Majątki sędziów bez tajemnic

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Marcin Banasik

Majątki sędziów bez tajemnic

Marcin Banasik

Kontrowersje. Rząd chce poszerzyć jawne oświadczenia majątkowe sędziów - tak, aby musieli tłumaczyć się z każdej zarobionej złotówki. - Mamy sporo pytań co do tego, jak prawidłowo wypełniać formularz - twierdzi Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia „Iustitia”.

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na wspólnej konferencji z premier Beatą Szydło zapowiedział, że sędziowie będą musieli w oświadczeniach majątkowych podawać dokładne i wszystkie źródła swoich dochodów.

Chodzi m.in. o pieniądze zarobione dzięki szkoleniom lub wykładom. Zbigniew Ziobro tłumaczy, że ma to zapobiec sytuacjom, gdy dodatkowych dochodów nie ujęto w oświadczeniu, ponieważ zostały wydane przed jego złożeniem.

Upublicznianie majątków to wydawanie sędziów na łaskę gangsterów

Przypomnijmy, że już od 6 stycznia tego roku sędziowie muszą ujawniać nieruchomości, majątek w gotówce, kredyty i przedmioty o wartości powyżej 10 tys. złotych. Z dokumentów tych nie dowiemy się jednak, jakie są adresy nieruchomości.

Co na to sędziowie? Podkreślają, że niezależnie jak bardzo będą rozszerzane jawne oświadczenia majątkowe, i tak są przeciwni ich jawności.

- Upublicznianie naszych majątków to wydawanie sędziów na łaskę gangsterów. W małych miastach każdy wie, gdzie mieszka sędzia. Jeśli przestępca dowie się z internetu, że sędzia posiada np. kolekcję obrazów i drogi samochód, to będzie miał ułatwioną drogę do kradzieży - twierdzi sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa.

Sędzia dodaje, że trudno jest bezbłędnie wypełnić formularz takiego oświadczenia. Rzecznika KRS popiera Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. - Mamy sporo pytań co do tego, jak prawidłowo należy wypełniać formularz oświadczenia. Czy jeśli sędzia zarobił 300 zł za prowadzenie zajęć dla Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, to powinien wpisać to w rubryce pod nazwą „inne”? - pyta sędzia Przymusiński.

Przed zmianą prawa oświadczenia majątkowe sędziów wędrowały do odpowiednich sądów apelacyjnych i urzędów skarbowych. Obywatele nie mieli do nich wglądu.

Prof. Antoni Kamiński, były prezes polskiego oddziału Transparency International (TI), organizacji zwalczającej korupcję w życiu publicznym uważa, że obawy sędziów są nieuzasadnione. - Politycy upubliczniają majątki od lat, prokuratorzy od kilku miesięcy. Nie słyszałem, aby byli nękani przez przestępców - mówi prof. Kamiński.

Jak twierdzi, obywatele powinni mieć wgląd w oświadczenia sędziów. - Choćby po to, aby sprawdzić, czy majątek sędziego bardzo odbiega od jego zarobków - mówi prof. Kamiński.

Nowelizacja prawa o ustroju sądów powszechnych dotycząca jawności oświadczeń majątkowych sędziów weszła w życie na początku stycznia. Oznacza to, że będą one publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej nie później niż do 30 czerwca każdego roku.

Okazuje się jednak, że wiele osób wykorzystało lukę prawną i złożyło oświadczenia przed wejściem nowych przepisów w życie, dzięki czemu nie zostaną one upublicznione. W przypadku małopolskich sędziów chodzi o kilkaset osób.

To dość nietypowa sytuacja, że już w pierwszym tygodniu roku do Sądu Apelacyjnego dotarło kilkaset oświadczeń. Nie wiadomo jeszcze, jak zareaguje na to ministerstwo.

marcin.banasik@dziennik.krakow.pl

Marcin Banasik

Zajmuję się tematyką kryminalno-sądową, a także sprawami miejskimi. W Dzienniku Polskim pracuję od ok. 10 lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.