- Miodu ci u nas zawsze dostatek- mówi Jan Wróblewski właściciel pasieki wędrownej "Debora"

Czytaj dalej
Fot. Lucyna Makowska
Lucyna Makowska

- Miodu ci u nas zawsze dostatek- mówi Jan Wróblewski właściciel pasieki wędrownej "Debora"

Lucyna Makowska

Jedni relaksują się wędkując, inni biegają, jeszcze inni tańczą, jeżdżą na rowerze. Pasją Jana Wróblewskiego, emerytowanego nauczyciela ze Szprotawy, od 32 lat jest... pszczelenie. Jest on właścicielem pasieki wędrownej „Debora” i twórcą miodowej musztardy z dyni, która znalazła się na liście produktów tradycyjnych resortu rolnictwa. W sezonie wytwarza nawet pół tony miodu!

Jego prawdziwa przygoda z pszczelarstwem zaczęła się gdy zbliżał się czas odejścia na emeryturę. Po 35 latach pracy w szkole Jan Wróblewski postanowił znaleźć sobie inną pasję. Wszystko zawdzięcza rodzinnym tradycjom. Jego dziadek, na kresach pod Tar¬no¬polem też miał ule i tuż po wojennej zawierusze jego rodzina osiedliła się pod Szpro¬¬tawą.
- Dziadek zajął domostwo po Niemcach, którzy mieli ule- tłumaczy J. Wróblewski, który jednak urodził się już na Ziemi Lubuskiej. – Jako dzieci podglądaliśmy dziadka, gdy krzątał się przy tych ulach. Przypomniało mi się to właśnie, gdy zbliżała się emerytura. Zacząłem od „warszawiaków”- dużych uli, dość ciężkich ale trudnych do przewożenia. Dostałem je w prezencie od kolegów pszczelarzy. Pasieka stacjonarna rozwijała się. Pszczółki dzielnie pracowały zapylając drzewa owocowe i krzewy oraz roślinki hodowane na grządkach dźwigając „baryłki” nektaru, które w efekcie końcowym pozyskiwałem jako miód wielokwiatowy. To bardzo zorganizowana społeczność, gdyby tak ludzie brali z pszczół przykład...- wzdycha.

Boski nektar w różnych smakach

Po 10 latach pan Jan przerzucił się na ule wielkopolskie, znacznie mniejsze i nadające się do wędrówki. W 2004 roku J. Wróblewski przeniósł pasiekę na wieś pod las i rozpoczął wędrówkę z rodzinami pszczelimi na pożytki występujące na naszym terenie: rzepak, akacja, lipa, gryka, wrzos. - Czasami za pożytkami pszczelarze przemierzają nawet po 100 km, wszystko po to abyśmy mogli uszczęśliwić ludzi tym boskim nektarem w różnych smakach i gatunkach- dodaje.
Jego miód pozyskiwany jest z terenów czystych i ekologicznych takich jak: Bory Dolnośląskie, Rezerwat Annabrzeskie Wąwozy, Rezerwat Buczyny Szprotawskie.
W sezonie produkuje ok. pół tony miodów. Klientów ma od Gorzowa po Wrocław. Pszczeli na 45 ulach, z jednego , oczywiście przy dobrym pożytku można uzyskać 15 kg miodu, przy suchym roku, połowę z tego. Pszczoły tak jak ludzie, gdy nie muszą wychodzić na zewnątrz, też nie latają, bo to je kosztuje mnóstwo energii. - To fajne zajęcie i uzyskany dochód potrafi podreperować domowy budżet- przekonuje pszczelarz.- Ale takie lato jak w tym roku, gdzie mamy po 30 stopni, miodobrania, jakie były 5, 10 lat wcześniej już nie wrócą Kwiaty schną, nie nektarują, do tego brak wody . Ten rok będzie uboższy w nasz krajowy miód, dlatego cieszy się wzięciem.
J. Wróblewski prowadzi sprzedaż bezpośrednią. Jego klienci biorą po kilogramie miodu na miesiąc.
Miód akacjowy, mimo że jest produktem regionalnym zarejestrowanym, to z powodu wycinki akacji przez leśników, którzy traktują ją jak chwast, roślinę , która może, zaniknąć. Naturalnym wrogiem pszczół są pająki, których przy suchych latach ubogich w grzyby, jest całe mnóstwo. – Przy urodzaju grzybów sporo rozciągniętych pajęczyn niszczą grzybiarze, dlatego w tym roku nawet nie „wyjeżdżałem” na wrzosy- tłumaczy pan Jan.

Miód na serce i na trawienie

W 2017 roku jego miód wielokwiatowy wiosenny na Polagrze otrzymał Perłę, w tym roku miód lipowy wystawiony będzie do konkursu na dożynkach w Otyniu. Miodowa musztarda z dyni z pasieki „Debora” to kolejny lubuski specjał, który znalazł się na liście ministra rolnictwa w 2016 roku produktów tradycyjnych.
O walorach miodów nikogo nie trzeba przekonywać. Są zdrowe, przede wszystkim dlatego, że są darem natury. Działają antybakteryjnie, wspomagają pracę serca, zawierają mikroelementy ważne dla zdrowia, kwas foliowy, pantotenowy i biotynę. Wspomagają leczenie infekcji, nadciśnienia, wzmacniają układ odpornościowy i co ważne podczas obróbki termicznej nie tracą walorów. „Wrzos” wspomaga leczenie chorób układu moczowego, miód akacjowy leczy dolegliwości gastryczne.
Ile go jeść? Pan Jan zjada go miesięcznie ok. kilograma. Dodaje go do surówki z kapusty kiszonej, z jabłkiem , do napojów chłodzących, do kanapek z twarożkiem. - Po prostu „miodzio”. W naszym domu miodu nie brakuje, nie używamy cukru, nawet do pieczenia ciast żona dodaje miód i też zjada g więcej ode mnie - tłumaczy pan Jan.

Ziołomiód pokrzywowy- smaczny i zdrowy

Jednym ze specjałów Pasieki „Debora” jest ziołomiód pokrzywowy. Produkuje go od 27 lat. To produkt bogatszy w składniki od miodów nektarowych i spadziowych. Ziołomiody mają też ogromną zaletę -niepowtarzalny smak i aromat. Jego recepturę przekazywano sobie ustnie z pokolenia na pokolenie i od lat jest niezmienna.
A co nam daje ich spożywanie? - Wzmacniają akcję serca, działają moczopędnie, wspomagają leczenie reumatyzmu, stawowego i mięśniowego - wylicza pan Jan.- Do tego pobudzają wydzielanie soku żołądkowego, ułatwiając trawienie, zmniejszają stany zapalne przewodu pokarmowego, obniżają poziom cukru we krwi. No nic tylko spożywać -zachęca właściciel „Debory”
W pasiece „Debora” wytwarza się też ocet jabłkowo- miodowy, na bazie jabłek z własnych sadów i miodu. On też doczekał się nagrody w 2015 roku w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionu. ”Wytwarzał go tuż po wojnie dziadek pana Jana. Dzięki temu pewnie nigdy nie narzekał na ból wątroby czy trawienie. Ocet jabłkowy jest bogaty witaminy z grupy B, C, E, P, magnez, żelazo, sód czy potas.

Polecane
GRZYBÓW W LASACH NIE BĘDZIE. PROGNOZA POGODY NA JESIEŃ

zobacz

Lucyna Makowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.