Hubert Zdankiewicz, Michał Skiba

Legia: Czekają na gola i karę

Hubert Zdankiewicz, Michał Skiba

Legia Warszawa chce przerwać passę strzeleckiej niemocy naszych klubów w Lidze Mistrzów. Wcześniej decyzja w sprawie kar za zachowanie kibiców

Jacek Magiera, jak sam przyznał, udziela więcej wywiadów, niż prowadzi treningów. Z miejsca kibice pokochali jego spokój i analityczne podejście do kryzysu formy drużyny. Ciężko po spotkaniu na Jose Alvalade zapalać światełko w tunelu, porażka Legii w stolicy Portugalii była zwykłą (kolejną lekcją) futbolu dla mistrzów Polski w Champions League. - Wyciągamy wnioski. Patrzymy na innych, trochę z zazdrością, ale wiemy, że do tego poziomu możemy dojść tylko ciężką pracą. Nasze cele? Najpierw strzelić gola, potem zremisować, a w końcu wygrać - stwierdził po porażce ze Sportingiem Lizbona Jacek Magiera.

Nasze cele? Najpierw strzelić gola, potem zremisować, a w końcu wygrać

Nowy szkoleniowiec Wojskowych pokazał, że potrafi reagować na wydarzenia boiskowe. Zdjął wolnego Nemanję Nikolicia, a dał się wykazać na rozegraniu Odjidji-Ofoe i w ataku Miroslavowi Radoviciowi. Druga połowa zakończyła się remisem. Gra Legii w drugiej połowie wyglądała dużo lepiej niż w pierwszej - przegranej 0:2. - Myślę, że było lepiej niż z Borussią Dortmund, ale wydaje mi się, że ciągle jest nad czym pracować. Znów straciliśmy gole po stałych fragmentach, to niedopuszczalne - podsumował spotkanie ze Sportingiem Radović, który w 68. minucie meczu mógł po 20 latach strzelić gola dla polskiej drużyny w Lidze Mistrzów. - Zabrakło trochę cierpliwości, nie uderzyłem tak, jak chciałem. To była dobra sytuacja - przyznał.
„To był spacerek” - tak mecz z mistrzami Polski skomentował portugalski dziennik „Record”. Dziennik dodaje, że Polacy ani razu nie zagrozili bramki Rui Patruciu, bo po prostu nie potrafili tego zrobić.

„A Bola” również nie znalazł zbyt dużo pochwał dla warszawiaków. Dziennik doszukał się za to mankamentów drużyny Sportingu, która momentami przestała forsować tempo na jakim przyzwyczaiła kibiców na Jose Alvalade. Zasłużone zwycięstwo Portugalczyków będzie miało jednak winnych. Jorge Jesus już zapowiedział wiele zmian w składzie. Takie zwycięstwo, jak we wtorek nad Legią go nie zadowoliło.

Magiera zachowuje za to optymizm i cechy, którymi dał się poznać od początku pobytu w roli szkoleniowca Legii. - Nasz plan zakładał wyjście wyżej na przeciwnika na początku. Nie chcieliśmy też dopuścić do tego, aby Sporting zagrywał piłki między naszą linię obrony i pomocy. Chcieliśmy też lepiej bronić przy stałych fragmentach gry, ale się nie udało. Znowu w ten sposób straciliśmy bramkę. Były jednak momenty, że potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Z optymizmem patrzę w przyszłość - stwierdził „Magic”.

Dzień po meczu w Lizbonie miała zakończyć jeszcze jedna ważna dla zespołu z Warszawy sprawa. W środę, 28 września, Komisja Dyscyplinarna UEFA miała podjąć decyzję w sprawie ewentualnych kar dla Legii za zachowanie jej kibiców podczas meczu pierwszej kolejki LM z Borussią Dortmund (0:6). Stołeczni fani) m.in. usiłowali wtargnąć pod koniec pierwszej połowy na sektor zajmowany przez kibiców gości i potraktowali gazem pieprzowym próbujących im w tym przeszkodzić pracowników ochrony. Opary gazu zmusiły do ucieczki z trybun kibiców siedzących w sąsiednich sektorach.

Lista zarzutów obejmuje również m.in. użycie zabronionych podczas spotkań europejskich pucharów rac, a także antysemickie okrzyki „Jude BVB” (Żydzi BVB). Działacze Legii odpierają ten ostatni zarzut. Wydali nawet specjalne oświadczenie, w którym zapewniali, że kibice nie krzyczeli „Jude” tylko „Nutte” (kur..., prostytutka). „Jest to obraźliwa dla Borussii Dortmund i jej kibiców przyśpiewka śpiewana przez kibiców innych niemieckich drużyn - nie ma ona jednak żadnego kontekstu rasistowskiego czy antysemickiego” - napisali.
Nie wszyscy jednak uznali te wyjaśnienia za wiarygodne. Wykpił je na swoich łamach m.in. niemiecki dziennik „Die Welt”, nazywając je „dziwacznymi”.

Małe są również szanse na to, że stołeczny klub uniknie sankcji. Tym bardziej, że nie był to pierwszy rasistowski wybryk kibiców Legii, której oprócz kary finansowej grozi również zamknięcie trybun na najbliższy mecz LM przy Łazienkowskiej (2 listopada z Realem Madryt), a być może również na kolejny (7 grudnia ze Sportingiem).
Decyzja Komisji Dyscyplinarnej UEFA ma zapaść ostatecznie w czwartek rano. W środę przed południem poinformował o tym, za pośrednictwem „Twittera” dyrektor ds. mediów i PR Legii, Seweryn Dmowski.

Autor: Hubert Zdankiewicz, Michał Skiba

Hubert Zdankiewicz, Michał Skiba

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.