- Brakuje nam Kazia - mówi szef jazz clubu. Pomnik wybitnego poety w lipcu stanie w końcu na rogu ul. Dąbrowskiego i Jagiełły.
- Kaziu po latach wraca pod Filary – mówi Bogusław Dziekański, szef jazz clubu Pod Filarami. To właśnie tu, u zbiegu ulic: Dąbrowskiego i Jagiełły, w drugiej połowie lipca zostanie postawiony pomnik gorzowskiego poety Kazimierza Furmana. Będzie można na niego zerkać nawet przejeżdżając obok klubu, bo pomnik stanie na samym rogu placu. Gdy kilka lat temu stawiano tu nowe ogrodzenie, specjalnie zostawiono miejsce pod przyszły pomnik.
A o tym, żeby postawić Furmanowi pomnik, mówiło się już po śmierci poety (zmarł 14 października 2009 r.). Zawiązał się nawet społeczny komitet budowy pomnika i zbierał pieniądze. Model postaci poety powstał szybko i w 2011 r. został wykonany odlew z brązu. Niestety, nie było wystarczająco pieniędzy na to, by za niego zapłacić. Odlewnik zagroził nawet, że posąg zniszczy, bo chciał chociaż drogocenny materiał.
Dziś pomnikowi już nic nie grozi. W sprawę jego postawienia zaangażowało się bo-wiemTowarzystwo Miłośników Gorzowa. Tworzą go m.in. Jerzy Synowiec, Leszek Rybka. Pomogli zebrać całą kwotę 36 tys. zł. W sobotę pomnik został przywieziony do Gorzowa. W jednej z firm budowlanych czeka już, by mógł być zamontowany przy Filarach.
- Stanie w połowie lipca. Planujemy jeszcze wykonać postument. Położyć eleganckie płyty… No i zrobić wesołe otwarcie – mówi B. Dziekański.
- Kazimierz Furman to jedna z barwniejszych postaci, a poza tym wybitny poeta. Pamiętam go jako dobrego człowieka – mówi Andrzej Trzaskowski, przyjaciel Furmana, który czynił starania, by postawić pomnik poecie.
Dlaczego pomnik stanie przy Filarach? – On był z tym miejscem bardzo związany. Kaziu w Filarach pojawił się wcześniej niż ja, bo już w latach 60. – 70. Czasami nas wkurzał tą swoją inteligentną złośliwością, ale brakuje nam go w klubie – mówi Dziekański.
Pomnik Furmana nie będzie jedynym, jaki za sprawą Towarzystwa Miłośników Gorzowa stanie w tym roku w mieście. Między wyjściem spod Dominanty a galerią Nova Park stanie pomnik Władysław Andryki, zamordowanego w 1950 r. w Gorzowie żołnierza wyklętego.
- W przyszłym roku na skwerze przy byłym empiku chcemy z kolei postawić pomnik Stolika nr 1. Na jednym krześle będzie siedział, Andrzej Gordon, na drugim – Wiesław Strebejko, na kolejnym – Bolesław Kowalski. Do tej trójki, na czwartym krześle, będzie mógł dosiąść się każdy – mówi Jerzy Synowiec.
Towarzystwo Miłośników Gorzowa stawia pomniki w mie-ście już od 13 lat. Pierwszy doczekał się pomnika Szymon Gięty. Więcej o tym w najbliższym „Głosie Gorzowa”, czyli weekendowym dodatku „GL”.