Niemal codziennie wrocławianie sygnalizują nam, że w mieście wycięto kolejne zdrowe, dorodne drzewa, m.in. dęby i kasztanowce. Tylko w sobotę dotarły do nas informacje o czterech nowych miejscach. Rzecz w tym, że obowiązujące przepisy nie pozwala-ją na całkowitą samowolę. Przede wszystkim pozwolenie jest konieczne, jeśli wycinkę planuje firma i ma to związek z działalnością gospodarczą (np. deweloper). Nadal istnieją obszary chronione i pomniki przyrody. Drzewa można ściąć bez pozwolenia, jeśli ich obwód nie przekracza określonej wielkości. Jeśli na drzewie jest ptasie gniazdo, to w okresie lęgowym podlega ochronie.
Magdalena Berezowska-Niedźwiedź z wrocławskiej Fundacji EkoRozwoju podkreśla, że ekolodzy nie są w stanie zliczać na bieżąco zgłoszeń od mieszkańców Wrocławia, gdyż jest ich zbyt dużo. - Nikt nie jest w stanie kontrolować wycinki na terenach prywatnych - przyznaje Magdalena Berezowska-Niedźwiedź.
Gdzie ostatnio pracowały piły? Ze zgłoszeń wrocławian wynika, że wycinka prowadzona jest głównie na Brochowie, w okolicach ul. Dróżniczej (świerki) i ul. Malinowskiego (wierzby). Na ul. Polnej ogłowiono zdrowe dęby, by je wkrótce wyciąć.
- Te dęby wyglądają jak zapałki. Tak to, niestety, jest, że najpierw drzewa się mocno ogławia, a potem się je wycina - wyjaśnia Magdalena Berezowska-Niedźwiedź.
Zdrowe drzewa wycięto również przy ul. Grunwaldzkiej, niedaleko Kredki i Ołówka. Tam z ziemią zrównano siedem drzew, w tym dęby. Na podwórzu w kwadracie ulic: Reja, Sienkiewicza, Piastowska, Nowowiejska mieszkańcy zdecydowali o wycięciu kilkunastu drzew. Dlaczego? Bo im przeszkadzały. Dosłownie po drugiej stronie ulicy pozbyto się kolejnych trzech drzew.
Zaniepokojeni wrocławianie zgłaszają wycinkę również na Maślicach, Swojczycach, Kowalach czy na osiedlu Kosmonautów. Niedaleko skrzyżowania Legnickiej i Niedźwiedziej, gdzie budowane są nowe mieszkania, wycięto zdrową lipę i kasztanowca.
Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętymi przepisami możliwa jest bez zezwolenia wycinkę drzewa lub krzewu na prywatnej posesji. Zwiększono również obwód drzew, które inwestor może wyciąć na terenie należącym do gminy.
Nikt tego nie zliczy
- Najgorsze jest to, że nie mamy pojęcia, ile drzew jest wycinanych we Wrocławiu. Wcześniej mogliśmy to sprawdzić, zliczając pozwolenia na wycinkę, które wydał urząd miasta, RDOŚ czy urząd marszałkowski. Teraz, z powodu nowych przepisów, nie ma to sensu - martwi się Magdalena Berezowska-Niedźwiedź z Ekorozwoju.
Magistrat przyznaje, że drzew wyciętych we Wrocławiu zliczyć się nie da.
- Nie mamy możliwości ewidencjonowania wycinki drzew niepodlegających zezwoleniom ani rejestracji. Nie wiemy, jakie możliwości da nowelizacja ustawy - komentuje Anna Bytońska z urzędu miasta.
Uwaga na ptasie gniazda
Obecnie wycinka we Wrocławiu prowadzona jest głównie na prywatnych działkach. Prawo, które obowiązuje od stycznia, pozwala bowiem na wycięcie drzewa, jeżeli nie jest to związane z działalnością gospodarczą.
Przypomnijmy jednak, że nadal ochronione są pomniki przyrody. Są też tereny, na których obowiązuje ochrona obszarowa.
- Nowe przepisy nie zwalniają z obowiązku uzyskania zezwolenia na działania dotyczące gatunków chronionych, np. gdy na drzewie znajduje się gniazdo ptasie. Wtedy wniosek o zezwolenie musimy przedłożyć do RDOŚ - tłumaczyła nam tuż przed wejściem w życie nowego prawa Beata Merenda, zastępca dyrektora wydziału środowiska w magistracie.
Deweloperzy robią, co chcą
Paweł Karpiński, zastępca dyrektora wydziału środowiska w urzędzie marszałkowskim, przyznaje, że od stycznia urzędnicy nie mają całkowitego nadzoru nad wycinką drzew dokonywaną przez deweloperów na terenie należącym do gmin.
- Wcześniej przepisy określały dla poszczególnych gatunków drzew dopuszczalny obwód, np. 25-35 cm mierzone na wysokości 5 cm nad ziemią. Grubsze drzewa można było ściąć tylko po uzyskaniu pozwolenia. Teraz obwód wzrósł do 50 cm lub nawet 100 cm i mierzony jest na wysokości 130 cm - tłumaczy Karpiński.
Dodaje, że urzędnicy już notują spadek liczby wniosków o pozwolenie o około 20 procent.
A piły szaleją
Łatwo się domyślić, że w atmosferze radosnej wycinki deweloperzy i firmy bez skrupułów wycinają drzewa, nie zawracając sobie głowy pozwoleniami.
Przykład? W ostatnią sobotę na Oporowie wycięto kilkanaście drzew na terenie należącym do dewelopera.