Marsz Wolności przeciw rządom PiS już w sobotę
W sobotę władza i opozycja będą liczyły demonstrantów na Marszu Wolności. Według policji ich liczba będzie niewielka, według PO ogromna.
„Pokażmy 6 maja, jak bardzo chcemy żyć w wolnym kraju” - tymi słowami Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO, zachęca w internecie do udziału w kolejnym warszawskim Marszu Wolności. Ma to być sprzeciw wobec antydemokratycznych rządów PiS, łamaniu konstytucji i autorytaryzmowi władzy. Manifestanci chcą też wyrazić poparcie dla obecności Polski w Unii Europejskiej.
Rok temu, 7 maja, ulicami stolicy przeszło w marszu 45 tysięcy demonstrantów - na tyle szacowała liczbę protestujących policja. Natomiast zdaniem Platformy, działaczy KOD i Nowoczesnej, marsz zgromadził wówczas około 200 tysięcy Polaków. W tym roku - jak oceniają posłowie PO - demonstracja liczyć może około stu tysięcy osób.
Także w naszym województwie trwają przygotowania ugrupowań opozycyjnych do marszu. Spodziewany jest udział członków Platformy, regionalnego KOD, Związku Nauczycielstwa Polskiego, PSL, Nowoczesnej, samorządowców i wszystkich chętnych.
Jak informuje Tomasz Lenz, kujawsko-pomorski lider PO, organizacyjny i finansowy ciężar przygotowań do Marszu Wolności
wzięła na siebie partia. - Pokrywamy wszystkie koszty marszu - tłumaczy Lenz. - Zapewniamy transport, scenę i nagłośnienie, a biura poselskie PO koordynują wyjazdy logistycznie, głównie autokary. Część osób jedzie własnym transportem. Będzie to marsz, który połączy wszystkich sprzeciwiających się państwu PiS.
Grzegorz Schetyna przekonuje, że trzeba pokazać całej Europie, iż większość Polaków nie podpisuje się pod tym, co na arenie międzynarodowej wyczynia rząd PiS: „Polacy czują się Europejczykami, a europejskość to praworządność, przywiązanie do takich wartości, jak państwo prawa, niezależne samorządy, sądownictwo, odpolityczniona edukacja i wolne media”.
Prof. Paweł Malendowicz, politolog z bydgoskiego UKW, twierdzi, że tego rodzaju demonstracje to przejaw aktywności społeczeństwa obywatelskiego: - Przykładem skuteczności obywateli jest choćby wycofanie się rządu z tworzenia metropolii warszawskiej. Obojętnie, czy patrzymy na to przez pryzmat obrony demokracji, czy też spadających słupków sondaży popularności PiS, ważne jest, że obywatele mają prawo wyboru i korzystają z demokratycznych swobód - mówi.
Rok temu hasło opozycyjnego marszu brzmiało: „Jesteśmy i będziemy w Europie”. Jak twierdzi szef Biura Krajowego PO Piotr Borys, 9 maja jest Dniem Europy, tymczasem rząd Beaty Szydło zagraża wartościom Unii.
Na warszawską demonstrację nie wybiera się jednak OPZZ, którego członkowie manifestowali 1 maja. Harald Matuszewski, szef Rady Wojewódzkiej OPZZ zapewnia jednak, że część związkowców wybiera się w sobotę indywidualnie do Warszawy.
PSL włączył się do akcji, zapewniając organizację wyjazdu dla samorządowców, nie tylko tych z legitymacją partyjną. - Nie jedziemy protestować jedynie przeciw dwukadencyjności samorządowców, którą chce wprowadzić PiS - wyjaśnia poseł Zbigniew Sosnowski z PSL. - Osłabia się gminy w niesłychany sposób. Jeden przykład - Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska zabrano marszałkowi województwa i przekazano wojewodzie.
Na pewno 6 maja do stolicy pojadą członkowie SLD. Wyjazd planuje liczna grupa z Tucholi, a także z największych miast regionu. Ryszard Kowalik, prezes Kujawsko-pomorskiego Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego informuje: - Nie potrafię powiedzieć dokładnie, ilu członków związku będzie w Warszawie. Rozesłaliśmy wici, na pewno pojedzie autokar z Grudziądza przez Toruń i Lipno, a drugi z Bydgoszczy przez Inowrocław i Włocławek. Na pewno będą dwa autokary.
Jak zapewnia Aleksandra Solecka, szefowa kujawsko-pomorskiego KOD, z regionu w sobotę wybiera się do Warszawy około 300 członków i sympatyków ruchu, z Bydgoszczy ponad 70.
W sobotę na dwóch scenach zabiorą głos politycy, związkowcy, członkowie KOD i artyści, m.in. Agnieszka Holland, Marian Opania i Wojciech Pszoniak.