Anna Stasiewicz

Limuzyna czy bryczka. Jakim autem jechać na ślub?

Limuzyna czy bryczka. Jakim autem jechać na ślub? Fot. pexels.com
Anna Stasiewicz

Każda para młoda chce dotrzeć do urzędu lub kościoła z fasonem. Od nas zależy, jaki to będzie pojazd. A wybór jest naprawdę ogromny.

Jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu przyszli małżonkowie, by dojechać do urzędu stanu cywilnego lub kościoła, jeśli sami nie dysponowali autem, byli zdani na pomoc kogoś z rodziny, na przykład wujka z „wypasioną bryką” czy znajomych, którzy akurat byli posiadaczami super auta.

Dziś jak grzyby po deszczu wyrastają firmy, które oferują wypożyczenie samochodu na ten najważniejszy dla nas dzień w życiu. Na ich stronach internetowych trudno będzie chyba znaleźć model, którego nie oferują.

Ekskluzywna, wyjątkowa, biała limuzyna z białym skórzanym dachem? Proszę bardzo. A może limuzyna retro z lat 30-tych XX wieku? Nie ma sprawy. Tym, którzy mają sentyment do marek z czasu PRL-u, firmy oferują przejażdżkę fiatem 125 p albo polonezem. Może to też być kultowa syrena albo nawet wołga.

Miłośnicy klasyki oraz amerykańskich filmów z lat 50-tych czy 60. mogą zdecydować się na przykład na cadillaca. Godzina wypożyczenia to, według oferty jednej z firm, ok. 350 złotych. Musimy jednak pojazd wynająć na minimum 4 godziny.

Dla tych, którzy uwielbiają szybką jazdę, odpowiedni będzie samochód marki Maserati Quattroporte S GTS. Tutaj orientacyjna cena to ok. 200 złotych za godzinę plus złotówkę za każdy przejechany kilometr. Zakochani w starych autach też będą mieli w czym wybierać. Co oferują firmy zajmujące się wypożyczaniem samochodów? Chociażby replikę alfy romeo z 1934 roku. Auto ma składany dach, nie ma więc obaw, że nasz przejazd zakłóci deszcz. Może to być też na przykład rolls royce Phantom z 1925 roku czy citroen C4G z roku 1932. \

Niektórzy jeszcze na długo przed ślubem marzą o tym, by przed urząd czy kościół zajechać kilkumetrową limuzyną i poczuć się jak hollywoodzka gwiazda. Co prawda przez część z nas taka limuzyna to szczyt kiczu, ale na pewno możemy liczyć, że wzbudzimy zainteresowanie przechodniów i gości.

W ofercie jednej z firm jest na przykład 9-metrowy lincoln z klimatyzacją, skórzanymi fotelami i przyciemnianymi szybami. Cena wynajmu waha się od ok. 440 do 800 złotych za godzinę. Osobom z wyobraźnią i odrobiną szaleństwa proponujemy wynajęcie na ślub kultowego volkswagena transportera T1, zwanego też „ogórkiem” czy „bulikiem”. Na pewno będziemy się wyróżniać.

Do ślubu oczywiście nie musimy jechać wyłącznie stalowym rumakiem, ale na przykład stylową bryczką zaprzęgniętą w prawdziwe konie. W tym wypadku musimy jednak liczyć się ze sporym wydatkiem - od tysiąca złotych wzwyż za całe wesele. Dorożka to też dobra opcja, jeśli w czasie ślubu mamy zagwarantowaną dobrą pogodę.

Parom z grubym portfelem i brakiem lęku wysokości jedna z firm oferuje transport na ceremonię... balonem. Prędkość wiatru musi być niższa niż 
5 metrów na sekundę, w grę nie wchodzi też deszcz, burza czy gęsta mgła.

Z drugiej strony, nie dajmy się zwariować. Jeśli nasz ślubny budżet jest ograniczony, nie przyniesie nam ujmy, jeśli zdecydujemy się podjechać autem pożyczonym od wujka, ale przystrojonym według naszego gustu i upodobań.

Anna Stasiewicz

W redakcji odpowiadam za lokalny samorząd i działania władz, chociaż z racji mojego wykształcenia, w kręgu zainteresowań jest również historia oraz polityka samorządowa.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.