Tomasz Malinowskitomasz.malinowski@pomorska.pl

„Lewy” i spółka na... sprzedaż!

Tomasz Malinowskitomasz.malinowski@pomorska.pl

Zbliżające się finały mistrzostw Europy we Francji to dla biało-czerwonych piłkarzy znakomita okazja do zmiany klubu. Warunkiem nie jest wcale sukces.

Polacy już są cenieni w świecie. Ale po Euro wartość rynkowa poszczególnych zawodników może jeszcze wzrosnąć. Powodem tego nie musi być wcale sukces na stadionach Francji.

Fachowy Transfermarkt.com uważa, że Robert Lewandowski jest wart więcej niż cała jedenastka reprezentacji Polski, która rozpoczynała Euro 2012. W ciągu czterech lat biało-czerwoni niemal trzykrotnie zyskali na wartości.

Liderem drużyny, sportowo i marketingowo, pozostaje bezapelacyjnie „Lewy”. Fachowcy wyceniają go na 70 milionów euro. Gdyby jednak któryś z potężnych klubów zdecydował się na wykupienie Polaka z Bayernu Monachium (ma ważny kontrakt do 2019 roku), musiałby zapewne liczyć się z wydatkiem sumy dziewięciocyfrowej (!)

Bawarczycy nie mają jednak żadnego interesu w tym, żeby pozbywać się jednego z najlepszych napastników globu za niższą kwotę. Agenci Lewandowskiego prowadzą nadal negocjacje z Bayernem na temat przedłużenia kontraktu i nie jest to w sprzeczności z ewentualnym transferem. Kapitana biało-czerwonych chętnie widzą w Manchesterze United, Paris Saint -Germain czy Liverpoolu. Menedżer The Reds - Juergen Klopp zna Roberta doskonale. Na transfer znalazłby pieniądze, ale z tygodniówką (minimum 200 tys. funtów) byłoby już zdecydowanie trudniej.

Lewandowski dystansuje wyraźnie swoich kolegów z reprezentacji, a są nimi: Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik, Kamil Glik i ... Piotr Zieliński. Popularny „Krycha”, to drugi w kolejności najdroższy polski piłkarz. Przechodząc w 2014 roku ze Stade Reims do Sevillii już kosztował 5,5 mln euro. Po półtora roku znalazł się na innej finansowej półce. Jego Sevilla zagra trzeci raz rzędu w finale Ligi Europy, ale dla pomocnika płyną oferty z Londynu (Arsenal) i Turynu (Juventus). „Stara Dama” byłaby skłonna wyłożyć 25 milionów euro i ta kwota może w pełni satysfakcjonować włodarzy Sevilli. A Polak zastąpiłby Paula Pogbę, który wyląduje w Barcelonie lub u konkurenta - w Realu Madryt.

Pokaźną sumę należałoby przygotować na wykupienie Milika z Ajaxu Amsterdam. Partner Lewandowskiego w reprezentacji jest czołowym goleadorem holenderskiej Eredivisie. Ale pewnie zechce zmienić klub, bo nie układa się mu współpraca z trenerem Frankiem de Boerem. W kolejce po Polaka stają już: Arsenal, Bayern, Inter Mediolan i sensacyjny zwycięzca Premier League - Leicester City.

Kto jeszcze z polskich piłkarzy może zmienić latem klub? Na pewno Glik z Torino. Już zimą mówiło się o transferze reprezentcyjnego stopera do Turcji. Ale ten kierunek nie za bardzo odpowiada obrońcy „Byków”. Glik, co prawda, ma ważny kontrakt do 2020 roku, lecz to nie oznacza, iż nie jest na sprzedaż.

We wspomnianym niemieckim portalu Polak jest wyceniany na 11 milionów euro. Po turnieju we Francji kwota odstępnego może wzrosnąć. Podobno zapytania o Glika złożyły AC Milan i Leicester City.

Pewniakiem (prawie) na zmianę barw jest młody (22 lata) Zieliński. Rozgrywający Empoli (wypożyczony z Udinese) zanotował bardzo udany sezon w Serie A. W Italii zainteresowanie reprezentantem Polski wykazywało Napoli, obecnie rozeznanie czyni Roma. Słabość do Zielińskiego ma też wyraźnie wspomniany menedżer Liverpoolu. Dla Kloppa wydatek 7 milionów euro, to żadna poważna kwota.

Podczas Euro, do rozpoczęcia którego pozostało już 28 dni wypromować się mogą inni piłkarze z kadry, którą powołał Adam Nawałka: bramkarz Wojciech Szczęsny (powrót na Wyspy), Maciej Rybus i najpewniej Kamil Grosicki. Niewykluczone są też niespodzianki, np. Bartosz Kapustka czy Karol Linetty.

Autor: Tomasz Malinowski

Tomasz Malinowskitomasz.malinowski@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.