Jan Paweł II na Majdanku. Spotkanie z długo wyczekiwanym gościem
„(...) człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem” - mówił Jan Paweł II na Majdanku.
Państwowe Muzeum na Majdanku było miejscem, w którym Lublin 30 lat temu powitał papieża Polaka. Jan Paweł II przyleciał na teren byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego helikopterem. Towarzyszyli mu dostojnicy kościelni. - Na widok helikoptera wszyscy zaczęli klaskać. Za moment jednak dostrzegliśmy, iż tych maszyn na niebie jest znacznie więcej. Nie było zatem wiadomo, w której znajduje się papież - wspomina po latach Maria Wiśnioch, obecnie prezes zarządu Koła Przewodników PTTK. 9 czerwca 1987 roku była miejskim przewodnikiem, towarzyszyła dziennikarzom akredytowanym do obsługi lubelskiej wizyty Jana Pawła II. - Zostałam przydzielona, ponieważ pracowałam wtedy w muzeum - precyzuje Maria Wiśnioch.
Na papieża już od godz. 6 czekali byli więźniowie obozu na Majdanku, ich rodziny oraz pracownicy Państwowego Muzeum na Majdanku. Każdy z nich dostał jedną z tysiąca wejściówek. Wyczekiwali wzdłuż drogi prowadzącej od Pomnika - Bramy do Mauzoleum z prochami pomordowanych, które razem tworzą pomnik Ofiar Majdanka. Na fotografiach dokumentujących to wydarzenie widać tłum ludzi stojących tuż za ogrodzeniem muzeum, wzdłuż ulicy Droga Męczenników Majdanka.
Program spotkania był bardzo krótki i przewidywał jedynie, że Wanda Ossowska, była więźniarka polityczna Majdanka, wręczy Ojcu Świętemu kwiaty.
Kim była osoba, która została wybrana do reprezentowania społeczności byłych więźniów? Wanda Ossowska (1912 - 2001) została aresztowana przez gestapo w sierpniu 1942 roku. Na Majdanek trafiła z wyrokiem dwóch lat obozu i karą śmierci. Następnie przeszła przez obozy Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück i w Neustadt-Glewe. Po wyzwoleniu wróciła do Warszawy, gdzie w październiku 1945 roku została aresztowana przez Urząd Bezpieczeństwa.
W opublikowanej już po wizycie Jana Pawła II edycji swoich wojennych wspomnień pod tytułem „Przeżyłam...” autorka napisała: „Opiekę Pana, Jego Obecność czułam stale, a wiara w Miłosierdzie i całkowite zaufanie Bogu pozwoliły wytrwać i wyjść z tych trudnych doświadczeń z poczuciem zwycięstwa”.
Wróćmy do ranka 9 czerwca 1987 roku. - Wanda Ossowska czekała na papieża przy Mauzoleum. Mimo że w programie tej części lubelskiej pielgrzymki nie było punktu dotyczącego możliwości podjęcia rozmowy z Ojcem Świętym, pani Wanda niespodziewanie poprosiła o błogosławieństwo dla byłych więźniów - kontynuuje opowieść po latach Maria Wiśnioch.
Do historii przeszły słowa, które wtedy wypowiedziała Wanda Ossowska: „Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, żeś do nas przybył, że się modlisz za naszych braci, siostry i dzieci tak straszliwie pomordowane. Kochamy Cię, Ojcze Święty i modlimy się, żeby Matka Najświętsza i Pan Wszechmogący czuwali nad każdym Twoim krokiem, dawali zdrowie i siły, i prosimy o błogosławieństwo dla nas i dla tych, którzy nie mogli przybyć z powodu wieku i zdrowia. Prosimy o błogosławieństwo”.
- Byłam bardzo blisko, jakieś 1,5 metra od Ojca Świętego. Widziałam wielkie wzruszenie na twarzy pani Wandy. Przyklęknęła, żeby pocałować Pierścień Rybaka, ale papież ją podniósł. To był piękny gest, który szczególnie zapamiętałam. Wzruszający moment - wspomina Maria Wiśnioch. - Pani Ossowska mówiła potem o tej chwili: „nagle znalazłam się w ramionach Ojca Świętego” - dodaje.
Następnie papież zwrócił się do pozostałych byłych więźniów zebranych tego dnia na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego na Majdanku: „Przybyliśmy tutaj, przybyłem tutaj oddać cześć pamięci tych wszystkich, którzy tu zginęli i również tych wszystkich, którzy przeżyli, którzy są świadkami tamtych. Nie przestańcie być świadkami tamtych waszych braci i sióstr, którzy tutaj zostawili swoje szczątki doczesne. Nie przestawajcie być przestrogą, tak jak tu jest wypisane na tym Mauzoleum, przestrogą dla wszystkich pokoleń, które po was przychodzą, bo jesteście naznaczeni stygmatem straszliwego doświadczenia, doświadczenia ludów, nie tylko naszego narodu, wielu ludów, których imiona są tutaj wspomniane. Za tych zmarłych modlę się najgoręcej, oddaję ich dusze Bogu” - mówił m.in. Ojciec Święty.
W jego przemówieniu znalazło się też odniesienie do sprawców: „oddajemy ich (...) sprawiedliwości Bożej i Bożemu miłosierdziu”.
Swoją wypowiedź Jan Paweł II zakończył słowami: „Ale niech pamiętają wszyscy, niech to będzie memento dla wszystkich pokoleń, że człowiek nie może stać się dla człowieka katem, że musi pozostać dla człowieka bratem”.
Jan Paweł II pomodlił się także przy Mauzoleum z prochami pomordowanych ofiar. Skorzystał z przygotowanego dla niego klęcznika.
Na koniec wizyty na Majdanku Ojciec Święty wpisał się do księgi pamiątkowej, która jest przechowywana w muzeum. Na karcie z autografem i datą znalazły się słowa: „Dusze sprawiedliwych żyją w Panu”.
Przygotowania trwały kilka lat
Muzeum na Majdanku zabiegało o wizytę Ojca Świętego już w związku z jego drugą pielgrzymką do Ojczyzny, która odbyła się w 1983 r.
O tych planach Państwowe Muzeum na Majdanku przypomniało przy okazji wystawy, jaką można było oglądać w 2007 roku. Znalazły się na niej fotografie dokumentujące pobyt Jana Pawła II na Majdanku w czasie jego pielgrzymki z 1987 roku.
- Przygotowania trwały kilka lat. Pierwsze zaproszenie wystosowano w 1983 roku. Z tej okazji Towarzystwo Opieki nad Majdankiem wybiło okolicznościowy medal, jednak do wizyty Ojca Świętego na Majdanku wówczas nie doszło - czytamy w materiałach dotyczących tamtej wystawy. - Dopiero w 1987 roku starania o uwzględnienie Lublina i Majdanka w programie trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny przyniosły sukces.
Kurier Lubelski w relacji pod tytułem „Dziesięć godzin w Lublinie”, opublikowanej w wydaniu z 10 czerwca 1987 roku, podawał, że helikopter wylądował na terenie Państwowego Muzeum na Majdanku po godzinie 9. Do Mauzoleum z prochami pomordowanych podjechał w przeszklonym papamobile.
„Pojazd papieski zatrzymuje się u stóp Mauzoleum. (...) Orkiestry grają marsz żałobny Chopina. Papież wchodzi po stopniach na szczyt Mauzoleum (...). Jan Paweł II klęka i trwa długą chwilę pogrążony w modlitwie” - czytamy w Kurierze sprzed 30 lat.
Następnie Jan Paweł II pojechał papamobile w stronę Śródmieścia, gdzie miał się spotkać z wiernymi w katedrze, a potem w KUL.