Mocarstwa świętowały rozejm. A walka Powstańców Wielkopolskich o wolność trwała nadal

Czytaj dalej
Fot. Wielkopolskie Muzeum Walk Niepodległościowych, koloryzacja zdjęcia Mikołaj Kaczmarek
Wojciech Wybranowski

Mocarstwa świętowały rozejm. A walka Powstańców Wielkopolskich o wolność trwała nadal

Wojciech Wybranowski

104 lata temu, pod Rynarzewem, Powstańcy Wielkopolscy w starciu z Niemcami zdobyli pociąg pancerny. Dwa dni wcześniej - 16 lutego 1919 roku mocarstwa alianckie i Niemcy podpisały Rozejm w Trewirze. Gdy Europa świętowała papierowy rozejm – w Wielkopolsce i na Kujawach krwawe walki Powstańców Wielkopolskich z Niemcami trwały toczyły się jeszcze latem 1919r.

Wybuch Powstania Wielkopolskiego, odradzanie się państwowości polskiej na ziemiach zaboru pruskiego i sukcesy militarne Powstańców Wielkopolskich wywołały spore zaniepokojenie rządu w Berlinie. Do Niemiec wracały tysiące niemieckich żołnierzy i osadników, których majątki pozostały w wyzwolonej przez powstańców Wielkopolsce, w społeczeństwie niemieckim rosło bezrobocie i poczucie frustracji.

„Zachłanny imperializm polski”

W styczniu 1919 roku niemiecki rząd informował brytyjskie władze, że nie jest w stanie dłużej akceptować sytuacji, w której Polacy- obywatele Rzeszy „przygotowują rebelię, zbrodnię przeciwko Ojczyźnie oraz zdradę stanu”, a w samym Poznańskiem zapanowało… „nieokiełznane rozpasanie zachłannego imperializmu polskiego”. W ramach operacji o kryptonimie „Wiosenne Słońce” Niemcy rozmieścili półmilionową armię wzdłuż polskich granic. Uderzenie miało nastąpić w drugiej połowie maja 1919 roku.

Sytuację zmieniło jednak, także pod presją polskich dyplomatów, konferencja pokojowa w Trewirze. Bohaterem sprawy polskiej stał się Francuz- marszałek Ferdynand Foch, nieprzejednanie krytycznie nastawiony do Niemiec, zakochany w walecznych

Polakach, który twardo stawiając sprawę i grożąc opuszczeniem Trewiru, a w praktyce zerwaniem rozmów, doprowadził do sygnowania także przez Niemcy dokumentu przedłużającego rozejm z Compiègne na czas nieokreślony, uzupełniając go zarazem o akapit, w myśl którego Rzesza miała „zaniechać niezwłocznie wszelkich kroków przeciwko Polakom w Poznańskiem”, a niemieccy żołnierze mieli zakaz przekraczania linii demarkacyjnej wytyczonej wzdłuż frontu niemiecko-wielkopolskiego. Biuro Telegraficzne Wolffa, szanowana agencja prasowa, przesłało do gazet specjalny telegram, w którym informowało: „Wewnątrz tej zielonej linii demarkacyjnej nie może przyjść do żadnego ataku ze strony niemieckiej przeciwko Polakom”.

Dokument miał jeden błąd. Nie określał daty wejścia w życie rozejmu. Efekt? Niespełna 24 godziny później Niemcy ponownie podjęli działania zbrojne przeciw Powstańcom Wielkopolskim.

Polacy zdobywają pociąg pancerny

Już 17 i 18 lutego 1919 roku doszło do krwawych walk pod Nową Wsią Zbąską i Rynarzewem. Pod Nową Wsią Zbąską posterunek powstańczy dowodzony przez podporucznika Kornelusza Manna został zaatakowany przez siedmiokrotnie silniejsze siły niemieckie. Po długiej wymianie ognia powstańcy zostali zmuszeni do wycofania się, jednak polski kontratak okazał się skuteczny- Niemcy zostali wyparci. Polacy ponieśli jednak bardzo duże straty, w walkach zginął ppor. Korneliusz Mann i 19 polskich żołnierzy, wielu odniosło rany. Kilka godzin wcześniej, 17 lutego wojska niemieckie zaatakowały obsadzoną przez Polaków wieś Kopanica k. Wolsztyna, ale niemiecki atak został odparty. Niedawny niemiecki zaborca prowadził też ostrzał leżącego niedaleko Grójca Wielkiego.

Już dzień później Niemcy rozpoczęli ostrzał wioski Klonówiec (powiat leszczyński), Miejskiej Górki i Sarnowy (powiat leszczyński), Słupi (powiat poznański), kilka razy dochodziło też do starć Polaków z niemiecką piechotą.

18 lutego Niemcy podjęli kolejną próbę zajęcia odzyskanej 5 lutego 1919 r. przez Polaków miejscowości Rynarzewo (woj. kujawsko-pomorskie), wykorzystując w tym celu regularnie nękający powstańcze posterunki pociąg pancerny. Powstańcom udało się zdetonować podłożoną wcześniej na trasie przejazdu pociągu minę, ale skład nie został zniszczony i doszło do trwających blisko dwie godziny walk z liczącymi 400 żołnierzy siłami niemieckimi. Bitwę na polską korzyść rozstrzygnęła dopiero ściągnięta z Łabiszyna artyleria, która zmusiła Niemców do odwrotu. Polacy zdobyli parowóz, sześć wagonów pancernych i jedenaście karabinów maszynowych, ale sukces przypłacili śmiercią 29 żołnierzy. Niemcy ponownie zaatakowali Rynarzewo 19 czerwca 1919 r., ale znów zostali odparci.

„Rzucające się w oczy pogwałcenie rozejmu”

Cofnijmy się nieco w czasie. 16 lutego Niemcy przeprowadzili – także z wykorzystaniem pociągu pancernego atak na wielkopolski Krotoszyn, jednak niemieckie uderzenie zostało odparte. Wojska niedawnego zaborcy usiłowały zająć też okoliczne wsie: – Siejew, Borownicę i Chachalnię, 21 lutego 1919 roku po krwawej bitwie Niemcy zajęli Borownice. Jak informuje portal IPN -s tarcia w tym rejonie trwały jeszcze długo po wprowadzeniu zawieszenia broni.

Powstańcy Wielkopolscy nie pozostali bezczynni wobec niemieckiej agresji. 19 lutego Polakom udało się zająć wieś Radwanki (powiat chodzieski) i mimo niemieckiego kontrataku obronić zajęte pozycje.

Nie udała się natomiast podjęta w nocy z 21 na 22 lutego polska próba natarcia na Chodzież. Błędy powstańczych dowódców spowodowały, że Niemcom udało się ściągnąć silne posiłki i zmusić powstańców do odwrotu.

Komisja Międzysojusznicza w Warszawie 22 lutego zwróciła uwagę na poczynania niemieckich wojsk, wskazując, że to one są stroną zaczepną, agresywną, a działania Powstańców Wielkopolskich w głównej mierze wynikają z samoobrony. „Udział artylerii w operacjach oznacza jasno, że nie chodzi tu o sporadyczne poczynania band, wymykających się spod kontroli dowództwa.

Usiłując wejść w kontakt z władzami niemieckimi, aby położyć kres tej sytuacji, Komisja uważa za konieczne zasygnalizować Wam to rzucające się w oczy pogwałcenie rozejmu”.- czytamy w depeszy do Sekretariatu Generalnego Konferencji Pokojowej w Paryżu.

Niemcy ruszają do szturmu

Pismo Komisji Międzysojuszniczej zostało całkowicie zignorowane, zlekceważone przez stronę niemiecką. 26 lutego 1919 r. ruszyły działania zaczepne w wielu miejscach Frontu Wielkopolskiego. Historycy IPN wymieniają m.in. ostrzały artyleryjskie przejętych przez polskie wojska wiosek i miejscowości: okolic Międzychodu, Rynarzewa, Kargowej, Miejskiej Górki, Kępna.

Dwa tygodnie później, w połowie marca niemiecki pociąg pancerny i artyleria ostrzelały pozycje powstańcze i cywilną polską ludność pod Nowym Dworem w okolicach Zbąszynia, atak powtórzono dwa dni później. Szacuje się, że tylko na Nowy Dwór spadło blisko 150 pocisków artyleryjskich.

W ostatnim dniu marca doszło do kolejnej poważniejszej potyczki o Paterek (kujawsko- pomorskie). Kolejnej, bo w trakcie Powstania wieś przechodziła z rąk do rąk, by od 3 lutego 1919 pozostać w granicach kontrolowanych przez Powstańców Wielkopolskich. Od 7 lutego po zaciętej walce wygranej przez Polaków niewielki Paterek stał się silnym punktem powstańczym. 31 marca jednak grupa niemieckich żołnierzy wsparta przez niemieckich osadników mieszkających na tamtym terenie przeprawiła się przez Noteć pontonami i zaatakowała polski posterunek. W trakcie walk zginęło co najmniej 6 Niemców, straty polskie wyniosły 3 żołnierzy i 2 zastrzelonych przez Niemców cywilnych, polskich sanitariuszy. Atak został odparty.

Niemieckie ataki na polskie wioski i miasteczka obfitowały w czyny, które dziś zostałyby – i słusznie – nazwane zbrodniami wojennymi. Na przykład- jak informuje serwis IPN- pod koniec kwietnia, w trakcie walk na tzw. „odcinku gołanieckim” Niemcy zabili 14 cywilów, a 60 odniosło rany.

Bohaterska walka Leona Kmiotka

Do jednej z najbardziej spektakularnych potyczek Powstańców Wielkopolskich i wojsk niemieckich doszło - cztery miesiące po podpisaniu Rozejmu w Trewirze – pod Szamocinem, na skraju Pojezierza Chodzieskiego. Z licznym oddziałem niemieckim zmierzył się wówczas… trzyosobowy powstańczy patrol dowodzony przez Leona Kmiotka, wówczas sierżanta polskich wojsk. Leon Kmiotek to postać nietuzinkowa, jeden z bohaterów polskich walk wyzwoleńczych. Syn wielkopolskich rolników wsławił się likwidacją trzech niemieckich placówek pod Baranowem. 7 czerwca 1919 roku, dowodzony przez niego patrol (kapral Lewandowski, starszy strzelec Górny i strzelec Mendyk z 9. Pułku Strzelców Wielkopolskich) w okolicy Lipiej Góry ( powiat szamociński) natknął się na liczny oddział Niemców. W trakcie walk Polacy zastrzelili około 40 Niemców i zdobyli karabin maszynowy.

Po zakończeniu powstania Leon Kmiotek walczył w wojnie polsko- bolszewickiej, a później (awansowany na kolejne szarże, ostatecznie do rangi majora) w wojnie obronnej w Armii Poznań. Po klęsce kampanii wrześniowej już w październiku 1939 r założył Wielkopolską Organizację Bojową. W czerwcu 1940 roku został aresztowany przez Gestapo, więziony w Forcie VII, a następnie w więzieniu przy ul. Młyńskiej w Poznaniu. Skazany na karę śmierci „za przygotowywanie zdrady stanu” został zamordowany przez Niemców – 15 lipca 1942 r w więzieniu we Wrocławiu.

Wracając do walk Powstania Wielkopolskiego. Jeszcze nieco ponad dwa tygodnie przed podpisaniem Traktatu Wersalskiego trwały większe i mniejsze potyczki oddziałów powstańczych i wojsk niemieckich na froncie północnym i zachodnim w Wielkopolsce. 18 czerwca Polacy próbowali przeprowadzić ofensywę na Szubin, w trakcie walk zginęło 19 Polaków i 42 Niemców.

Pokój w Wersalu, potyczki w Wielkopolsce

Walki na froncie wielkopolskim trwały do 26 czerwca 1919 roku. Oficjalnie zakończyło je podpisanie 28 czerwca 1919 roku Traktatu

Pokojowego w Wersalu. Zgodnie z nim Polska otrzymała tereny Pomorza Nadwiślańskiego, Górnego Śląska, Wielkopolskę (z miastami Leszno, Rawicz, Zbąszyń, których powstańcom wcześniej nie udało się odzyskać).

Tego samego dnia, gdy w Wersalu podpisywano pakt pokojowy – doszło do wymiany ognia między niemieckim i polskim pociągiem pancernym. Ostrzał z polskiej „Danuty” zniszczył lokomotywę niemieckiego pociągu.

Tydzień później, pod Kąkolewem (powiat leszczyński) Niemcy zabili dwóch polskich żołnierzy z 6 Pułku Strzelców Wielkopolskich, zaś pod koniec lipca grupa niemieckich żołnierzy pod Czarnkowem ostrzelała pracujących rolników.

Jeszcze w sierpniu 1919 roku w Wielkopolsce dochodziło do potyczek między polskimi żołnierzami, a niemieckimi: żołnierzami, osadnikami lub członkami Grenzschutzu.

--------------------------------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Wojciech Wybranowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.