John Kerry odwiedził Hiroszimę – cel atomowego ataku USA w 1945 r. Sekretarz stanu stał się pierwszym politykiem z USA, który złożył tam wizytę.
John Kerry, sekretarz stanu USA, w niedzielę przybył do Japonii na rozmowy z szefami MSZ krajów z grupy G7. Odwiedził także Hiroszimę, na którą w 1945 r. Amerykanie zrzucili bombę atomową. W atakach amerykańskiego wojska na Hiroszimę (6 sierpnia 1945 r.) i Nagasaki (trzy dni później) łącznie zginęło nawet ponad 240 tys. ludzi.
W niedzielę, 10 kwietnia Kerry złożył wieniec pod pomnikiem w Parku Pokoju upamiętniającym ofiary ataku atomowego, a także odwiedził pobliskie Muzeum Bomby Atomowej.
Towarzyszyli mu ministrowie z grupy G7, czyli siedmiu najbardziej wpływowych państw świata (Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Kanada oraz Japonia i USA). Jak wcześniej informowała agencja AP, Kerry nie przeprosił za atak na Hiroszimę i Nagaski z czasów II wojny światowej. Jednak sekretarz stanu USA wyraził smutek z powodu tragicznego zdarzenia.
– Podczas gdy wrócimy do przeszłości i uczcimy tych, którzy zginęli, w tej podróży nie chodzi o przeszłość, ale o teraźniejszość i przyszłość, a także o relację, którą zbudowaliśmy, wzajemną przyjaźń, siłę naszego sojuszu i mocne przypomnienie, że musimy pracować na rzecz pokoju na świecie – mówił John Kerry. W księdze gości w muzeum Kerry napisał także, że ten atak to przypomnienie, aby położyć kres zagrożeniu nuklearnemu, a także nasilić starania, aby unikać wojen – podaje BBC.
Wizyta sekretarza stanu USA w Hiroszimie ma historyczne znaczenie
Kerry to najwyższy amerykański urzędnik, który odwiedził to miasto – symbol trudnego rozdziału amerykańsko-japońskiej historii. Hiroszima była długo omijana przez polityków z USA. Pierwszym, który odwiedził Hiroszimę, był ambasador John Roos w 2010 r. – 65 lat po ataku. W jego ślady poszła w 2014 i 2015 r. obecna ambasadorka USA w Japonii Caroline Kennedy.
Podróż Kerry’ego może także otworzyć drogę do Hiroszimy dla prezydenta Baracka Obamy, który w maju przybędzie do Japonii, aby wziąć udział w szczycie G7.
Jak donosi „The Washington Post”, Obama może być pierwszym przywódcą USA, który odwiedzi to historyczne miasto. Demokrata wyraził chęć podróży do Hiroszimy od razu po objęciu swojego urzędu w 2008 r.