![Po dawnej drodze nie ma śladu. Zarosła już trawą. Nie ma też śladów na torowisku. Po modernizacji pociągi mogą tu pędzić z prędkością do 120 kilometrów](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/91/af/57f40e14c982a_o,size,1088x550,crop,0.0000x0.0808x0.9951x0.7820,opt,w,q,71,h,e963d4.jpg)
Właściciele nadnoteckich łąk zapowiadają na wiosnę protest.
Bujne łąki nadnoteckie w Ślesinie, tuż za stawami rybnymi Fundacji hrabiny Potulickiej. Jakieś trzysta hektarów. Ich właścicielami są rolnicy nie tylko ze Ślesina. Także z Michalina, Samsieczynka, Suchar. Razem ze czterdziestu. I każdy z nich od 10 lat ma problemy z przejazdem na drugą stronę torów.
Droga była przed koleją
- To stara droga ze Ślesina do tych łąk - wspomina dawny sołtys Edward Parduła. - Była prędzej niż tory. Za moich czasów nawieźliśmy tu tłuczeń i utwardziliśmy. Był przejazd kolejowy ze szlabanami, stał dom i budka dróżnika. Najpierw zamienili przejazd strzeżony na niestrzeżony. A potem - to było dziesięć lat temu, za czasów rządów PiS, gdy burmistrzem był pan Centała - Polskie Koleje Państwowe modernizowały torowisko i zlikwidowały przejazd. Moim zdaniem bezprawnie. Łąki są, przejazdu nie ma.
![Po dawnej drodze nie ma śladu. Zarosła już trawą. Nie ma też śladów na torowisku. Po modernizacji pociągi mogą tu pędzić z prędkością do 120 kilometrów](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/45/90/57f3f1ffbec38_p.jpg?1480819505)
Droga zarosła trawą
Domu też nie ma, budki dróżnika również, drogi nawet nie widać. Bo zarosła trawą. Temat przejazdu przez tory wraca każdego roku od 10 lat. Pisaliśmy już o tym. I końca sprawy nie widać.
Telewizja przyjechała
Wczoraj byliśmy tam z ekipą bydgoskiej telewizji. Red. Marta Jastrzębska z operatorem Krzysztofem Gietką. Przyjechało też kilkunastu właścicieli nadnoteckich łąk, także Bernadeta Nowaczyk, sołtys Ślesina.
- Tą sprawą zajmowali się już posłowie, byliśmy też u wojewody Ewy Mes - mówi. - Gdyby była nadal, to sądzę, że sprawa byłaby załatwiona. PKP zgodziły się już na to, by przejazd kolejowy wrócił, chciały tylko, by koszty poniosła gmina. A gmina mówi, że nie ma na taką inwestycję pieniędzy. Nowy wojewoda nie jest już zainteresowany sprawą rolników ze Ślesina. Jest więc, jak jest.
Rolnicy - Kołodziejski, Pochowski, Fac, Treliński - mówią:
Kolej zniszczyła przejazd, to niech odbuduje. To koszt 60-70 tysięcy złotych.
Aż płyty pękają
- Zamiast korzystać z 1,5 km drogi gminnej, jeździmy na łąki drogą Fundacji hr. Potulickiej. Jest znacznie dalej, ale najgorsze, że to przecież droga prywatna. Już stoi tam znak zakaz wjazdu w stronę stawów. A jeśli postawią taki znak także na drodze prowadzącej do naszych łąk? Przecież my tę drogę niszczymy naszym ciężkim sprzętem. Płyty pękają. Fundacja nie musi jej naprawiać. Co mamy robić?
![Po dawnej drodze nie ma śladu. Zarosła już trawą. Nie ma też śladów na torowisku. Po modernizacji pociągi mogą tu pędzić z prędkością do 120 kilometrów](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/ec/01/57f40e4d52fb0_p.jpg?1480819505)
Traktory na tory!
Dojdzie do tego, że rolnicy zablokują traktorami przejazd. Zapowiadają to wiosną. Bo - mówią - jak długo mamy czekać na powrót naszego przejazdu?!