Magnacki szlak na pięknym Śląsku. Rozmowa z Łukaszem Zimnochem
Dziewięć miesięcy temu, na początku sierpnia 2017 roku, Łukasz Zimnoch, promotor śląskiej kultury, zaproponował utworzenie w naszym regionie Szlaku Magnatów Przemysłowych. To najlepsza pora, aby spytać go, co się od tamtej pory urodziło.
Jak moglibyśmy podsumować ten czas, który minął od zaprezentowania w DZ pana pomysłu? Opierał się on na idei utworzenia specjalnego szlaku, na którym byłoby 10 najciekawszych zabytków regionu (patrz ramka na dole), ale lista jest otwarta.
Idea promowania wspaniałej śląskiej przeszłości wzbudziła zainteresowanie wielu osób, stąd potrzeba uporządkowania i sformalizowania naszej działalności. Obecnie jesteśmy na etapie rejestracji stowarzyszenia Wrazidlok, które będzie rozwijało Szlak Magnatów Przemysłowych. Nie znaczy to jednak, że w oczekiwaniu na rejestrację oddaliśmy się wiosennemu lenistwu. Pracujemy w kilkuosobowej grupie nad paroma przedsięwzięciami, rozwijamy też aplikację eMagnaci.pl.
Czyli nad czym pracujecie?
Wspólnie z wicestarostą tarnogórskim Stanisławem Torbusem stworzyliśmy konsorcjum, które stara się pozyskać środki zewnętrzne na inwestycje w obiekty będące chlubą naszego regionu. W skład tego podmiotu wchodzą jednostki, które są materialnymi pamiątkami dawnego Śląska. Jak się okazało - po analizie specjalistycznej firmy doradczej - każda z tych jednostek osobno ma niewielkie szanse na skuteczne starania o fundusze zewnętrzne.
Zatem Szlak Magnatów Przemysłowych został wciągnięty w wir działań administracyjnych?
Po części tak. Oczywiście, nie zaprzestaliśmy organizowania wydarzeń pokazujących wspaniałości wyciągnięte z przebogatej śląskiej przeszłości. Wciąż poszukujemy miejsc i postaci, które warte są pokazania, postawienia na świeczniku, tak, by były widziane z dala i przez wszystkich. Dobrze układa się nam współpraca z lokalnymi pasjonatami swojej małej ojczyzny. Podam przykład: w Bytomiu pani Joanna Musielak stworzyła grupę „Bytom był i jest piękny” - należą do niej ponad trzy tysiące osób zakochanych w swoim mieście. Obserwacja ich pasji podpowiedziała ciekawy pomysł. W niedzielę, 29 kwietnia, zorganizowaliśmy „Rajzę po Bytomiu”. Profesor Piotr Obrączka opowiadał m.in. o legendarnym nadburmistrzu Bytomia, doktorze Georgu Brüningu, który z prowincjonalnego miasteczka stworzył perłę secesji. W okresie niespełna czterech dekad prawie trzykrotnie zwiększył liczbę mieszkańców. Odkrywaliśmy niezwykłe oblicze miasta, najpierw podczas spaceru, a potem wybraliśmy się na kawę do Gryfnego Kafyju. Zadaniem pań w fantazyjnych kapeluszach i panów w szykownych muszkach było wzbudzić w niejednym sercu tęsknotę za dawnym Bytomiem.
To znaczy, że idea utworzenia szlaku nie dotyczy jedynie odrestaurowania zabytków i zwiedzania ich w czasie wolnym od pracy?
Na Szlaku Magnatów Przemysłowych mają być nie tylko zabytkowe budowle, dostojne, choć pustawe wnętrza i wypastowane posadzki, ale przede wszystkim ludzie, dla których historia bliskich im miejsc ma pierwszorzędne znaczenie. To ma być ruch, który połączy przeszłość z teraźniejszością.
Taki charakter miały też dwa konwentykle zorganizowane w grudniu 2017 i w lutym tego roku. Pierwszy odbył się w Centrum Kultury w Nakle Śląskim, drugi w Pałacu Kawalera w Świerklańcu. Czy będą następne?
Na Dzień Matki - wspólnie z Haliną Biedą, dyrektor Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach - chcemy opowiedzieć o centralnej roli kobiet w kulturze śląskiej, o przesławnym śląskim matriarchacie. Wspominać będziemy dwie pomnikowe postaci: Matkę Ewę z rodu Tiele-Wincklerów i Joannę Gryzik zwaną często Śląskim Kopciuszkiem, która została spadkobierczynią bajecznej fortuny Karola Goduli.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień