Ma wszystkie z możliwych stopni wojskowych i autorytet, którego nie sposób wyrazić słowami. Jej święto już 26 maja...
Wczasach, kiedy jedne autorytety upadają, a inne są wątpliwe, jest tylko jedna taka Osoba, która wystarczy, że tylko na nas spojrzy lub wykona niewielki gest albo zrobi groźna minę, a nawet najwięksi twardziele miękną. Ma też inne niesamowite dary przekonywania...
Ma na przykład kilka stopni wojskowych.
Jest najpierw tylko i aż Szeregową, gdy musi najpierw własną piersią karmić, potem robić śniadanie dla swoich żołnierzy i żołnierek, a następnie po nich sprzątać. Później awansuje - dajmy na to - na Kaprala, gdy musi ustawić swój oddział maluchów w szeregu, ucząc ich musztry, żeby na przykład nie potykali się nawet o swoje nogi, ale też, żeby w życiu wiedzieli, gdzie jest ich miejsce w szeregu.
Kolejny awans to Kapitan. Tu trzeba ustawić już do pionu trochę starszych podwładnych. Potrzebne są zatem nieco inne rozkazy. Czasem muszą być twardsze niż na początku „kariery wojskowej”, bo i oddział do nadzoru mężnieje lub staje się bardziej kobiecy (a przynajmniej tak się tym „żołnierzom” wydaje).
Kiedy wspomniana przeze mnie tajemnicza Osoba staje się Majorem to już „nie ma przebacz”. Jedni jej podwładni to jeszcze kadeci, ale inni to już szeregowi, a inni aspirują do stopnia kapitanów. Wtedy padają bardzo poważne rozkazy.
Po awansie na Generała przychodzi czas, kiedy może owa tajemnicza Osoba nieco odetchnąć po tych wieloletnich manewrach na poligonie, które zwiemy życiem. Chociaż?
Zawsze przecież można zostać jeszcze Marszałkiem, czyli osiągnąć najwyższy stopień.
W wypadku tej Osoby nie ma jednak znaczenia szarża, bo w zależności od sytuacji potrafi być jednocześnie szeregową, kapralem, kapitanem, generałem lub marszałkiem.
Dlatego ośmielam się stwierdzić, że jesteście największymi twardzielami na świecie. Wszystkiego najlepszego z okazji Waszego święta Kochane Mamy...