Korupcja u aptekarzy. Sprawa Bąbelka znowu w sądzie
Skazany za korupcję Tadeusz Bąbelek, były szef wielkopolskich aptekarzy, jednak będzie miał sprawę dyscyplinarną. Do sądu aptekarskiego wpłynął wniosek o jego ukaranie za domaganie się dużej łapówki. To zwrot w sprawie, bo w zeszłym roku rzecznik odpowiedzialności zawodowej uznał, że korupcja Bąbelka... nie oznacza złamania zasad etyki zawodowej. Uznał tak, mimo że zachowanie Bąbelka było związane z zajmowaną przez niego funkcją w samorządzie.
Tamta decyzja wywołała oburzenie części środowiska aptekarskiego. Zaskoczone były także władze Naczelnej Izby Aptekarskiej. Wystąpiły o ponowne zbadanie sprawy. Efekt jest taki, że druga analiza sprawy nie zakończyła się umorzeniem, lecz skierowaniem wniosku do sądu aptekarskiego o jego ukaranie.
- Sąd oceni m.in., czy jego zachowanie narusza wizerunek farmaceuty jako zawodu zaufania publicznego, jak również całego samorządu aptekarskiego. Posiedzenie sądu odbędzie się na przełomie stycznia i lutego - informuje Tomasz Leleno, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej. Nie chciał odpowiedzieć, jakiej kary domaga się rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Zasłonił się „dobrem toczącego się postępowania”.
Postępowanie przed sądem aptekarskim powinno być formalnością, jeśli chodzi o stwierdzenie winy. Bo wcześniej potwierdził ją sąd powszechny, który skazał Tadeusza Bąbelka na karę więzienia w zawieszeniu. Farmaceuta domagał się 100 tysięcy zł łapówki od kolegi po fachu, który chciał otworzyć w Poznaniu pięć nowych aptek. W zamian za pieniądze, jako ówczesny szef samorządu aptekarskiego, Bąbelek obiecywał wydanie pozytywnej opinii ws. ich otwarcia (chodziło o tzw. rękojmię).
Co ważne, dr Bąbelek w rozmowach powoływał się także na wpływy i bliską znajomość z Grzegorzem Pakulskim, Wojewódzkim Inspektorem Farmaceutycznym. Właśnie WIF wydawał zgodę na otwarcie aptek. Bąbelek twierdził, że szef WIF to „jego człowiek”. Później w „Głosie Wielkopolskim” opisaliśmy ze szczegółami relacje łączące Bąbelka z szefem WIF. Rzeczywiście dobrze się znali. Na przykład Bąbelek lobbował ws. Pakulskiego, gdy ten startował w konkursie na szefa WIF.
Tadeusz Bąbelek został zatrzymany na początku stycznia 2015 roku. Do tamtego momentu był szanowanym szefem WOIA, czyli samorządu aptekarskiego. Publicznie walczył z nielegalnym wywozem leków za granicę. Niektórzy stawiali go za wzór uczciwości.
Łapówki domagał się od aptekarza Andrzeja M., który wcześniej brał udział w nielegalnym wywozie leków. Z inicjatywy Bąbelka zamknięto mu apteki w Poznaniu.
Dlatego część środowiska wątpiła, że Bąbelek mógłby domagać się łapówki od człowieka, któremu wcześniej de facto zamknął interes. Niektórzy twierdzili wręcz, że zatrzymanie Bąbelka to „zemsta mafii lekowej”.
Jednak wątpliwości rozwiewały dowody zgromadzone przez organy ścigania. Andrzej M., od którego Bąbelek chciał łapówki, zgłosił się na policję. Ta zabezpieczyła ich spotkanie w poznańskim hotelu. Rozmowa, podczas której Bąbelek domagał się pieniędzy, snuł plany rozwinięcia korupcyjnej działalności, a w końcu wziął torebkę z pieniędzmi, została nagrana.
Tadeusz Bąbelek początkowo zaprzeczał zarzutom. Twierdził, że padł ofiarą misternej prowokacji. Zmienił zdanie, gdy poznał dowody. Wtedy tłumaczył się chwilą słabości. W sądzie powszechnym dobrowolnie poddał się karze. Nie wiadomo jednak, jaki będzie finał postępowania przed sądem aptekarskim.