Honory dla partyzanta. W Szczecinie może być ulica Bronisława Zientala
Do rady miasta wpłynął wniosek o zmianę nazwy ul. Obrońców Stalingradu. Nowym patronem miałby być por. Bronisław Ziental
- Powinniśmy uczynić wszystko, aby tak dzielnych ludzi, walczących z dwoma systemami totalitarnym, niemieckim nazizmem i komunizmem, należycie upamiętnić po to, aby młode pokolenie Polaków miało autentyczne autorytety i wzorce - mówi o propozycji Daniel Zazula, przewodniczący stowarzyszenia patriotycznego Kontra 2000.
Kim był porucznik Bronisław Ziental, rocznik 1924, pseudonim „Dąb”, „Zawadzki”, „Groźny”?
Był członkiem Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej oraz Narodowych Sił Zbrojnych. W czasie Powstania Warszawskiego pełnił rolę zaufanego oficera łącznikowego między generałem Borem-Komorowskim a dowództwem Brygady Świętokrzyskiej. Odznaczony krzyżem Virtuti Militari oraz trzykrotnie Krzyżem Walecznych.
Po wojnie pracował jako kurier Delegatury Rządu na Kraj, dostarczając m.in. informacji dla oddziałów AK „Nurta”, „Wilka” i „Groźnego”. Ściśle współpracował z pułkownikiem Janem Sowińskim, oficerem wywiadu władz emigracyjnych oraz na Zachodzie z gen. Szyszko-Bohuszem, zastępcą gen. Andersa.
Jego życiorys przypomina głównego bohatera filmu „Pułkownik Kwiatkowski”, bo potrafił wejść w struktury MO. Pracował m.in. w Komendzie Głównej Milicji w Warszawie. Pełnił też funkcję komendanta gmachu Komendy Miejskiej MO we Wrocławiu. W trakcie działań operacyjnych zdobywał niejako przy okazji dowody malwersacji, popełnianych przez ówczesnych, wysoko postawionych, urzędników i funkcjonariuszy. Ma w swoim życiorysie wątek szczeciński. Niestety tragiczny. Łapany przez UB, zawsze uciekał. Prócz ostatniego razu, gdy aresztowano go w Szczecinie i trzymano w areszcie śledczym przy ulicy Małopolskiej. Tym razem ucieczka nie powiodła się. W odwecie UB-owcy tak go skatowali taboretami i grubymi kołkami, że współwięźniowie widząc wrzucaną do celi bezwładną, oblaną krwią postać przypuszczali, że Ziental już nie żyje. Ostatecznie został rozstrzelany w styczniu 1951 roku.
Ulica Obrońców Stalingradu jest na liście ulic przeznaczonych do zmiany nazwy na mocy ustawy dekomunizacyjnej. Chodzi o usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące ten ustrój. Propozycja nowego patrona podoba się też szczecińskiemu oddziałowi IPN, chociaż stąd wyszła propozycja innego patrona, Romana Dmowskiego. To nie pierwsza propozycja zmiany patrona ulicy. Dwa lata temu pojawił się pomysł uhonorowania Mariana Jurczyka, uczestnika strajków w roku 1970 i przywódcy protestu w roku 1980, byłego prezydenta Szczecina.
Co sądzisz o propozycji zmian nazwy ulicy Obrońców Stalingradu?