Młyny Rothera - poprzemysłowy koszmar stał się architektoniczną perłą [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Czachorowski
Sławomir Bobbe

Młyny Rothera - poprzemysłowy koszmar stał się architektoniczną perłą [zdjęcia]

Sławomir Bobbe

Duże wrażenie przy oglądaniu odnowionych Młynów Rothera robią zwłaszcza podświetlane kaskadowe fontanny na liczącym 1000 metrów kwadratowych tarasie. Momentalnie stały się tłem dla dziesiątek zdjęć i „selfików”.

Gdy w 2013 r. miasto przejęło Młyny Rothera, te były jedynie wstępnie zabezpieczone przed zniszczeniami. Wiadomo było, że przywrócenie ich do stanu, w jakim będą mogły spełniać jakąkolwiek użyteczną funkcję, będzie trwało i kosztowało. Z remontem na dobre udało się ruszyć dopiero w 2018 r., niektóre prace potrwają jeszcze do przyszłego roku. Ale już po tym, co można zaobserwować, trzeba śmiało stwierdzić, że każda złotówka wydana na rewitalizację tego obiektu była złotówką dobrze zainwestowaną. Zarówno w środku, jak i na zewnątrz obiekt imponuje, w rewitalizację włożono nie tylko miliony (na razie remont pochłonął około 95 mln zł, z czego 25 mln zapewniła Unia Europejska), ale również sporo wysiłku i umiejętności, dbając przy remoncie o najdrobniejsze detale.


Zobacz zdjęcia:

Chętnych do sprawdzenia, jak prezentują się młyny, nie brakowało od chwili, gdy na początku maja ich zewnętrzne tereny udostępniono dla publiczności. Świetne wrażenie robią zwłaszcza podświetlane kaskadowe fontanny na liczącym 1000 m kw. tarasie. Momentalnie stały się tłem dla dziesiątek zdjęć i „selfików”. Teraz największa odpowiedzialność spada na Park Kultury, nową miejską instytucję, której powierzono zarządzanie Młynami Rothera. Cel jest prosty – młyny mają być miejscem, w którym bydgoszczanie będą mogli realizować swoje pasje, obejrzeć ciekawe wydarzenia kulturalne czy muzyczne, ale jednocześnie ma być to instytucja, która stanie się punktem obowiązkowym każdej turystycznej wizyty w naszym mieście. Tego trudnego zadania podjął się dyrektor Parku Kultury Sławomir Czarnecki.


POLECAMY:

Z rewitalizacją młynów wiąże się kilka ciekawych informacji. Nie każdy wie, że ich podmokłe okolice były dotychczas chętnie zamieszkiwane przez kolonię żab. Aby nie stała im się krzywda, przesiedlono je. Płazów było, bagatela, 5 tysięcy.
Z pietyzmem szukano oryginalnych informacji o młynach - w ten sposób doszukano się malowania drzwi wejściowych do jednego z pomieszczeń młynów - pierwotny kolor odtworzono - jest taki sam jak w chwili, gdy młyny zbudowano. Oryginalne są również belki stropowe Spichrza Mącznego oraz Zbożowego, które odpowiednio przygotowano i zakonserwowano.

Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.