Marek Białowąs

Mieszkańcy chcą marketu ale nie inwestora

dźwig Fot. archiwum "GL" Mieszkańcy os. Braniborskiego chcą nowego marketu.
Marek Białowąs

Mieszkańcy os. Braniborskiego w Zielonej Górze nadal muszą daleko wędrować z siatkami na zakupy. Od miesiąca mają jeszcze dalej niż kiedyś.

Problemy tego osiedla dość często trafiają do mediów. Mieszkańcy domagają się otwarcia na miejscu marketu, od lat nie godzą się przy tym na inne inwestycje, jak budowa nowych mieszkań.

- Mamy tu tylko małe sklepiki, w których są dwukrotnie wyższe ceny, niż te w marketach - mówi Izabela Wojtuściszyn. - Na naszym osiedlu mieszka dużo starszych ludzi i to właśnie im przydałby się najbardziej jakiś market.

Co ważne, duży sklep istniał tam przez wiele lat. Należał do PSS ,,Społem’’, później spółdzielnia wynajęła obiekt ,,Biedronce’’. Ta przed około 8 laty z niego zrezygnowała, aby otworzyć market nieco dalej - przy ul. Podgórnej. Przed miesiącem i w tym miejscu zamknięto ,,Biedronkę’’, a właściciel budynku zdecydował się na gruntowny remont. Lokatorzy z os. Braniborskiego musieli pokonywać stromą górę, żeby dostać się do dyskontu. Teraz, aby zrobić zakupy w jakimś większym sklepie muszą korzystać z autobusu lub samochodu. Czy jest szansa, że otwarty zostanie jakiś większy market na terenie osiedla?
- Nie było u mnie żadnej firmy zainteresowanej otwarciem takiego obiektu w okolicy - powiedział ,,GL’’ Paweł Urbański, dyrektor departamentu inwestycji i zarządzania drogami zielonogórskiego magistratu.

Chociaż plan zagospodarowania tego terenu przewiduje możliwość otwarcia tak pożądanego przez ludzi punktu, od lat żaden inwestor nie zdobył się na to ryzyko. Osiedle nie jest małe, jednak dużo w nim starszych zielonogórzan, jest też trudno dostępne dla osób z innych rejonów miasta. ,,Społem’’ od lat stara się sprzedać budynek byłego supermarketu. 8 lat temu była nawet szansa na rozwiązanie problemu. Do spółdzielni zgłosiła się spółka Real Inwest zainteresowana kupnem sklepu. Chciała w jego miejscu postawić duży blok 10. piętrowy. Na parterze i piętrze miały być zlokalizowane sklepy i usługi. W wyniku protestów mieszkańców osiedla miasto nie zgodziło się na budowę ograniczając jej wysokość tylko do dwóch kondygnacji. „Nie chcemy, by wysoki budynek zasłaniał piękny widok w tym miejscu i architektonicznie odstawał od jednorodzinnej zabudowy osiedla” – tłumaczyli wtedy niektórzy mieszkańcy osiedla, głównie właściciele pobliskich domów jednorodzinnych.

- Cóż, jeśli ludzie chcą mieć piękny widok, to niech nie mają pretensji o to, że nie mają sklepów. Z taką postawą roszczeniową osiedla nikt nie będzie chciał walczyć - mówi pan Mateusz, menadżer jednej z ogólnopolskich sieci handlowych (dane do wiadomości red.). - Tym bardziej, że nie ma tam gwarancji zysku. A ktoś tam zainwestuje tylko jeśli będzie pewien, że zwrócą mu się z procentem wydatki.

Przypominamy, że kolejnego inwestora osiedle skutecznie przepędziło w zeszłym roku. Gdy Uniwersytet Zielonogórski sprzedał grunt przy Wieży Braniborskiej. Chodzi o działkę o pow. 2,7 tys. mkw. W planach były dwa bloki mieszkalne tuż obok byłego sklepu ,,Biedronka’’. Teraz w tym, przez lata zapomnianym, miejscu będzie prawdopodobnie skwer. Wiele wskazuje więc na to, że jeszcze długo mieszkańcy os. Braniborskiego będą mieć do sklepu daleko.

Marek Białowąs

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.