Już po kampanii cukrowniczej
Sezon 2015/2016 był słabszy na rynku buraków od poprzedniego, ale kolejny ma już wrócić do normy. O ile warunki pogodowe pozwolą.
- Nie ma czym się pochwalić. Rolnicy zebrali mało, cena niska - komentuje kampanię buraczaną 2015/2016 Aleksander Decowski, dyrektor biura Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Bydgoszczy.
- Kampania była dość krótka. Zaczęła się u nas 3 października w Nakle, od ósmego skup ruszył w Kruszwicy. To późno, ale z powodu suszy nie było powodu, żeby ruszać szybciej. W Krusznicy trwała 78 dni, w Nakle 75. Standardowo to ponad 90 - przypomina Decowski.
“Mimo trudnych warunków Krajowa Spółka Cukrowa S.A. osiągnęła satysfakcjonujący poziom skupu buraków cukrowych i produkcji cukru”, podaje spółka w podsumowaniu zakończonej właśnie kampanii. We wszystkich 7 cukrowniach Krajowa Spółka Cukrowa skupiła łącznie 3 826 tys. ton buraków cukrowych, wyprodukowała 581 tys. ton cukru. W całej Unii Europejskiej cukru jest mniej.
Przyjrzyjmy się kilku europejskim rynkom. W Wielkiej Brytanii kontraktacje zmniejszono o 1/4, czego efektem ma być produkcja cukru nieco poniżej miliona ton. U naszych zachodnich sąsiadów zbiory buraków cukrowych mają być niższe o 7,1 mln ton. Zatem w Niemczech spadną do 20,4 mln ton, to z kolei przełożony się na mniejszą o 1,2 mln ton produkcję cukru - ta wyniesie 3,2 mln ton. A Francja? Zbiory obniżą się o 14 proc. do 32,6 mln ton. W Polsce zbiory mają spaść z 13,5 mln do 8,9 mln ton, wynika z raportu FAMMU/FAPA.
Kampanię cukrowniczą zakończyła w pierwszej dekadzie stycznia 2016 Krajowa Spółka Cukrowa. Najwyższy średni plon odnotowała Cukrownia Malbork - 66,3 t/ha.
Słabsze wyniki odnotowano w Kujawsko-Pomorskiem. Średni plon w Nakle wyniósł 57 t/ha, a 49,5 t/ha w Kruszwicy. - Mocno dokuczała susza. Rolnicy mieli problem z wykonaniem dostaw. Cena za standardową jakość w tym roku to zaledwie 115 zł/t. W ubiegłym roku 137 zł/t. Cena na rynkach europejskich i rynku krajowym jest niska, nie daje nam możliwości dać wyższej - mówi Decowski. Nawet ci, którzy zbierali ponad 60 ton, byli na granicy opłacalności.
- To bardzo istotny rok dla rolników. Jeśli zrezygnują w ostatnim roku kwotowania z kontraktacji, to jak to się przełoży na kolejne lata? Jak wypadnie z listy teraz, to może wypaść na kolejne sezony - zastanawia się dyrektor.