Ilona Felicjańska o swoim życiu: Warto czasem upaść, walnąć się
O słabościach naszej natury, upadkach i podnoszeniu się z nich rozmawiamy z Iloną Felicjańską, była wicemiss Polonia, której świat mody ciągle jest bliski.
Nie ma pani oporów, żeby o swoich problemach z uzależnieniem od alkoholu opowiadać publicznie? Raczej niechętnie przyznajemy się do słabości, upadku.
A ja jestem dumna z siebie, że wykonałam taką pracę! Polubiłam siebie właśnie za to, że zmierzyłam się z tym, stawiłam czoło problemowi i zrobiłam najlepsze, co mogłam. Więc dlaczego mam się tego wstydzić? Zwłaszcza, gdy okazało się, że mówiąc o swoich przeżyciach mogę pomagać innym, wskazać drogę. Pootwierałam różne drzwi, ale każdy niech szuka swojej drogi, swojej możliwości.
Upadłam w 2010 roku, uzależniłam się od alkoholu. Cała Polska pisała o tym, bo się świetnie sprzedawało. Bałam się wyjść do kiosku, żeby nie dowiedzieć się nowych rzeczy na swój temat. Naprawdę, mocno wtedy upadłam i bardzo odczułam ten upadek. Środowisko ode mnie się odwróciło. Wielka, wielka lekcja cierpliwości, akceptacji, wytrwałości. To był bardzo trudny czas. Ale jestem wdzięczna życiu za te wszystkie lekcje, bo one sprowokowały mnie, żeby zacząć pytać, o co właściwie chodzi? Ja, poczciwie wychowana na dobrego człowieka, zależało mi tylko na tym, by pomagać innym, być dobrym człowiekiem, nagle dostaję od życia takiego potężnego klapsa.
Cała rozmowa w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień