Ludzie dzwonią na 112. Często ze zwykłymi głupstwami

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Agata Sawczenko

Ludzie dzwonią na 112. Często ze zwykłymi głupstwami

Agata Sawczenko

Fałszywy alarm bombowy to na szczęście już rzadkość. Ale i tak nie wahamy się wykręcić numeru telefonu alarmowego, gdy np. zgaśnie miejska latarnia, chcemy odwołać wizytę u lekarza specjalisty czy... zapomnimy PIN-u do odblokowania telefonu.

- Kłopoty z tym PIN-em mają zwłaszcza starsi ludzie - mówi Krzysztof Hryniewicki, kierownik Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Białymstoku. No bo wiadomo, gdy telefon jest nieaktywny, pod numer 112 mimo to możemy zadzwonić. A starsi ludzie, gdy trzy razy wstukają błędny PIN do komórki, uważają, że telefon alarmowy jest właśnie po to, żeby odblokować telefon. - Niedziałający telefon to dla nich sytuacja alarmowa - mówi Krzysztof Hryniewicki. I dodaje: - Połowa telefonów do nas to zgłoszenia bezzasadne.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.