In vitro już bez pomocy rządu [dane]
Stało się. Wczoraj wygasł rządowy program finansowania leczenia niepłodności metodą in vitro. Czy nasze samorządy pomogą bezdzietnym parom?
Z takim pomysłem kilka miesięcy temu wyszła bydgoska .Nowoczesna. Partia w niecały miesiąc zebrała ponad 1400 podpisów pod projektem obywatelskiej uchwały „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016-2019”. Wymaganych było tysiąc podpisów.
Projekt w połowie maja trafił do ratusza. Radni mieli się nim zająć pod koniec maja. Tak się nie stało. Dlaczego? - Ponieważ projekt został skierowany do zaopiniowania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji - mówi Michał Stasiński, poseł .Nowoczesnej.
.Nowoczesna wyliczyła, że w samej Bydgoszczy z programu mogłoby skorzystać około 240 par rocznie. Według założeń projektu, kwotą 5 tys. zł finansowana byłaby jedna pełna próba zapłodnienia. A to oznacza, że miasto musiałoby znaleźć 1,2 mln zł na ten cel. Skąd wziąć takie pieniądze? Pomysłodawcy projektu wskazali na budżet promocyjny miasta. Ale to tylko propozycja. Ratusz był otwarty na udzielenie pomocy bezdzietnym parom. Tym bardziej że jest przykład z Polski - takie projekty są już realizowane między innymi w Częstochowie oraz w Łodzi. Jak to wygląda obecnie? Odpowiedź urzędników jest lakoniczna.
- Prezydent pod koniec ubiegłego roku zlecił przygotowanie analizy programów współfinansowania zabiegów in vitro, realizowanych przez inne samorządy. Materiał został opracowany - mówi Anna Strzelczyk-Frydrych z bydgoskiego ratusza.
Czas nagli, ponieważ od dziś rządowy program finansowania leczenia niepłodności metodą in vitro już nie działa. Trwał od 2013 roku i miał się rzeczywiście zakończyć teraz. W zeszłym roku jednak były już minister zdrowia Marian Zembala zaplanował jego wydłużenie do 2019 roku. Jego następca - minister Konstanty Radziwiłł uchylił tę decyzję. Bez pomocy zostały wszystkie pary, dla których program był jedyną szansą na posiadanie dziecka.
Dane dotyczące realizacji programu – Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016 na 30 czerwca 2016 r.:
- liczba par aktualnie zakwalifikowanych: 17 953;
- liczba par które są w trakcie procedury: 17 540;
- liczba potwierdzonych/zakończonych transferów zarodka: 37 712;
- liczba ciąż potwierdzonych klinicznie: 11 884;
- liczba urodzonych dzieci: 5 291;
- liczba procedur zapłodnienia pozaustrojowego: 31 377.
- W praktyce to zwyczajna tragedia - komentuje sytuację dr n. med. ginekolog Maciej Socha z bydgoskiej kliniki Lekarze Mostowa 4. - Jest cała rzesza osób, których nie stać na to, by się bez wsparcia poddać zabiegom. Trzeba by zobaczyć te pary, które mają łzy w oczach, bo wiedzą, że ze względu na pieniądze nie są w stanie poddać się próbom zapłodnienia.
Wczoraj w Warszawie .Nowoczesna zorganizowała konferencję prasową na temat tego, co dalej z in vitro w Polsce. - Niepłodność to choroba. Dlatego tak ważne, by pomóc ją leczyć - mówi poseł Stasiński. - Wzorem tego, co zrobiliśmy w Bydgoszczy, zaczęliśmy już zbieranie podpisów pod podobnymi projektami dofinansowania zabiegów także m.in. w Inowrocławiu i Toruniu.
Podpisy to jedno, a szukanie pieniędzy w budżetach samorządów to co innego. Anna Kul-bicka-Tondel, rzecznik prasowy prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, odpowiada krótko. - W najbliższym czasie nie planujemy programu dofinansowania leczenia niepłodności metodą in vitro.
Dotychczas na wszystkie zadania w ramach programu in vitro przeznaczono odpowiednio:
- w 2013 r. - 33 053 500 zł,
- w 2014 r. - 80 000 000 zł;
- w 2015 r. - 86 000 000 zł;
- w 2016 r. - 45 000 000 zł;
Dr Maciej Socha uważa, że to dobrze, że szuka się pomysłów, jak rozwiązać kwestie dofinansowania in vitro. - Ale moim zdaniem, pieniądze na leczenie niepłodności powinny pochodzić z budżetu państwa - w ramach publicznej ochrony zdrowia - mówi.
Według danych Ministerstwa Zdrowia, między 2013 a 2016 rokiem dzięki programowi urodziło się ponad 5,2 tys. dzieci, doszło do 11,8 tys. ciąż oraz 31,3 tys. procedur zapłodnienia pozaustrojowego. Na program przeznaczono łącznie ponad 244 miliony złotych.
Do tematu wrócimy.