Mieszkańcy posadzą 760 drzew na 760-lecie Gorzowa
Gdy urzędnicy ochoczo wycinają drzewa, mieszkańcy zaczęli właśnie... ich sadzenie. Drzew ma być tyle, ile lat ma już nasze miasto. Każdy mieszkaniec może drzewo posadzić u siebie.
- Posadziliśmy już jedną lipę, ale mieszkańcom ten pomysł się spodobał i niebawem posadzimy kolejne. Właśnie składam w tej sprawie pismo w spółdzielni – mówiła nam wczoraj Halina Elżbieta Daszkiewicz. Jest jedną z kilku osób, które wzięły już udział w akcji 760 drzew na 760-lecie Gorzowa. To akcja, na którą wpadł Marek Pogorzelec, pszczelarz ze społecznym zacięciem.
- Pomysł przyszedł do głowy z dwóch powodów. Pierwszy jest paradoksalny. Z jednej strony ludzie coraz częściej dopytują się o miód lipowy, a z drugiej lipy są tymi drzewami, które najczęściej znikają z naszego otoczenia. Od kilku lat wycina się je u nas w ogromnych ilościach. Drugi powód jest oczywisty. Miasto wycina właśnie drzewa pod inwestycje – mówi pomysłodawca. Niebawem z krajobrazu miasta zniknąć ma bowiem aleja lipowa, która jeszcze od czasów niemieckich rośnie wzdłuż ul. Kostrzyńskiej. Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest też to, że w tym roku Gorzów obchodzi jubileusz 760-lecia.
Pan Marek pierwszą lipę posadził w pierwszy weekend marca w swoim ogrodzie w Chwalęcicach. To lipa kiusiu - rzadko spotykana. Kolejnych osiem drzew – to już rodzime lipy szerokolistne - też będzie rosło w tej podgorzowskiej miejscowości. W ostatni weekend sadziła je m.in. radna Marta Bejnar – Bejnarowicz: - Posadzimy nie tylko lipy, ale również brzozy. Już zostały zamówione – mówi radna Ludzi dla Miasta.
Do akcji włączył się także Wiesław Ciepiela, rzecznik starostwa gorzowskiego: - W swoim domowym ogrodzie mam świerki i brzozy. Teraz posadziłem lipę. I pewnie będą kolejne. Sadzenie drzew bardzo mi się spodobało – mówi Ciepiela.
Całą akcję sadzenia drzew możecie śledzić na Facebooku. Profil: Posadźmy 760 drzew na 760. rocznicę Gorzowa.
Chcecie dołączyć do akcji sadzenia drzew? Możecie to zrobić na kilka sposobów. Pierwszy: kupić drzewko i posadzić je na własnej działce, a następnie zdjęcie wysłać przez Facebook do pomysłodawcy. Warto też dodać informację o gatunku drzewa, liczbie posadzonych drzew, a także dokładną lokalizację. Dlaczego warto? Częścią akcji jest też spis, który pokazuje historię nasadzeń.
Drugi sposób na dołączenie do akcji? Zgłosić teren do bezpiecznego i trwałego nasadzenia.
Trzeci formą wzięcia udziału w akcji jest wolontariat. Każdy chętny może zgłosić się do tego, by własnymi rękami posadzić drzewko, a następnie się nim opiekować, czyli podlewać i reagować na ewentualne próby wandalizmu. Można też oczywiście sponsorować drzewko i przesłać pieniądze na zakup sadzonki, podłoża i druk okazjonalnej etykiety. Szczegóły znajdziecie na profilu facebooko - wym akcji:
W tym roku tylko Gorzowie miasto zetnie ponad 1 tys. drzew. Około setka z nich poszła pod topór przy ul. Kobylogórskiej (ma zostać wyremontowana), a kolejne 50 na stadionie piłkarskim przy ul. Olimpijskiej (drzewa mają zrobić miejsce boiskom). Remont ul. Kostrzyńskiej pochłonie 250 drzew, a budowa drugiej nitki Myśliborskiej - ponad 400 sztuk.
* Macie pomysły na miejską zieleń? Chcecie mieć wpływ na politykę dotyczącą roślinności w Gorzowie? Przyjdźcie dziś o 18.00 na spotkanie z tzw. zielonym oficerem.
Spotkanie odbędzie się w Jazz Clubie Pod Filarami przy ul. Jagiełły 7. W jego trakcie będzie rozmowa o powołaniu 17-osobowego zespołu ds. terenów zielonych. Zasiadać ma w nim mają mieszkańcy i urzędnicy.
* „Zielony zespół” ma brać udział w dyskusjach dotyczących tych inwestycji, przy okazji których trzeba będzie ingerować w zieleń.
- Gdy będzie planowana inwestycja, to zespół jeszcze na etapie koncepcji, a przed przygotowaniem projektu, będzie mógł wskazywać różne rozwiązania, np. aby przesunąć zatoczkę autobusową, bo dzięki temu będzie można uniknąć wycinki kilku drzew - mówi nam Rafał Chojnacki, zielony oficer.
* Podobne rozmowy toczyły się wcześniej przy okazji spotkania dotyczącego budowy drugiej nitki ul. Myśliborskiej.
Urzędnicy i mieszkańcy przeanalizowali projekt i okazało się wówczas, że nie trzeba będzie wycinać - jak planowano - 508 drzew, ale o kilkadziesiąt sztuk mniej.