Maciej Myga

Komunikacja, czyli czego nie widać przez szyby limuzyny

Komunikacja, czyli czego nie widać przez szyby limuzyny Fot. Dariusz Bloch
Maciej Myga

Zapraszam pana prezydenta na przejażdżkę komunikacją miejską. Oczywiście nie w dzień bez samochodu, bo ten przypada dopiero na drugą połowę września, ale teraz - po uruchomieniu linii do Fordonu, zmianach rozkładów, likwidacji połączeń, czyli - najgorszej w historii naszego miasta reorganizacji zbiorczej komunikacji.

Spotka pan, panie prezydencie bynajmniej nie zadowolonych wyborców z balonikami i w czapkach imprezowych, ale wściekłych pasażerów, którzy kiedyś dojeżdżali na miejsce i o czasie, a teraz, żeby dostać się do pracy, domu, szpitala, urzędu muszą wędrować przez pół miasta czy gnić na przystankach czekając na przesiadkę lub spóźniony tramwaj.

Rewolucja komunikacyjna zdaje się przerosła naszych drogowców.

I to wcale nie wina pasażerów, którzy nie zgłaszali swoich uwag podczas konsultacji społecznych. Nie jest to też wina tych niedobrych dziennikarzy, którzy teraz muszą ten bajzel opisywać. Obserwując fachowców z zarządu dróg nie mam wątpliwości, że od zawsze są oni przekonani o swojej nieomylności. Tyle, że teraz pora wreszcie posypać głowę popiołem. Nie przeprowadzi się dobrej reformy zabierając jednym, a dając drugim.

Maciej Myga

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.