Jak sprawdzić poziom zanieczyszczenia powietrza za naszym oknem?
Osoby przebywające stale w zanieczyszczonej atmosferze są bardziej narażone na wystąpienie u nich niektórych chorób lub zaostrzenie się ich przebiegu.
Dlatego smog i zanieczyszczenie powietrza stały się głównym tematem w mediach. Przekroczenia dopuszczalnych norm notowane są w wielu polskich miastach. Statystyki nie są dla nas łaskawe - na 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie aż 33 znajdują się w naszym kraju.
Winna sytuacji jest z jednej strony pogoda sprzyjająca powstawaniu smogu, ale przede wszystkim właściciele domów i mieszkań opalanych węglem i miałem węglowym. Im zimniej, tym potrzebne jest intensywniejsze ogrzewanie. Gdy mrozowi towarzyszy bezwietrzna pogoda, smog zaczyna rozpościerać się nad wieloma polskimi miastami. A do fatalnej sytuacji dokładają się jeszcze zanieczyszczenia powstałe w transporcie i przemyśle.
Jak fatalny wpływ mają na ludzkie zdrowie pyły zawieszone nie trzeba nikogo przekonywać. Dla astmatyków wysokie stężenia zanieczyszczeń mogą być przyczyną gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia. Skąd jednak wiedzieć i jak zbadać, jak wygląda powietrze za oknem?
Statystyki dotyczące pyłów zawieszonych w konkretnych lokalizacjach, w których znajdują się stacje pomiarowe publikują Wojewódzkie Inspektoraty Ochrony Środowiska (dane dotyczące całego kraju prezentuje z kolei Główny Inspektorat Ochrony Środowiska na stronie powietrze.gios. gov.pl). Przy okazji pozwalają porównać wyniki pomiarów z kilku sąsiadujących ze sobą dni, co pozwala zauważyć, czy stężenia rosną czy raczej maleją. Bywa jednak, że komunikaty publikowane są z pewnym opóźnieniem, przez co nie nadają się jako źródło informacji dla tych, którzy szukają odpowiedzi na pytanie – czy warto i czy bezpiecznie można wyjść na spacer?
Stacja we własnym smartfonie
W dobie smartfonów ciekawym rozwiązaniem może być instalacja jednej z kilku aplikacji określających zanieczyszczenie powietrza. Nie są to jednak programy, które badają stężenie pyłów tylko aplikacje, które zbierają informacje najczęściej pochodzące w wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska. Dzięki nim można w szybki sposób sprawdzić, czy o danej godzinie czy danym dniu warto na przykład wyjść z małym dzieckiem na spacer czy też udać się na popołudniowy jogging. W wielu wypadkach okazać się może, że lepsze dla zdrowia będzie siedzenie na kanapie niż ruch na „świeżym” powietrzu. Dzięki aplikacjom sprawdzić można nie tylko poziom zanieczyszczenia pyłami PM10 i PM 2,5, ale także dwutlenkiem siarki (SO2), dwutlenkiem azotu (NO2), ozonem (O3), tlenkiem węgla (CO) i niezwykle niebezpiecznym benzenem (C6H6). Niektóre WIOŚ udostępniają własne aplikacje, które pozwalają na monitoring powietrza. Takie dedykowane programy są dobrą opcją dla tych, których interesują jedynie lokalne zanieczyszczenia, a nie na przykład pełna wiedza dotycząca smogu w całej Polsce.
Każdy sobie synoptykiem
W miejscach szczególnie narażonych na działanie smogu i pyłów zawieszonych (w śródmieściach dużych miast, w których najwięcej jest jeszcze pieców węglowych) albo na osiedlach domów jednorodzinnych, które opalane są węglem/miałem węglowym warto zainwestować we własną stację pomiarową.
Miernik zapylenia badający stężenie w powietrzu pyłów PM 10 (to pył o wielkości do 10 mikrometrów, głęboko wnikający do płuc i upośledzający ich działanie) i PM 2,5 (czyli pył o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra, uznawany za najbardziej szkodliwy ze wszystkich pyłów, bo bezpośrednio z płuc dostaje się do krwi) kosztuje około 500 złotych (podobne urządzenia do zastosowań przemysłowych kosztują kilka tysięcy złotych). Jest niewielki, a więc można go zabrać ze sobą w podróż albo wystawić na balkon czy na parapet (mierniki mogą badać stężenie zanieczyszczeń w trybie ciągłym albo „punktowo”). Daje to sporą niezależność od oficjalnych wyników publikowanych na podstawie danych zebranych przez miejskie stacje pomiarowe. Bywa, że te oddalone są znacznie od domostw, a więc ich odczyty nie muszą być tożsame z jakością powietrza, którym oddychają mieszkańcy w innej części miasta.
Mierniki badają zanieczyszczenie według polskiego indeksu jakości powietrza, gdzie 0-20 mikrometrów na metr sześcienny uznawany jest za bardzo dobry, a ten przekraczający 200 mikrometrów (dla PM 10) i 120 mikrometrów (dla PM 2,5) oznacza stan alarmujący, bardzo zły.