
„To przypadek chorobowy”, „Może ma początki Alzheimera?” - tak o Dariuszu Prusie, kandydacie na prezydenta miasta, pisał mąż wiceprezydent Wodzisławia Śl. Zbigniew Kalinowski. Był pełnomocnikiem komitetu Nasz Wodzisław, z którego o urząd z pozytywnym skutkiem, ubiegał się Mieczysław Kieca.
„To przypadek chorobowy”, „Może ma początki Alzheimera?” - tak o Dariuszu Prusie, kandydacie na prezydenta miasta, pisał mąż wiceprezydent Wodzisławia Śl. Zbigniew Kalinowski. Był pełnomocnikiem komitetu Nasz Wodzisław, z którego o urząd z pozytywnym skutkiem, ubiegał się Mieczysław Kieca.
Sprawa ma swój początek w październiku 2018 roku, tuż przed wyborami samorządowymi. Pod postami dotyczącymi polityki na portalu tuwodzislaw.pl bardzo aktywna była osoba o nicku „honoratka”. Za cel obrała sobie m.in. Dariusza Prusa, kandydata na prezydenta Wodzisławia Śl. Jak się później okazało, „honoratką” był Zbigniew Kalinowski - prywatnie mąż Izabeli Kalinowskiej, wiceprezydent Wodzisławia Śl., a w jesiennych wyborach samorządowych pełnomocnik komitetu Nasz Wodzisław z którego startował obecny prezydent Mieczysław Kieca.
W Wodzisławiu Śl. znany on jest ze swojej działalności. W 2017 roku był m.in. wśród osób protestujących podczas wizyty w mieście prezydenta RP Andrzeja Dudy (uczestnicy domagali się zaprzestania łamania Konstytucji RP). W jednym ze swoich komentarzy pisał: „On (o Prusie - red.) po prostu pała chęcią zemsty. Teraz jest to przypadek chorobowy. Radziłbym żonie Prusa aby po przegranych wyborach poszła z nim do lekarza specjalisty. Może da się uratować to małżeństwo. Tak po ludzku życzę im dobrze. Ale wiem, że życie z Prusem pod jednym dachem to ciężki kawałek chleba” (pisownia oryginalna).
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień