To cud, że w tym wypadku nikt nie zginął - mówią policjanci, którzy przyjechali do wypadku z udziałem karetki i volkswagena golfa w miejscowości Słowik niedaleko Zgierza.
Ambulans wiózł ciężko chorą pacjentkę z Łęczycy do Zgierza. Jej stan był poważny, dlatego kierowca używał tzw. koguta, czyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych. W miejscowości Słowik karetka wyprzedzała kolumnę samochodów, których kierowcy zjechali lekko na prawo, by umożliwić przejazd uprzywilejowanemu pojazdowi. Niestety jeden z nich prawdopodobnie nie dość dokładnie obserwował sutuację na drodze, bo nagle skręcił w lewo do posesji. Manewr wykonał tuż przed nadjeżdżającym lewym pasem ambulansem. Jego kierowca nie miał szans na wyhamowanie, z całym impetem uderzył w bok golfa. Siła zderzenia była tak ogromna, że osobowe auto przewróciło się na dach. Poważnie rozbita została także karetka, a przewożona nią pacjentka i towarzyszący w transporcie lekarz zostali poważnie ranni. Chorą z karetki do szpitala w Zgierzu przetransportowano śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do szpitali trafili także kierowcy golfa i ambulansu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
- Na razie jest za wcześnie, by można było stwierdzić, kto ponosi odpowiedzialność za ten wypadek - mówi asp. Magdalena Czarnacka, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. - Policjanci zabezpieczyli na miejscu materiał dowodowy, jednak konieczne będzie przesłuchanie obydwu kierowców, a tego na razie nie można było zrobić. Karetka używająca sygnałów świetlnych i dźwiękowych ma prawo wyprzedzać lewym pasem kolumnę samochodów, ale jej kierowca musi zachować w takim przypadku szczególną ostrożność.
Po wypadku droga krajowa nr 91 Gdańsk - Łódź była zablokowana około dwóch godzin. Policja wyznaczyła objazdy drogami lokalnymi.
Chora doznała obrażeń
Ucierpiała przewożona karetką pacjentka. Znajduje się w bardzo ciężkim stanie.
To kolejny w ostatnim czasie wypadek z udziałem pojazdu uprzywilejowanego na sygnale. Choć mają one pierwszeństwo przejazdu, kierowcy innych samochodów często nie widzą i nie słyszą nadawanych przez takie pojazdy sygnałów. Czy są one zbyt ciche, czy kierowcy nie obserwują drogi?