Filip Pobihuszka

Ligowe zmagania miłośników czytania

Jarosław Kuśmierczak wraz z synem Kacprem Fot. Filip Pobihuszka Jarosław Kuśmierczak wraz z synem Kacprem przekonują, że warto czytać. Według obu panów książka jest doskonałą alternatywą dla internetu czy telewizji, jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu
Filip Pobihuszka

Uczniowie nowosolskich podstawówek rywalizowali w ramach Wielkiej Ligi Czytelników, konkursu promującego czytanie.

- Książki są po prostu ciekawe! Można z nimi fajnie spędzać czas i dowiedzieć się z nich różnych rzeczy! – przekonuje Kacper Kuśmierczak, fan Kubusia Puchatka i Plastusia, który wraz ze swoimi rówieśnikami z nowosolskich szkół podstawowych wziął udział w wojewódzkim półfinale Wielkiej Ligi Czytelników.

Liga zawitała do Nowej Soli po raz pierwszy. Jest to ogólnopolski konkurs, podczas którego najmłodsi czytelnicy odpowiadają na pytania dotyczące przeczytanej wcześniej książki. Do półfinału trafili ci, którzy przeszli etap wewnątrzszkolny i zostali wytypowani przez nauczycieli.

- Z pewnością pozytywne jest to, że te dzieciaki chcą czytać. Dzisiaj, w dobie komputerów i Internetu naprawdę ciężko jest zachęcić dziecko do czytania. Ale myślę, że może to być dla nich zupełnie inne przeżycie. Coś innego, od tej elektroniki, którą mają na co dzień. Poznawanie innego świata. Bardzo się cieszymy, że nauczyciele potrafią zachęcić nasze dzieci do czytania – mówi tata Kacpra, Jarosław Kuśmierczak.

Półfinał odbył się drużynowo - każda szkoła wytypowała drużynę dla poszczególnych grup wiekowych, czyli dla klas 1-3 oraz 4-6. Młodsi odpowiadali na pytania dotyczące książki „Bohaterski Miś” autorstwa Bronisławy Ostrowskiej, starsi mieli do przeczytania „Tomka na Czarnym Lądzie” Alfreda Szklarskiego.

Okazuje się, że wspomniany miś wzbudził sporo kontrowersji wśród niektórych rodziców, o czym można przeczytać na oficjalnej stronie ligi. O co poszło wyjaśnia Monika Piotr z „Biblusia”, czyli oddziału dziecięcego nowosolskiej biblioteki. - „Miś” nigdzie nie był dostępny, w żadnej bibliotece. No i nigdzie nie można jej kupić. Poza tym jest dość trudna. Przeczytałam ją, patrzyłam później na pytania, które dostały dzieci. No i trzeba było się dość mocno wgryźć w tę książkę – wyjaśnia. - Książka jest ciekawa, opowiada o misiu, który uczestniczył w działaniach wojennych. Alej jest pisana trudnym językiem, ciężkim dla dzieci, jest tam dużo trudnych wyrazów, które trzeba było wyjaśniać ze słownikiem. Ale widziałam, że dzieci dobre sobie z tym radziły. Mam nadzieję, że jest wśród nich ten najlepszy, wielki czytelnik – mówi.

Wyniki półfinałów pojawia się w tym tygodniu na stronie Wielkiej Ligi Czytelników. Finał odbędzie się w Katowicach.
Co ciekawe, półfinały zbiegły się w czasie z badaniami czytelnictwa w Polsce. Wynika z nich, że zaledwie 37 proc. Polaków (w wieku przynajmniej 15 lat) przeczytało w ubiegłym roku jakąkolwiek książkę. Powyżej siedmiu pozycji ma na koncie tylko 10 proc. rodaków. Zaś na drugim biegunie jest 16 proc. badanych, którzy nie przeczytali nie tylko żadnej książki, ale też gazety, czasopisma, wiadomości w sieci ani innego tekstu o objętości przynajmniej trzech stron.

Jarosław Kuśmierczak wraz z synem Kacprem
Filip Pobihuszka Jarosław Kuśmierczak wraz z synem Kacprem przekonują, że warto czytać. Według obu panów książka jest doskonałą alternatywą dla internetu czy telewizji, jeśli chodzi o spędzanie wolnego czasu
Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.