Od wtorku, 1 marca szefową Domu Pomocy Społecznej w Tursku w gminie Sulęcin jest Alina Konopko - Żelechowska. Kogo to oburzyło? Radny: - Społeczeństwo!
Na mocy uchwały z 11 lutego Alina Konopko - Żelechowska zostaje szefową DPS-u w Tursku. Nowa pani dyrektor ma możliwość składania tzw. oświadczeń woli w związku z działalnością powiatu. Stanisław Kubiak, radny powiatowy i były starosta, uważa, że dzięki temu mogłaby mieć wpływ na wypłatę 220 tys. odszkodowania jej mężowi.
We wniosku do starosty Kubiak zażądał więc uchylenia uchwał związanych z zatrudnieniem Konopko - Żelechowskiej: „(...) bulwersującym obywateli naszej społeczności jest fakt, że uchwały podjęto w trakcie prac Komisji Rewizyjnej Rady Powiatu, która pod przewodnictwem p. A. Żelechowskiego opiniowała wniosek o odwołanie p. P. Lewickiego z funkcji starosty. Wydana opinia oczywiście była pozytywna (...)”.
Stanisław Kubiak w swoim wniosku zwraca uwagę na nieunormowane zasady zatrudnienia Konopko - Żelechowskiej oraz na to, że jej mąż Andrzej Żelechowski domaga się wypłaty 220 tys. zł odszkodowania w związku ze zwolnieniem ze stanowiska szefa DPS-u w 2008 r. (przez Kubiaka, wówczas starosty). - Ta uchwała stwarzała warunki, żeby pani Żelechowska mogła mieć wpływ na decyzję o zawarciu ugody i wypłaty 220 tys. zł na rzecz pana Żelechowskiego - mówi Kubiak.
220 tys. zł ugody w ramach zadośćuczynienia za bezprawne zwolnienie żądał Andrzej Żelechowski
Po jego wniosku w miniony poniedziałek odbyło się posiedzenie zarządu powiatu. - Nieznacznie zmieniliśmy zapisy w uchwale. Dzięki tym zmianom chronione są interesy powiatu i pani Konopko - Żelechowskiej, która w mojej ocenie będzie dobrym dyrektorem - powiedział nam wczoraj starosta Adam Basiński. Radny Kubiak podkreśla, że „nie umniejsza kompetencji nowej szefowej DPS-u”.
Nowa dyrektor DPS-u też zabrała głos w tej sprawie. - Całkowicie odrzucam te zarzuty, które pojawiły się wokół zajęcia przeze mnie stanowiska dyrektora DPS Tursk - mówi Alina Konopko - Żelechowska, która z DPS-em związana jest od prawie 30 lat. - O stanowisko dyrektora placówki zabiegały cztery osoby, moja kandydatura została wyłoniona na drodze konkursowej. Z wykształcenia jestem pielęgniarką dyplomowaną, ukończyłam zaoczne studia w zakresie pedagogiki pracy socjalnej i mam specjalizację z organizacji pomocy społecznej.
Nowa szefowa DPS-u zaznacza, że obawy radnego Kubiaka o tym, że mogłaby mieć wpływ na wypłatę 220 tys. zł odszkodowania dla jej męża, są bezzasadne. - Oczywistym jest, że nie mogłabym w sądzie reprezentować interesów Skarbu Państwa, jeżeli stroną byłby mój mąż. Zarzuty związane ze sprawą są manipulacją pana Kubiaka - twierdzi szefowa DPS. Jej mąż Andrzej Żelechowski uważa sytuację za obelżywą, a wniosek ugody o wypłatę 220 tys. zł wycofał. - To, co robi pan Kubiak to zwykłe pomówienie - mówi.
- Moim celem było jedynie zabezpieczenie interesów powiatu. Ostatecznie udało się, zarząd postanowił poprawić treść uchwały - podkreśla radny Kubiak.