Mieszkańcy Bobrowic walczą z oczyszczalnią

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

Mieszkańcy Bobrowic walczą z oczyszczalnią

Łukasz Koleśnik

Ponad 300 podpisów zebrali mieszkańcy gminy Bobrowice, którzy sprzeciwiają się powstaniu oczyszczalni ścieków niecałe 300 metrów za wioską. Wójt Marek Babul podkreśla, że lepszego miejsca nie ma.

- Proszę zobaczyć na mapę. Oczyszczalnia ma powstać tutaj, a dwieście metrów od niej znajdują się działki budowlane. Kupiłby pan coś tutaj, wiedząc, że naprzeciwko ma być oczyszczalnia? - zapytał radny z Bobrowic, Marcin Murawa podczas spotkania z mieszkańcami.

Większość mieszkańców reaguje ze strachem na taką wieść. Spotkaliśmy kobietę, która pochodzi z Bobrowic i niedawno wróciła do swojej miejscowości. - Przez wiele lat mieszkałam we Francji. Kupiłam działkę i chciałam emeryckie lata spędzić tutaj. Jeśli jednak powstanie oczyszczalnia, będę musiała się wycofać - stwierdza kobieta.

200 metrów do działek budowlanych. Do najbliższego domu w Bobrowicach - 260 metrów. Odległości niewielkie, ale wójt Marek Babul podkreśla, że instalacja, która powstanie będzie bardzo nowoczesna. - Proszę spojrzeć na plan zagospodarowania z 1989 roku. Jest na tym terenie zaplanowana oczyszczalnia. Wyznaczono również strefę ochronną, która wynosiła 300 metrów od obiektu. Trzy lata później naniesiono zmiany i strefa ochronna zmniejszyła się do 100 metrów. Mamy 2016 rok. Takie oczyszczalnie można budować płot w płot. Sam mieszkam około 100 metrów od 27-letniej oczyszczalni w Dychowie i nie narzekam - wyjaśnia Babul.

Niektórych mieszkańców przekonać nie może. - Nie ma możliwości, żeby coś takiego nie śmierdziało. To nie jest miejsce na oczyszczalnię - podkreśla pan Stanisław. Dlatego przeciw oczyszczalni najbardziej opowiadają się mieszkańcy z końca Bobrowic. - Nie chodzi o to, że w ogóle nie chcemy tej instalacji. Tylko nie chcemy jej tutaj - podkreśla Krzysztof Wiktorski. Wójt zaznacza, że lepszego miejsca nie ma. - Jest blisko do rzeki. Nie trzeba przedostawać się przez kilometry rowów. Mieszkańcy, którzy obawiają się o stan wody też nie muszą się martwić. Mamy dwie oczyszczalnie w Dychowie i Bronkowie i cykliczne badania sanepidu wykazują, że jest ona bardzo czysta - mówi wójt.

Nie ma możliwości, żeby coś takiego nie śmierdziało. To nie jest miejsce na oczyszczalnię

- Po co budować nową oczyszczalnię? Mamy kanalizację. Można przecież zmodernizować oczyszczalnię w Dychowie. I tak w końcu do tego dojdzie, bo ona ma już swoje lata - podkreśla Marcin Murawa. Wójt przyznaje, że taka opcja była brana pod uwagę. - Jednak Dychów nie może obsłużyć całej gminy. Rurociąg znajdujący się pod ziemią musiałby zostać całkowicie wymieniony. W tym wypadku trzeba byłoby rozebrać drogi, które zostały wyremontowane z funduszy unijnych. Nie można ich ruszać jeszcze przez kilka lat, inaczej zostaną nam odebrane pieniądze - wyjaśnia Babul.

Jak miałaby wyglądać kanalizacja po wybudowaniu trzeciej oczyszczalni? Bobrowice zostałyby odłączone od Dychowa i przyłączone do własnej oczyszczalni. Dodatkowo podłączone tam będą również okoliczne wioski, jak m.in. Barłogi i Dęby. Do oczyszczalni w Dychowie gmina planuje podłączyć dolną część wsi, Prądocinek, Chromów oraz Brzezinkę.

Mieszkańcy nie są przekonani do tłumaczeń wójta. Aż 300 osób, nie tylko z Bobrowic, podpisało się pod wnioskiem z uwagami, który został wysłany do urzędu. - Sprawa dotyczy wszystkich mieszkańców, ponieważ ta inwestycja, oraz jej utrzymanie obciąży budżet całej gminy - mówi mieszkaniec Bobrowic Dorian Oleszek. Radny Marcin Murawa uważa, że powinna zostać przeprowadzona analiza. - Potrzebujemy opinii niezależnego eksperta, który powie nam jak na okolice będzie oddziaływać oczyszczalnia - mówi.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.