej. Skąd potrzeba takiego twórczego protestu?

- Wszystko wskazuje na to, że amfiteatr za jakiś czas zniknie z parku Witosa. A to miejsce wzbudzające mnóstwo emocji i sentymentu u wielu mieszkańców Bydgoszczy, w tym i u mnie - mówi autorka wpisu. - Lata temu to było przecież takie centrum kulturalnych wydarzeń. Gdy umieściłam to zdjęcie na Facebooku, wzruszającą wiadomość napisał do mnie m.in. Jan Paszkiewicz. Wspomina w niej lata 60., koncerty bigbitowe, tańce, letnie kino. Myślę, że wiele osób ma z muszlą podobne skojarzenia.

To miejsce to powrót do dzieciństwa, a cokolwiek pojawi się tam zamiast niej, to już nie będzie to samo.

Przypomnijmy, miasto w najbliższych latach planuje wielką modernizację parku Witosa, przy okazji której muszla koncertowa zostanie zrównana z ziemią. Ekspertyzy budowlane wykazały, że obiekt nie nadaje się do użytku, a zdaniem urzędników gruntowny remont i późniejsza eksploatacja muszli kosztowałyby za dużo. Sprawa jest więc właściwie przesądzona. Nie wiadomo jeszcze tylko, kiedy amfiteatr zniknie z parku i co pojawi się w jego miejscu.

- Prace nad koncepcją rewitalizacji parku już się skończyły. Jednak zanim pójdziemy dalej, musimy skoordynować planowane działania z Miejskimi Wodociągami i Kanalizacją, które w parku zbudują zbiorniki retencyjne. Zaznaczam tylko, że nie odbędzie się to kosztem zieleni - mówi Anna Mackiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - W każdym razie trochę jeszcze na to poczekamy, ponieważ MWiK dopiero pracuje nad dokumentacją. Jeśli natomiast chodzi o muszlę koncertową, a właściwie o to, co mogłoby ją zastąpić, nasz pomysł jest taki, by była to mobilna scena, którą rozstawianoby w miarę potrzeby.

Miejsce na scenę byłoby wydzielone na niezagospodarowanym placu, który powstałby w sercu parku - tam, gdzie w tej chwili znajdują się muszla, widownia i fontanna. - Zamiast stojących teraz ławeczek, jako widownia służyłby trawiasty stok, na którym można byłoby rozłożyć koc i usiąść. Dla nieco starszych mieszkańców byłyby przygotowane siedziska - opowiada Mackiewicz. - W tej chwili jednak trudno jeszcze określić, czy dokładnie tak będzie to wyglądało. Wiele zależy od lokalizacji zbiorników retencyjnych.

Mackiewicz zaznacza jednak, że gdy zaczną się prace nad projektem, miasto skonsultuje go z mieszkańcami. Kiedy to się stanie? - Na pewno nie w tym roku - odpowiada wiceprezydent.

Agnieszka Mlicka ma więc jeszcze trochę czasu by zrealizować projekt, który kiełkuje jej w głowie. - Chciałabym zdobyć od bydgoszczan stare zdjęcia z muszli koncertowej i spróbować sklecić to jakoś graficznie z tym, jak amfiteatr wygląda w tej chwili - mówi. - A potem utworzyć z tego wszystkiego wystawę. Żeby coś prócz wspomnień jednak po muszli zostało.

Joanna Pluta

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.