Kontakt ze świętością przez zaskoczenie. To szopka

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Dorota Witt

Kontakt ze świętością przez zaskoczenie. To szopka

Dorota Witt

- Żeby zmotywować ucznia do pracy, żartuję: spójrz na ten pień. W środku jest gotowa rzeźba, a ty musisz jedynie odrzucić to, co niepotrzebne - mówi Lech Kasprzykowski z Zespołu Szkół Plastycznych w Bydgoszczy.

Zacznijmy od początku: pierwsza szopka bożonarodzeniowa z postaciami wyrzeźbionymi przez pana uczniów, młodych artystów z Zespołu Szkół Plastycznych w Bydgoszczy, stanęła na Starym Rynku w 2001 roku.

Jeśli ma być od początku, to zacząć musielibyśmy tak: uczę w tej szkole od 1974 roku, w 1976 wpadłem na pomysł wykonania z uczniami takiej szopki. Wtedy, w tamtej rzeczywistości, wydawał się abstrakcyjny: żłóbek musiałby chyba być czerwony, by zyskał akceptację władz... Pierwsza szopka betlejemska, w której pojawiły się naturalnej wielkości rzeźby wykonane przez moich uczniów, stanęła na bydgoskiej starówce rzeczywiście w 2001 roku.

A już rok później o szopkę z pana pracowni upomniał się ks. prof. Witold Broniewski, inicjator ustawiania żłóbków w miejscach świeckich. Waszą ulokował na początek w... rzymskim Panteonie.

Udało się w 2005 roku. Uczniowie w nagrodę pojechali z tą szopką do Rzymu. Wśród zwyczajowo umieszczanych w żłóbku rzeźb była tam też postać polskiego papieża, a tytuł projektu brzmiał: „Jan Paweł II - Orędownik Pokoju”. Dla uczniów to było niesamowite przeżycie. Dla mnie zresztą też. Pamiętam, że przez cały dzień ustawialiśmy rzeźby. Potem była msza święta, żłóbek został poświęcony. Śpiewaliśmy przy nim polskie kolędy. Na otwarcie przyszło mnóstwo ludzi, przedstawiciele organizacji polonijnych, władz Rzymu, a także Hanna Suchocka, ówczesna Ambasador RP przy Watykanie. Wzięliśmy udział w audiencji generalnej u Benedykta XVI. Wręczyliśmy mu miniaturową replikę szopki. Od tego czasu nasze rzeźby wędrują po Europie. Niektóre są stawiane w - wydawałoby się - dziwnych miejscach: na dworcach, w galeriach handlowych. To celowe skłanianie przypadkowych osób do kontaktu z duchowym wymiarem świąt przez zaskoczenie. Człowiek natyka się na świętość i nagle musi się do niej ustosunkować.

Przeczytaj dalszą część.

Pozostało jeszcze 64% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.