Marcin Krzywicki: - Potrzebuję odskoczni [wideo, infografika]

Czytaj dalej
Fot. Ludwik Kostus
Monika Smól

Marcin Krzywicki: - Potrzebuję odskoczni [wideo, infografika]

Monika Smól

Rozmowa z Marcinem Krzywickim, nowym napastnikiem Chojniczanki Chojnice, byłym piłkarzem Zawiszy Bydgoszcz.

- Pamiętasz swoje początki z piłką nożną? Kto pierwszy zaprowadził cię na boisko?
- Oficjalnie jestem wychowankiem Zawiszy, ale na pierwsze treningi chodziłem do nieistniejącego już klubu - Brdy. Tata grał profesjonalnie, więc naturalne było, że zaprowadził mnie na boisko, a nie na basen. Miałem 9 lat. I od pierwszej chwili starałem się grać jak najlepiej. Choć na początku była to zabawa, szybko stała się jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu.

Marcin Krzywicki: - Potrzebuję odskoczni [wideo, infografika]
Andrzej Banaś "Krzywy" w przeszłości bronił barw Cracovii.

- Zawisza, Pomorzanin Serock, Victoria Koronowo, Unia Janikowo - początki kariery to kluby w regionie. Potem przyszło powołanie z Cracovii. Zaszumiało w głowie od wielkiego futbolu?
- Mieszkałem obok stadionu Zawiszy, do szkoły też chodziłem po sąsiedzku, oczywiście - do klasy sportowej. Wszystko organizowane było pod moją pasję. Jednak, gdy skończyłem okres juniorski, nie było propozycji z wielkich klubów. Trafiłem do V-ligowego Pomorzanina. I nic nie zapowiadało tego, że zajdę wyżej. Pracowałem do godz. 15, potem jeździłem na treningi. Jednak powoli udawało się robić kolejne kroki. Zostałem powołany do reprezentacji Polski, a potem do Cracovii, na europejskie puchary. Teraz jestem w I lidze i jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa - ambicje mam wyższe.

- Dolcan: 11 meczów i 5 goli. Dobry bilans. Uciekłeś z klubu, o którego słabej kondycji finansowej plotkuje się w piłkarskim światku czy raczej byłeś zaskoczony tym, że zostałeś wystawiony?
- Dolcan stara się zachować kadrę z jesieni. Sam chciałem odejść. Klub walczy z czasem. Porozumiałem się z nimi i znalazłem na liście transferowej. Liczyłem na ciekawe oferty i nie zawiodłem się.

- Długo zastanawiałeś się nad propozycją z Chojnic? Rozmowy nie trwały krótko.
- Propozycja była najbardziej konkretna. Długo negocjowałem z dyrektorem Chrzanowskim. Chojniczanka to klub poukładany i najbardziej im na mnie zależało. To także drużyna z aspiracjami.



- Masz świadomość tego, że oczy kibiców będą teraz zwrócone na ciebie? Przez kilka miesięcy nie udało się napastnikom zastąpić Mikołajczaka. Odmienisz tę przypadłość, że bramki zdobywają obrońcy?
- Stary chłop ze mnie i nie czuję tej presji. Dobrze, że są wobec mnie oczekiwania. Znam swoją wartość i mam nadzieję, że potwierdzę ją już w najbliższej rundzie. Chciałabym, by dobra seria z Dolcana trwała - 550 minut i 5 goli. Tomek strzelał seriami, gdy dostanę szansę, też się o to postaram.

- Na boisku twój koszykarski wzrost, 200 cm, przekułeś w atut. Jesteś szybki, masz dobry drybling. Wymiary przeszkadzają ci jeszcze czasami?
- Przy moich warunkach oczekiwałbym od siebie lepszej gry w stałych fragmentach. Mankamentem jest gra głową. Nad tym pracuję najwięcej. Czuję się lepiej na ziemi, lubię mieć piłkę przy nodze.

- Niedawno odebrałeś statuetkę „króla social mediów“ podczas gali tygodnika „Piłka można“. Jako „króla twittera“ zaskoczyło cię to wyróżnienie?
- Było to dla mnie duże zaskoczenie, tym bardziej, że nominowany byłem z takim piłkarzami jak Kamil Grosicki. Wygrałem, choć pewnie dla wielu osób byłem anonimowy. Zażartowałem nawet, że chciałem być wielkim piłkarzem, a zostałem wysokim. Tę kategorię chyba stworzyli pode mnie. Świetnie się tam czułem. Dużo czasu poświęcam na portale społecznościowe, to odskocznia od treningów.


Marcin Krzywicki
Create column charts

- Bawisz się tym, chcesz być blisko kibiców czy też to dla ciebie forma marketingu sportowego.
- Niewiele osób wie, jak ważny dla klubu ale i indywidualnie dla zawodnika jest marketing. Ja mam z tego same korzyści i przyjemności. Ogrom ofert marketingowych, ale też okazją do wielu fajnych rozmów na portalach. O dziwo, hejtu jest mniej niż się spodziewałem. Polemizuję umiejętnie i konsekwentnie. Poza tym, sam dowiaduję się, co u osób, które mnie interesują, które obserwuję. Podczas gali odebrałem gratulacje od Bońka. Gdyby nie moja obecność na portalach, nie rozpoznawali by mnie.

- Jakie są twoje cele indywidualne w Chojniczance?
- Nie wybiegam w przyszłość. Dam z siebie wszystko i podsumowanie zrobię po rundzie. Przyszedłem strzelać bramki, a nie pisać twitty i to będzie priorytet.

- A plan minimum dla drużyny sobie założyłeś?
- To personalnie bardzo mocny zespół, nie wyobrażam sobie, by był na koniec sezonu niżej niż jest teraz. Jak mówi dyrektor Chrzanowski, pierwsze cztery mecze wiele zweryfikują. Nie spotkałem się jednak jeszcze z zarządem, więc nie znam oczekiwań. Będziemy się starali ugrać jak najwięcej.

- W nowej szatni znałeś kogoś?
- Znam Macieja Kostrzewę, graliśmy razem w Wiśle Płock. Mijałem się też z Tomkiem Mikołajczakiem.

Monika Smól

Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpoczęłam już w liceum. Następnie skończyłam filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim. W "Gazecie Pomorskiej" pracuję od 2005 roku. Bliskie mojemu sercu jest Chełmno - Miasto Zakochanych w województwie kujawsko-pomorskim, w którym spędziłam ponad siedem lat, a powiat chełmiński to cały czas mój główny rejon działania. Pasja? Przede wszystkim dziennikarstwo sportowe, fotografia sportowa, a rozwijam ją zwłaszcza w Chojnicach - w wojewodztwie pomorskim. To moje miasto rodzinne i klubowi MKS Chojniczanka Chojnice kibicuję najbardziej. Ulubione dyscypliny to piłka nożna i koszykówa. Pracuję również nad rozwojem portalu informacyjnego Nasze Miasto Chełmno, który jest dla moich Czytelników źródłem informacji o wydarzeniach z powiatu chełmińskiego. Co dzień na moich portalachpojawiają się najświeższe informacje z miasta i powiatu. Prywatnie interesuję się aranżacją wnętrz, ich projektowaniem, a także przeróbkami mebli - nadawaniem im "drugiego życia". 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.