Iwona Hartwich. Matka, która śpi na podłodze i nie daje się złamać żadnej władzy
Nadzieja, emocje, izolacja, a na koniec strach - tak torunianka Iwona Hartwich opisuje swój pobyt Sejmie. Mimo słów otuchy, jest przybita arogancją władzy.
40 długich dni i nocy na sejmowym korytarzu nie przyniosło oczekiwanego efektu. Nie udało się wywalczyć dodatkowych 500 zł dla niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnego życia. I choć rząd twierdzi, że przygotowuje ustawę, która spełni roszczenia protestujących, to oni sami w to nie wierzą.
- Kiedy protestowaliśmy w 2014 roku obecna minister Rafalska szeptała mi do ucha, by głosować na PiS, to po wyborach pieniądze się znajdą. Pani Kempa przynosiła nam wówczas koce, a poseł Mularczyk kanapki - wspomina liderka protestu niepełnosprawnych. - Każdy kontakt z członkami rządu czy marszałkiem był jak oparzenie - pełen poniżenia i pogardy.
Działalność wywrotowa
W daszej części artykułu:
- Czego bali się protestujący w Sejmie
- Czy będzie kolejny protest?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień