
Gdy kilka lat temu Jan Przybyś przekopywał kwietny ogródek przed swoją pamiętającą przedwojenne lata posesją, natrafił na kość. Przypomniał sobie opowieść teściowej, o dwóch mogiłach przed domem, które zastała z mężem, gdy tuż po wojnie osiedlała się w zniszczonym Kołobrzegu. Zna lezisko zgłosił do dyrekcji Muzeum Oręża Polskiego. Dziś jego dyrektor Aleksander Ostasz apeluje o pomoc przy ustaleniu tożsamości dwóch polskich żołnierzy, poległych w czasie walk o miasto. Ich rodziny proszone są o przekazanie swojego materiału genetycznego do Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Nie jestem znawcą, żeby rozpoznać czy to ludzka kość - mówił Jan Przybyś podczas konferencji zwołanej przez Muzeum Oręża Polskiego. Wtedy przypomniał sobie jednak opowieść rodziców żony: - Pomyślałem, że to może być jedna z tych mogił. Człowiek jest tylko człowiekiem, ma sumienie. Nurtowało nas, że być może gdzieś jeszcze żyją krewni tych , którzy tam spoczywają.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień