Lotniczą Bydgoszcz widzą bardzo ogromną [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Filip Kowalkowski
Roman Laudański

Lotniczą Bydgoszcz widzą bardzo ogromną [zdjęcia]

Roman Laudański

Czy wreszcie nadejdzie czas współpracy krajowego przemysłu obronnego z armią? O tym debatowano w WZL w Bydgoszczy.

Czy w Bydgoszczy powstanie „dolina lotnicza” (a raczej wyżyna lub co najmniej płaskowyż), która połączy cele wojskowe, cywilne i produkcyjne?

Debata „Strategia bezpieczeństwa państwa a przemysł obronny” odbyła się w bydgoskich Wojskowych Zakładach Lotniczych - miejscy jak najlepszym do zaprezentowania współpracy przemysłu obronnego z wojskiem. To tu od lat remontowane są i przystosowywane do potrzeb NATO poradzieckie samoloty odrzutowe. Tu trwają właśnie remonty silników dla samolotów MiG-29 bułgarskich Sił Powietrznych.

Tu powstało Centrum Kompetencyjne F-16 i Herculesów C130. WZL zbudowały nowy hangar do obsługi samolotów wojskowych i cywilnych, przymierzają się do produkcji całej rodziny dronów - bezzałogowców dla polskiej armii. WZL jest częścią Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która ma również swoje kilku- kilkunastoletnie plany związane z bydgoską firmą: budowę jeszcze większego hangaru do obsługi naprawdę dużych samolotów pasażerskich do współpracy z partnerem zagranicznym np. z Boeingiem i innymi przewoźnikami.

Być może tu skoncentrują się inwestycje przemysłu lotniczego PGZ? Centrum integrujące: drony, samoloty wojskowe i cywilne. Powinno powstać centrum inżynierskie do współpracy z innymi partnerami zagranicznymi. Do tych potrzeb należałoby zbudować nowy biurowiec, także przejąć niewykorzystana część lotniska. Jeżeli w Bydgoszczy będą postawić nowe obiekty do obsługi samolotów wojskowych i cywilnych, to muszą mieć teren, przy którym powstaną kolejne inwestycje. Jakie? Możliwości obsług czy sprzedaży w przemyśle lotniczym są naprawdę duże.

Uczestnicy debaty (zorganizowanej przez „Puls Biznesu”) apelowali, by łączyć potrzeby armii i przemysłu obronnego i wyznaczać im nowe cele. Jeżeli tak, to czy w Bydgoszczy nie powinno powstać centrum, które obsługiwałoby nie tyle F-16, co samoloty następnej generacji?

Roman Laudański

Nieustającą radością w pracy dziennikarskiej są spotkania z drugim człowiekiem i ciekawość świata, za którym coraz trudniej nam nadążyć. A o interesujących i intrygujących sprawach opowiadają mieszkańcy najmniejszych wsi i największych miast - słowem Czytelnicy "Gazety Pomorskiej"

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.