Koniec kultu pracy - ogłosiło pokolenie Zet. I co z tego wynikło?

Czytaj dalej
Fot. shutterstock/adobe astock
Małgorzata Oberlan

Koniec kultu pracy - ogłosiło pokolenie Zet. I co z tego wynikło?

Małgorzata Oberlan

Młodzi urodzeni po 1997 roku nie chcą harować jak ich rodzice. Człowiek nie żyje, aby pracować, tylko pracuje, by żyć - mówią. Zderzenie z rynkiem pracy po pandemii i w dobie inflacji bywa jednak dla nich brutalne.

- Marzenia versus rzeczywistość - gorzko podsumowuje swoją obecną sytuacje Patryk, 25-letni magister politologii. Nie chciał być niewolnikiem, jak mówi, i nie wziął etatu w "korpo". Firma na etat zatrudniła kogoś innego, a jemu podziękowała.

-Wróciłem do pracy za barem, którą poznałem na studiach. Mam nadzieję, że chwilowo. No i znów się podpiąłem pod kroplówkę rodziców. Bez pieniędzy od nich nie opłaciłbym czynszu i rachunków. Plany? Po pierwsze wyjazd z Torunia do Warszawy, a przynajmniej Gdańska - mówi Patryk. Wierzy, że gdzieś w wielkim mieście czeka na niego praca, która da mu satysfakcję, da zarobić i zostawi czas, by żyć. Zdecydowanie taka bez wyrywania sobie rękawów i ślęczenie w niej do wieczora.

Kult pracy? To nie nasza bajka - mówią Zetki

Koniec kultu pracy (popularnie: koniec "kultu pracy") pokolenie Zet ogłosiło już kilka lat temu. Osoby urodzone po 1997 roku wyjątkowo cenią sobie work-life balance, zgodność wartości wyznawanych przez pracodawcę z ich własnymi oraz wolny czas "na życie" po prostu. A poza tym nie wierzą, by ciężka i długa praca była gwarantem sukcesu. Tak wynika z kolejnych już badań - polskich, europejskich, międzynarodowych.

Jedno z największych badań w kraju na temat pokolenia Zet na rynku pracy przeprowadził w ubiegłym roku Zespół Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Wyższej Szkoły Humanitas we współpracy m.in. z katowicką Specjalna Strefą Ekonomiczną i jednostkami Uniwersytetu Śląskiego. Badanie przeprowadzono w skali ogólnokrajowej na grupie blisko 1300 osób: uczniów, studentów i absolwentów szkół różnych typów.

Wyniki? Ciekawe, choć w sporej mierze potwierdzające wcześniejsze, inne badania. Pokolenie Zet ponad karierę i sukces zawodowy stawia cele związane z życiem prywatnym, w tym realizację pasji i zamiłowań.

-Oczekują przy tym, że praca nie tylko nie będzie im przeszkadzać w działaniach "zorientowanych na siebie", ale stanie się czynnikiem ułatwiającym realizację planów związanych np. z podróżowaniem, urzeczywistnianiem marzeń, uprawianiem hobby, rozwojem osobistym, działalnością obywatelską - zaznaczają autorzy raportu z badań Humanitas.

Hierarchia wartości? Badani z generacji Zet najwyżej cenią sobie: szczęście (62 proc.), rodzinę (60 proc.), możliwość realizowania pasji (56 proc.), ekologię (51 proc.), niezależność/wolność (51 proc.), zdrowie (44 proc.) i miłość (37 proc.).

Jakie miejsce w tym świecie pokolenia Zet zajmują praca i pieniądze? Odległe. - Na rozwój kariery i bezpieczeństwo finansowe jako wartości najwyżej cenione w życiu wskazało odpowiednio tylko 11 i 16 procent respondentów - podają autorzy badań. Dodając, że także w toku tzw. wywiadów pogłębionych młodzi ludzie podkreślali, że praca i kariera nie stanowią dla nich priorytetu i celu samego w sobie.

-Cały ten chory kult pracy to nie nasza bajka - tłumaczy mi z ogniem w oczach 22-letnia Julia, studentka UMK w Toruniu, utrzymująca się z rozmaitych prac dorywczych i dzięki pomocy rodziny. -Nie chcemy skończyć jak nasi rodzice: zmęczeni, zgarbieni, z kredytami na 30 lat i nieszczęśliwi.

[polecane]26104541,25734827,25405095,25526327;1;Polecamy[/polecane]

Po pandemii i w dobie inflacji - brutalne zderzenie z rzeczywistością

Wspomnienia Julii z rodzinnego domu w miasteczku godzinę drogi od Torunia? Zapracowana od świtu do nocy matka i nieobecny ojciec.

-Mama całe życie przepracowała w zakładzie fryzjerskim, a tata jeździł przez wiele lat na TIR-ach. Ciągle wraz z bratem słyszeliśmy od nich, że najważniejsze są studia. Im się nie udało, ale my mamy je skończyć - wspomina Julia. - Brat "zrobił już magistra" i teraz krąży między Polską i Holandią, żeby coś zarobić. Ja jeszcze studiuję. Na pewno nie dam z siebie zrobić niewolnika w pracy, nie planuję dzieci do trzydziestki i żadnego kredytu na mieszkanie. Chcę pożyć. Wolę skromnie, ale na spokojnie.

Zofia, torunianka, jest o trzy lata starsza od Julii. Ona już weszła na rynek pracy i musiała zweryfikować pewne swoje oczekiwania, plany, życiowe strategie.

-Kult zapierdolu, czyli kult pracy dla samej pracy, nadal jest mi obcy - zapewnia. -Zresztą, starzy wysiadujący godziny i nadgodziny w moim "korpo" śmieszą nie tylko mnie, ale nawet naszych szefów (to ludzie mający średnio 35-40 lat). Ja i generalnie moje pokolenie pracuje projektami. Potrafię się zatrybić na kilka dni bez przerwy, by zadanie wykonać. Ale potem muszę mieć luz, żeby odpocząć i pożyć.

25-letnia Zofia korzysta jeszcze ze wsparcia rodziców. Największym jest małe mieszkanie po babci, w którym mieszka ze swoim chłopakiem. Ale rachunki, tak zwane "samo życie" i wydatki na sport, hobby czy wyjazdy młodzi starają się ponosić samodzielnie. -Pieniądze okazały się ważniejsze, niż wcześniej sobie romantycznie zakładałam - przyznaje Zofia.

"Zetki musiały ugiąć karki" czy "Zetki zeszły na ziemię"- takie hasła padały już w publicznej przestrzeni rok, czy nawet dwa lata temu. Pierwszym zimnym prysznicem dla najmłodszego pokolenia była pandemia. Ponieważ wielu z nich pracowało w gastronomii czy handlu, silnie odczuło jej skutki. Zamykali lokale lub nawet plajtowali ich pracodawcy, więc pracę i dochody tracili również oni.

Drugim brutalnym kontaktem z ziemią okazała się inflacja. Nie tylko dlatego, że nagle wszystko zaczęło więcej kosztować (Zetki też robią zakupy, muszą coś jeść i się ubrać). Bardziej nawet chyba z tego powodu, że trudne czasy odbiły się na budżetach domowych rodziców młodych ludzi. I zasilanie z wielu kroplówek stopniało... Bywało więc tak, że młodzi przerywali studia w większych miastach i wracali na prowincję mieszkać znów u rodziców, albo też zaczynali ciężko pracować, by przetrwać. Generalnie, pieniądze okazały się i dla nich bardzo ważne.

O jakim pracodawcy marzy pokolenie Zet?

Wchodzące na rynek pracy najmłodsze pokolenie mimo wszystko z marzeń nie rezygnuje. Jakiego pracodawcy pragnie? Jak wynika z cytowanych wyżej badań Wyższej Szkoły Humanitas, najwyżej cenione przez młodych wartości, będące elementem kultury organizacyjnej miejsca pracy to: sprawiedliwość, szacunek, tolerancja i równouprawnienie.

A co najwyżej młodzi cenią w praktyce w miejscu pracy? Na pierwszym miejscu: możliwość godzenia pracy zawodowej z życiem prywatnym (wskazało na nią aż 75 proc. badanych). Dalej natomiast, kolejno: atrakcyjne zarobki (67 proc.), elastyczne godziny pracy (65 proc.), możliwość pracy twórczej i innowacyjnej (57 proc.), dobrą atmosferę w pracy (51 proc.) i możliwość służbowych wyjazdów (44 proc.).

Zetki z trudem wyobrażają sobie zatrudnienie w firmie, która nie podziela ich systemu wartości, nie wykazuje zrozumienia dla ich życiowych priorytetów i nie wspiera ich działalności pozazawodowej: społecznej, obywatelskiej, charytatywnej.

-W generacji Z obserwować można wyraźna potrzebę aktywnego działania na rzecz zmiany społecznej - kreowania świata bardziej przyjaznego, sprawiedliwego, uczciwego, wykazującego troskę o środowisko i zrównoważony rozwój. Co interesujące, "zetki" oczekują, że organizacja, w której pracują, będzie dla nich swego rodzaju partnerem (sojusznikiem) w działaniach, które mają na celu urzeczywistnianie wartości ogólnospołecznych - podkreślają autorzy badań.

Zetki o swoim stosunku do pracy i oczekiwaniach (cytaty z badania WS Humanitas):

"Praca po 12 godzin na dobę dla kariery i awansów, kosztem czasu wolnego, to nonsens, którego w ogóle nie biorę pod uwagę. Ja mam inne cele, inne priorytety, nie chce być tylko trybikiem w maszynie i pracować dla kogoś, bo taki model korporacyjnej kariery, o jakim mówię, w praktyce najczęściej to właśnie oznacza. Praca jest po coś, nie jest celem samym w sobie" (Wiktor, 22 lata).

"Pracuję i będę pracować w firmie, dzięki której zdobywam wiedzę na temat dostępności, przepisów w tym zakresie, metod pomocy ludziom, komunikacji. W pracy nie są dla mnie najważniejsze zarobki, ale zdobywanie umiejętności, które potem wykorzystuję poza pracą."(Marta, 24 lata).

"Moi rodzice poświęcili karierze 20 lat swojego życia. Ja nie poświęcę karierze ani jednego dnia. Bedę pracował, ale będzie to dodatek do mojego życia, a nie jego sens. Sensem życia jest dla mnie muzyka". (Dawid, 24 lata).

"Nie będę, jak moi rodzice, chodził do pracy z przymusu., dla wypłaty. Życie ma się jedno, a moim priorytetem jest w nim realizacja marzeń. Nie urodziłem się po to, by pracować, ale po to, by być szczęśliwym". (Krzysztof, 26 lat).

"Przez rok pracowałem w firmie szkoleniowej. Wraz z moją przyjaciółką poprosiliśmy szefa, by pozwolił nam uczestniczyć w Strajku Kobiet i dał nam dzień wolny. Wyśmiał nas i stwierdził, że to 'wariactwo feministek'. Następnego dnia odeszliśmy z pracy. Oboje". (Andrzej, 26 lat).

"Mam poczucie, że nasze pokolenie jest bardzo asertywne. Umiemy bronić własnego zdania, własnych pomysłów, wartości, sposobu życia i działania, także w pracy. Jeśli wiem, że mam rację, realizując jakiś projekt w pracy, to nie ustąpię, nie odpuszczę". (Tomasz, 26 lat).

"Pracownik, który nie musi się koncentrować wyłącznie na codziennych obowiązkach zawodowych może z powodzeniem rozwijać się w innych dziedzinach, takich jak sport, muzyka, kultura czy choćby kulinaria. Dla mnie na przykład ta ostatnia sfera jest bardzo ważna i nie będę poświęcała swojego hobby dla pracy. Raczej odwrotnie, jeśli już". (Anna, 25 lat.)

WAŻNE: Pokolenia na rynku pracy

PS W artykule korzystałam z raportu z badań "Pokolenie Z na rynku pracy. Postawy, priorytety, oczekiwania" (Sosnowiec-Warszawa, 20 marca 2023 rok). Badanie zrealizował Zespół Instytutu Nauk o Zarządzaniu i Jakości Wyższej Szkoły Humanitas pod kierunkiem prof. ucz. dra hab. Michała Kaczmarczyka.

Poznaj ciekawe grupy lokalne na Facebooku:

Małgorzata Oberlan

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.