Kwadratura kuli: Przeszczepy, antyszczepy, amygdala i test na inteligencję. Oni nam tu robią rosyjską ruletkę, a my gramy w cymbergaja
Redaktor poprosił mnie, bym nie używał obraźliwych słów wobec adwersarzy – w świecie permanentnych słownych gwałtów mamy być oazą kultury wyższej. Wyśmienicie się składa, bo akurat naszła mnie autorefleksja, że zbyt często walę z bani zagłuszając przekaz kory przedczołowej filipicznym przytupem amygdali. Poza tym – i tak nie znajduję słów, którymi mógłbym mych dzisiejszych adwersarzy obrazić.
W Galerii Krakowskiej spotykam koleżankę, która dwie minuty wcześniej wysiadła z autokaru relacji Oświęcim-Kraków. - Nie uwierzysz, ale jechało ze mną jakieś 80 osób, przy 52 miejscach siedzących! Jedna trzecia bez maseczek, połowa z maseczkami na brodzie. Prócz mnie prawidłowo założoną maseczkę miała jeszcze tylko jedna osoba. I nie był to kierowca. Babeczka koło mnie, bez maseczki, w koszulce z napisem „Fałszywa PLANdemia”, przez całą drogę nawijała przez telefon o „zidiociałych przeszczepach” – opowiada Kasia.
I odtwarza, nagrany na smartfonie, fragment wypowiedzi współpasażerki: „Realizowana depopulacja ludności świata poprzez szprycowanie pfizerami wymagała ustalenia, kogo najpierw zamordować. Podczas wcześniejszych prób depopulacji selekcji „do gazu” dokonywano na rampie kolejowej Auschwitz. To jest dziś nie do powtórzenia z powodu skali planowanego ludobójstwa. Samozwańczy „liderzy ludzkości”, czyli żydowska światowa mafia, wymyślili więc metodę selekcji prostszą, tańszą i samoobsługową: najgłupsi sami się zaszczepią i wyginą, a najinteligentniejsi się nie szczepią i przetrwają”.
Kochani Czytelnicy, chyba teraz lepiej rozumiecie, czemu mi zatkało amygdalę. To się wymyka wszelkim epitetom i nawet nie byłoby ich warte, gdyby nie fakt, że to nie jest nisza. To część masowej akcji – można by rzec: obywatelskiej – przeciwko szczepieniom. Naczelnymi bojownikami są tutaj… lekarze (ok. 450 skrzyknęło się w ogólnopolskim stowarzyszeniu; co na to izby lekarskie?), w tym „eksperci” goszczący regularnie w „patriotycznych” mediach, prawicowi (krakowscy!) publicyści o milionowych zasięgach w mediach społecznościowych i… politycy Zjednoczonej Prawicy.
Tak! Premier, minister zdrowia i pół rządu, korzystając ze wsparcia episkopatu, zachęca Polki i Polaków do szczepień, a w tym samym czasie ich koledzy i koleżanki (zwłaszcza jedna) z rządzącej koalicji, w tym ław sejmowych, ostrzegają za publiczne pieniądze Polki i Polaków, że szczepienia to plan anihilacji ludzkości, przy którym Mein Kampf to Córeczka Owieczka.
Tylko w nadchodzącym tygodniu w całej Polsce, w tym wielu miejscowościach wypoczynkowych, odbędzie się kilkadziesiąt imprez, pikników, spotkań, marszów i pikiet pod hasłami wolności, zdrowego trybu życia i poprawnego odżywiania, dbałości o zdrowie oraz ochrony dzieci i reszty populacji przed „podejrzanymi eksperymentami medycznymi”. Niemal wszystkie zorganizowali wrogowie szczepień rozsiewający kłamstwa i spiskowe historie.
Odpowiedzią rządu na ten tężejący ruch, mieszający w głowach milionom niedoinformowanych lub/i nieufnych Polek i Polaków (na Podhalu i Sądecczyźnie prawie nikt się nie szczepi!), jest loteria gminna. Oni nam tu robią rosyjską ruletkę, a my sobie popitalamy w cymbergaja. Aż narzuca się parafraza z fantastycznych „Opowieści niezwykłych”, powstałych w roku mego urodzenia: „Pan sobie, Panie Premierze Morawiecki, loteryjki robisz, a ja gorę!”.
Gorę, ale nic już nie dodam. Czytelnicy sami znajdą odpowiednie słowa. A że czasem obraźliwe? Drogi Redaktorze, a co ja poradzę! Amydgala w ryzach, ale rzeczywistość skrzeczy.
