Kocha motoryzację i z pasją o niej opowiada [zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Janina Waszczuk
JAN

Kocha motoryzację i z pasją o niej opowiada [zdjęcia]

JAN

Wielki Mędromierz, wbrew nazwie wcale nie jest wielki, kojarzy się większości osób z wioską tematyczną - Miodową Wioską, a kryje wiele tajemnic. Warto ją poznać i zatrzymać się tu.

Warto też zapamiętać adres - Wielki Mędromierz 20. Mieszka tam człowiek, u którego można spędzić kilka godzin. Słuchać, oglądać i podziwiać. A jak ktoś kocha przedmioty z duszą, to już po nim, bo ze Zbigniewem Brzuchalskim można spędzić i cały dzień. Nie wiadomo, kiedy zleci.

Pod numerem 20 w Wielkim Mędromierzu mieści się Izba Pamięci Zabytków Techniki, Motoryzacji, Eksponatów Lokalnego Rzemiosła, Historii, Sztuki i Obyczajów. Pomysłodawcą i koordynatorem izby jest zamiłowany pasjonat zabytków Zbigniew Brzuchalski.

Pomieszczenia nie są ogromne, izba jest w prywatnym domu, ale wszystko jest w największym porządku w gablotach, dobrze wyeksponowane i podświetlone. Każdy eksponat jest opisany, ale najwięcej w wiadomości jest w głowie pana Zbyszka. O każdym przedmiocie opowie, każda rzecz ma swoją historię.

Izba pamięci to reprezentacyjna część tego, co pasjonat kocha, ale jeśli ktoś lubi motoryzację i stare przedmioty, to na podwórku, w garażu i w każdym możliwym pomieszczeniu jest pełno takich zabytków. - Kocham motoryzację, jej historię - mówi mieszkaniec Wielkiego Mędromierza. - O motorach i starych przedmiotach mógłbym opowiadać i opowiadać.

Pan Zbyszek z pasją opowiada i pokazuje stare radia, pralki, komputery, żelazka z duszą, no i motory. - Pochylam się nad każdą starą rzeczą, kocham je. Przekazuję informacje młodym. Oni często obejrzą, lecą dalej, ale są wśród nich i tacy, co zainteresują się. Warto dla takich osób przekazywać te informacje. Może kogoś zarażę pasją? - zastanawia się.

Pan Zbyszek nigdy nie nudził się w życiu. Urodził się i mieszkał w Tucholi. Tam był jeden z pierwszych tor motocrossowy. Ale wcześniej np. prowadził kino "Mir", potem jeździł po wsiach i miał objazdowe kino, wyświetlał filmy. Potem związał się na dłużej z Wojewódzką Spółdzielnią Transportu Wiejskiego w Tucholi.

Skąd się wzięła miłość do motoryzacji? Pan Zbyszek twierdzi, że odziedziczył to w genach. Od najmłodszych lat chodził, podpatrywał i zaglądał pod maski aut. Babcia miała przed wojną angielski samochód, syn babci był posiadaczem forda i jednym z pierwszych taksówkarzy w Tucholi. - Wiele godzin spędziłem u niego i podpatrywałem, jak naprawiał i co robił przy pojeździe - opowiada kolekcjoner.



- W Tucholi powstała sekcja motocrossowa, byłem za młody, żeby mnie przyjęli, ale zaglądałem tam, dopytywałem, jak przerabiają je. Prezesem wówczas był Antoni Giłka, dał mi deklarację i powiedział, że muszę mieć zgodę rodziców. Podrobiłem podpis, zacząłem jeździć. Trzeba było mieć własny motor, miałem WFM i na niej zdałem na licencję. Były zawody, zająłem pierwsze miejsce i to mnie zdopingowało. Potem dostałem motor WSK MR 16 BP, wyjeździłem na niej wicemistrzostwo okręgu. Zaprzestałem "szaleć" na torze w 1974 r., ale miłość do motoryzacji została.

Zbigniew Brzuchalski zbiera wszystko, kompletuje i ożywia to, co nie jeździ. Jest też pierwszym pomysłodawcą i organizatorem zlotu samochodów zabytkowych w Tucholi. Zna wiele ludzi i pasjonatów ze świata motoryzacji i utrzymuje z nimi kontakty. W izbie można znaleźć wiele dowodów na to. Można też go spotkać na zlotach, zjazdach i tam, gdzie są rzeczy z duszą.

JAN

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.