Kupują na raz i oddają

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Hołod
Alicja Zboińska, (maw)redakcja@pomorska.pl

Kupują na raz i oddają

Alicja Zboińska, (maw)redakcja@pomorska.pl

Maj i pierwsza komunia to okres, gdy kreatywni klienci próbują naciągać handlowców. Chcą zwrócić nietrafione prezenty i nie tylko.

Dla handlowców nadchodzą wyjątkowo trudne tygodnie. Choć najczęściej to klienci skarżą się na to, że są oszukiwani przez sprzedawców, to nie brakuje klientów, którzy próbują „wypożyczyć” ubrania lub inny towar na jeden dzień w roku. I nie trafiają do nich argumenty co do zasady, że pełnowartościowy towar nie podlega zwrotowi ani wymianie. Zależy to tylko od dobrej woli sprzedawców, a ona bywa nadużywana. Oficjalnych statystyk nikt nie prowadzi, ale z szacunków wynika, że ok. 10 proc. kupujących może mieć nie do końca czyste intencje.

Tak bywa m.in. z klientami sklepów z artykułami RTV i AGD. - Po komunii rodzice próbują oddać laptopy, tablety, aparaty fotograficzne - mówi sprzedawca z jednego z bydgoskich sklepów. - Niektórzy mówią wprost, że dziecko dostało np. dwa aparaty i proszą o przyjęcie jednego z nich. Inni próbują oszukiwać: dzieci z okazji komunii otrzymują np. najtańsze laptopy, które mają bardzo słabe parametry. Przychodzi rozczarowanie, rodzice próbują argumentować, że sprzęt jest wadliwy, gdyż nie działają pewne funkcje. A w takim modelu ich nie ma.

Kiedy oddasz towar?
Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej precyzuje, kiedy możemy oddać towar do sklepu.
Generalna zasada jest taka, że towar pełnowartościowy nie podlega zwrotowi ani wymianie. Zdarza się jednak, że dane sklepy lub sieci sklepów dopuszczają wymianę lub zwrot nieużywanego towaru w określonym czasie od zakupu. Może to być od 5 do 30 lub 60 dni. Jest to jednak dobra wola sprzedawcy lub sklepu i nie można go do tego zmusić. Taki zapis powinien znaleźć się w regulaminie sklepu, a informacje często znajdują się przy kasach. Trzeba się jednak upewnić, czy cały dostępny towar podlega zwrotowi lub wymianie, handlowcy mogą bowiem zdecydować o wyłączeniu takiej możliwości dla wybranych grup towarów. Możemy też poprosić sprzedawcę, by napisał na paragonie, że jest możliwość zwrotu.
Sytuacja wygląda inaczej, gdy dokonamy zakupu przez internet albo poza lokalem przedsiębiorcy, czyli np. podczas pokazu.



W takiej sytuacji - jeśli zmienimy zdanie, mamy 14 dni na zwrot towaru, a przedsiębiorca będzie musiał oddać nam pieniądze. W tym czasie towar możemy odesłać bez podania przyczyny. Jeśli go przekroczymy, to na tej podstawie przedsiębiorca może odmówić przyjęcia towaru i zwrotu pieniędzy. Towar musimy oddać nieużywany.

Nieuczciwi klienci próbują też zwracać używany sprzęt, deklarując przy tym, że nie był używany. W przypadku laptopów jednak łatwo sprawdzić, kiedy nastąpiło pierwsze uruchomienie sprzętu, a jeśli właściciel aparatu fotograficznego nie wyczyści karty pamięci, to będzie też wiadomo, ile zdjęć zostało nim wykonanych.

Kreatywni bywają także klienci sklepów odzieżowych i obuwniczych. Właścicielka jednego z toruńskich salonów sukienek i akcesoriów komunijnych odmówiła uznania reklamacji klientowi, który po uroczystości i tzw. białym tygodniu chciał odzyskać pieniądze za buty córki.

- Tłumaczył, że buty były złej jakości i domagał się zwrotu pieniędzy - mówi właścicielka sklepu. - Do tego jednak nie doszło, gdyż widać było, że zostały zniszczone podczas użytkowania.

Część klientów nadużywa dobrej woli sprzedawców, którzy dopuszczają możliwość zwrotu lub wymiany towaru. - W regulaminie jest wyraźnie zaznaczone, że chodzi o rzeczy nieużywane - mówi ekspedientka jednego ze sklepów odzieżowych w Bydgoszczy. - Klientki jednak potrafią kupić sukienkę przed imprezą, zabawić się w weekend, a w poniedziałek przychodzą i próbują ją oddać. Zapewniają, że sukienka nie była noszona, a oddają ją, gdyż mąż uważa, że grubo się w niej wygląda. Tymczasem sukienka ma np. plamy od pudru, a w skrajnych przypadkach czuć, że była noszona. Wtedy zawsze jest dylemat, czy przyjąć towar, choć wiadomo, że klientka oszukuje, czy też postąpić zgodnie z zasadami, ale stracić klientkę.

Klienci potrafią też „wypożyczyć” buty na ważne wydarzenie. Zakładają je np. przed wejściem na salę, tak by podeszwa nie ubrudziła się na chodniku i ulicy.

Luiza Chmielewska, naczelnik Wydziału Prawno-Organizacyjnego w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy, przyznaje, że wciąż odbiera telefony od konsumentów, którzy skarżą się, że sprzedawcy w sklepach stacjonarnych nie chcą przyjąć zwrotu towaru. - Za każdym razem tłumaczę im, że to zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli handlowców. Nie możemy ich do tego zmusić - mówi Luiza Chmielewska.

Radzi, by przed zakupem zapytać w sklepie, czy będziemy mogli zwrócić towar, a jeśli tak, to w jakim czasie. Często informacje na ten temat są wywieszone w przymierzalniach albo przy kasach. Wielu sprzedawców również informuje o ewentualnej możliwości zwrotu towaru.

Uwaga! Może być tak, że sklepy przyjmują tylko zwrot towarów, które nie zostały przecenione. O to również warto dopytać, zanim kupimy sukienkę czy buty.

Alicja Zboińska,

Alicja Zboińska, (maw)redakcja@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.