Jak zrobić dobre zdjęcia z wakacji - radzi Michał Obrycki, fotograf i podróżnik

Czytaj dalej
Fot. pixabay
Agata Sawczenko

Jak zrobić dobre zdjęcia z wakacji - radzi Michał Obrycki, fotograf i podróżnik

Agata Sawczenko

Proponuję mieć aparat zawsze przy sobie, zawsze włączony. Wtedy jest szansa, że uda się zrobić zdjęcie niepowtarzalne - mówi Michał Obrycki.

Fotoreportaż czy dzieło sztuki? Jakie powinny być zdjęcia z wakacji?

Najlepiej to połączyć. Gdy z moją żoną jedziemy na wakacje, ja biorą swoje skomplikowane aparaciki i robię reportaż, a moja żona bierze telefon i robi pamiątkę. To najlepsze połączenie.

Dobry sprzęt jest na wakacjach niezbędny? Każdy powinien brać lustrzankę?

Zdecydowanie nie. Nawet profesjonalny fotograficzny świat idzie w tę stronę, żeby pozbywać się lustrzanek na rzecz małych aparatów bezlusterkowych. A ja myślę, że najlepszym aparatem jest po prostu ten, który masz, który jest blisko, a nie wielka lustrzanka, której nie chce się wyjmować. Ważne tylko, żeby poznać ten swój aparat. Żeby wiedzieć, w jakiej sytuacji damy radę zrobić nim zdjęcie, a w jakiej nie.

A jak robić dobre zdjęcia? Żeby mieć później fajną pamiątkę z wakacji...

Mam kilka pomysłów, jak można polepszyć te zdjęcia. Na przykład: jeśli widzisz tłum fotografujących - chociażby wieżę Eiffla w Paryżu, to idź w drugą stronę. I znajdź taki widok na wieżę, jakiego jeszcze żaden fotografujący nie znalazł.

Druga opcja - jeżeli uznajesz, że twoje zdjęcie jest nudne - przyjdź w to samo miejsce o innej porze dnia. Wybierz wschód albo zachód słońca. Czyli wtedy, kiedy nikogo nie ma. Albo wtedy, gdy światło jest zupełnie inne. Bo zdjęcie to jest przede wszystkim światło. I to, o jakiej porze dnia fotografujemy, ma kolosalne znaczenie.

O czym jeszcze trzeba pamiętać, robiąc zdjęcia? Tak, by były ciekawe nie tylko dla nas.

Przekleństwem współczesnych zdjęć jest to, że jest ich za dużo. Robimy zdjęcia nie myśląc. A trzeba najpierw pomyśleć o zdjęciu, a potem je zrobić. Zatrzymajmy się przed miejscem, które chcemy sfotografować i pomyślmy: co w nim jest takiego fajnego? Czy ludzie, którzy tu przyszli, czy budynek, czy coś innego? Jak uruchamiasz myślenie, zaczynasz robić zupełnie inne zdjęcia. Ale jak zrobisz jedno i uznasz, że nie jest to to, czego oczekiwałeś, to nie uciekaj. Zostań i zrób drugie. Może coś się wydarzy. Może ktoś fajny podejdzie. Może znajdzie się jakiś fajny cień. Nie odpuszczaj jednego - ale też nie rób kilkudziesięciu takich samych bez potrzeby.

A nie lepiej właśnie zrobić kilkanaście podobnych, a później wybrać to najlepsze?

Warto zrobić kilka zdjęć w tym samym kontekście, pod warunkiem, że one się czymś różnią. Jak robiłeś jedno stojąc, to przy drugim przykucnij, zrób z góry, z boku. Tę samą scenę fotografuj z zupełnie różnych perspektyw. I to ma sens - bo wtedy te zdjęcia się czymś różnią. I tu dochodzimy do kolejnej ważnej rzeczy: naturalna perspektywa patrzenia ludzi to jakieś 1,6-1,7 m. I to się już nam opatrzyło. Ciekawsze będą zdjęcia robione z perspektyw, z jakich na co dzień nie patrzymy. Dlatego wejdź na balkon i zrób zdjęcie ulicy z góry. Potem przykucnij i zrób zdjęcie z dołu. To będzie fenomenalnie wyglądało.

A można i zwiedzać, i cieszyć się wakacjami, i aż tak mocno angażować się w robienie zdjęć?

Nie. Ale jeśli jedziesz na dwa tygodnie na wakacje, to poświęć jeden dzień, przejdź się z aparatem po mieście. Mnie się zdarza podróżować również służbowo. I jeśli mam zrobić jakąś sesję w miejscu, w którym jeszcze nie byłem, to jadę tam na przynajmniej dwa dni zdjęciowe. I pierwszy dzień poświęcam, żeby przejść się i zobaczyć różne miejsca, nie tylko te ogólnie znane. Skręcam w małe uliczki. I wtedy wydarzają się rzeczy kosmiczne. Mogę sfotografować to, czego się na co dzień nie widzi.

Co będzie lepszą pamiątką z wakacji: reportaż czy zdjęcia pozowane?

Zdecydowanie reportaż. Tutaj są prawdziwe emocje. Choć pozowane zdjęcia są czasem potrzebne. Ale ja proponuję mieć aparat zawsze przy sobie, zawsze włączony, bo tylko dzięki temu możemy zrobić zdjęcie w sytuacji niepowtarzalnej. Bo ten najlepszy uśmiech trwa ułamek sekundy. Potem nie ma już tej eksplozji emocji.

Czy ty swoje prywatne rodzinne zdjęcia przenosisz na papier?

Zawsze. I polecam to robić. Po przyjeździe z wakacji proponuję wybrać pięć najciekawszych zdjęć i wywołać je do albumu. I tak co roku. Dzięki temu będziemy mieli coś, do czego będzie się chciało wracać. Najgorsze teraz, co nas spotyka, to kiedy przyjeżdża znajomy z wakacji i pokazuje nam kilkadziesiąt takich samych zdjęć. Warto więc poświęcić czas, żeby te zdjęcia wyselekcjonować, wybrać te najfajniejsze, najważniejsze. Dzięki temu zostawimy oglądających z jakimś niedosytem, a nie przesytem.

Agata Sawczenko

W "Kurierze Porannym" i "Gazecie Współczesnej" zajmuję się przede wszystkim szeroko pojętą ochroną zdrowia. Chętnie podejmuję też tematy społeczne i piszę o ciekawych ludziach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.