Historia: Wichury w Kołobrzegu
Zniszczenia, a nawet śmierć przynosiły wichury, które nawiedzały region na przestrzeni lat. W 1948 roku doszło do tragedii, spowodowanej wichurą, która pochłonęła 6 istnień ludzkich.
W mijającym tygodniu nad regionem szalał Orkan Barbara. Przypominamy, jakie straty wywoływały huragany w Kołobrzegu w przeszłości.
Tragedia przy ulicy Kresowej
- W sobotę, 13 bieżącego miesiąca, w godzinach popołudniowych wydarzyła się w Kołobrzegu przy ul. Kresowej katastrofa, która pochłonęła za sobą sześć istnień ludzkich, a także poważne straty materialne - pisał 21 września 1948 roku miejscowy korespondent „Dziennika Bałtyckiego”. Zamieszczona na łamach gazety relacja dotyczyła wypadku spowodowanego wichurą.
Wszystko zaczęło się rankiem, gdy nad miastem zerwał się porywisty wiatr. Ponieważ w tamtym okresie przeważającą część kołobrzeskiego Śródmieścia nadal stanowiły ruiny - pamiątki stoczonej tutaj niespełna 4 lata wcześniej bitwy - ryzyko zawalenia wypalonych domów było duże. Tak też stało się przy wspomnianej ul. Kresowej, której współczesną patronką jest skądinąd poległa podczas walk, podporucznik Emilia Gierczak.
Wiatr obalił ścianę trzypiętrowego domu
- Szalejący w Kołobrzegu huragan obalił olbrzymią ścianę spalonego w czasie wojny, trzypiętrowego domu. Ściana runęła na dwa zamieszkałe domy (numer 35 i 36), przebiła dachy i sufity grzebiąc pod gruzami 9 osób w tym 5 dzieci - dowiedzieli się z „Dziennika” mieszkańcy miasta.
Z gruzowiska udało się wydobyć trzy osoby
Choć na pomoc błyskawicznie ruszyli strażacy oraz milicjanci, z gruzowiska udało się wydobyć tylko trzy osoby: kołobrzeżankę nazwiskiem Poprawska oraz dwoje jej dzieci. Dwóch córek: 10-letniej Teresy i urodzonej zaledwie 5 miesięcy wcześniej Krysi nie zdołano uratować. Wśród ofiar znalazło się także 5-miesięczne dziecko państwa Mierzejewskich, mieszkający od niedawna w jednej z zawalonych kamienic Gustaw Bijoch, właścicielka ulokowanego na parterze sklepu z wędlinami Marianna Jastrzębska i przebywający tam w chwili tragedii klient o nazwisku Białomiejski.
Pierwsza dokumentacja z XV wieku
Zdarzenia sprzed blisko 7 dekad, spowodowane przez wichurę nie były jedynymi tego rodzaju, jakie cyklicznie nawiedzały ujście Parsęty. Jak ustalił autor wydanej w 2000 r. „Kroniki Kołobrzegu”, Hieronim Kroczyński, pierwsze, odnotowane, wywołane przez huragan straty przypadają na drugą połowę lat dziewięćdziesiątych XV w. Wówczas szalejący na Bałtyku sztorm wywołał powódź - woda wdarła się do centrum miasta. Zerwane zostały także dachy wielu budynków; w częściową ruinę obróciły się między innymi młyny.
Wielka klęska tuż przed Bożym Narodzeniem
Kolejna, wielka klęska żywiołowa, miała miejsce tuż przed Bożym Narodzeniem 1863 r. Wtedy zniszczone zostały plaże oraz popularna restauracja Bonessa, na której miejscu u schyłku dziewiętnastego stulecia stanął okazały Pałac Nadbrzeżny - Strandschloss. Następne huragany przetoczyły się nad regionem na pewno w 1884 i 1899 r. W pierwszym przypadku śmierć poniosła co najmniej jedna osoba.
Z plaży zmiotło Zakład Kąpielowy
Największe w minionym stuleciu szkody porywisty wiatr wywołał podczas sztormu stulecia, który szalał w nocy z 30 na 31 grudnia 1913 roku. Pod wodą znalazł się wówczas cały port pasażerski, z plaży zmieciony został Rodzinny Zakład Kąpielowy i duża część promenady. Rozbijające się o mury Fortu Ujście fale zagroziły też latarni morskiej. Orkan wracał nad ujście Parsęty kilkakrotnie także w okresie dwudziestolecia międzywojennego. 5 września 1931 r. w skutek wiatru uszkodzona została na przykład dzwonnica katolickiego kościoła Św. Marcina. Na morzu, nie po raz pierwszy odnotowano huragan o sile przekraczającej 10 stopni w skali Beauforta.
Ksawery sprzed 3 lat dał się we znaki
O niszczycielskiej sile wiatru kołobrzeżanie mieli także okazję przekonać się przed 3 laty. W czasie orkanu o imieniu Ksawery, poziom wody w Parsęcie przy moście w ciągu ul. Kamiennej przekroczył 530 cm, na plaży szalała burza piaskowa, czasowo odcięty był dostęp do molo, a w tysiącach domów w całym regionie zakłócone zostały dostawy prądu.
Huragany to nie jedyny problem
Nawiedzające ujście Parsęty huragany to nie jedyne, niszczycielskie zjawiska naturalne, które przez ponad tysiąc lat istnienia miasta dawały się we znaki mieszkańcom. W przeszłości walczyć musieli między innymi z epidemiami oraz, często powodowanymi nie przez ludzi, lecz na przykład uderzenia piorunów, pożarami. O tych zdarzenia przeczytać można na łamach wydanej przez „Głos” wiosną 2016 r. książce pod tytułem: „W dawnym Kołobrzegu”.