Wielka historia polskiego picia od Chrobrego do PRL
Po śniadaniu: gdańska wódka i gorzałka przypalana, po obiedzie: wina węgierskie, jabłecznik, a na deser wina francuskie. Browar pracował pełną parą w prawie każdym, szlacheckim folwarku. Pili wszyscy, bez wyjątku.
W średniowieczu piliśmy głównie piwo: nawet 2-3 litry dziennie, jako dodatek do każdego posiłku. Dzbanami, albo w formie piwnej zupy, na przykład z rozmoczonym chlebem. Piwo było wówczas traktowane jak zwyczajowy napój gaszący pragnienie. Dla usprawiedliwienia można dodać, że miało mniej procentów niż to, które znamy współcześnie.
„Pite było też przez więźniów, karmiono nim ubogich w przytułkach, zabierane było przez uczestników pospolitego ruszenia, raczyli się nim również żołnierze stacjonujący na leżach. Piły go kobiety, również ciężarne i karmiące. Dawano je także małym dzieciom” - wylicza Anna Odrzywolska-Kidawa w rozdziale „Piwo w kulturze życia codziennego (połowa XVI w.)”. Co więcej, picie piwa było zalecane dla przyszłych matek. Dzięki niemu dziecko miało urodzić się o czasie.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m.in.:
- Co przed wiekami pili lublinianie
- Jak się nazywała najsłynniejsza karczma Lublina
- Przedstawiamy też historię lubelskich browarów
Zapraszamy do lektury!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień