Kuracjusze szukają cudownego źródełka

Czytaj dalej
Fot. Dominik Fijałkowski
Dominik Fijałkowski

Kuracjusze szukają cudownego źródełka

Dominik Fijałkowski

Po informacjach otrzymanych od naszego Czytelnika coraz więcej osób zagląda do Ogrodów Papieskich w Solankach.

Solanki. Kilka dni temu. W okolicach Ogrodów Papieskich spotykamy dwie kuracjuszki. - Szukamy cudownego źródełka. Podobno tryska gdzieś w tym miejscu - zagaduje jedna z pań. A druga dodaje: - W internecie czytałyśmy, że woda z niego pomogła kuracjuszowi z problemami sercowymi.

Do rozmowy włącza się pan po sześćdziesiątce. - Tam dalej jest kamień, z którego tryska woda - wskazuje na fontannę przy ławeczce zakochanych. Informuje, że już próbował wody i poczuł się bardziej rześko.

Panie korzystają z podpowiedzi. Natychmiast udają się we wskazane miejsce. Wody na razie nie smakują. Za to płuczą w niej ręce i obmywają twarze.

Na początku czerwca br. do „Pomorskiej” dotarł mail od pana Piotra: „Chodzi mi o intrygujący wpis, jaki znalazłem na facebooku. Ktoś, kto był na kuracji w Inowrocławiu napisał, że jest jakieś źródełko i woda z niego bardzo mu pomogła. Jestem chory na to samo co ten człowiek, który ma kardiomiopatię restrykcyjną i właśnie tak trafiłem na jego opis”.

Zdaniem pana Piotra, autor facebookowego wpisu przez cały pobyt na kuracji pił wodę wypływającą z kamienia na terenie Solanek. Czuł się coraz lepiej, jakby odmłodniał przynajmniej o 10 lat. O efektach terapii wodą nie wspominał jednak lekarzom w obawie, że nie uwierzą w jego opowieść. Wyjeżdżając z Inowrocławia zabrał ze sobą 10 litrów wody.

Opublikowaliśmy przesłaną przez pana Piotra opowieść. Tym bardziej, że prosił nas o wskazanie miejsca, gdzie mogłoby wybijać cudowne źródło. Zapytaliśmy o to Czytelników. Wszyscy podali jedną lokalizację - teren Ogrodów Papieskich, przy ławeczce zakochanych. Tylko tam woda tryska z głazu.

W dobie Internetu opowieść pana Piotra szybko obiegła Polskę. Wody życia szuka w Solankach nie tylko autor maila do „Pomorskiej”, ale także i inni kuracjusze, którzy przebywają w Inowrocławiu na leczeniu. Przykładem napotkane przez nas trzy osoby wspomniane na wstępie.

Stali bywalcy parku informują nas, że co chwila ktoś nowy kręci się w sąsiedztwie ławeczki zakochanych i rozglądając się czy nie jest obserwowany sprawdza, jak smakuje woda tryskająca z pobliskiego kamienia.

Dominik Fijałkowski

Od 1992 roku jestem dziennikarzem "Gazety Pomorskiej" w Inowrocławiu. Piszę o wszystkim, co dzieje się w Inowrocławiu, a głównie o tym co "piszczy" w miejscowym ratuszu. Opisuję też wydarzenia, które dzieją się w pozostałych miastach i gminach powiatu inowrocławskiego. Fotografuję imprezy sportowe, kulturalne, turystyczne... A zdjęcia z tych imprez zamieszczam na www.pomorska.pl i na www.inowroclaw.naszemiasto.pl. Prywatnie..., lubię dłuuuugie wyprawy rowerowe. I te krótsze też. Należę do Nadgoplańskiego Oddziału PTTK w Kruszwicy i Klubu Turystyki Rowerowej "Goplanie".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.