Harcerz z Żor z wieloma pasjami [ZDJĘCIA]
Mateusz Buksa z Żor: Komendant żorskiego Hufca ZHP, wielki społecznik, "Wolontariusz Roku 2012", brązowy medalista VI Otwartych Mistrzostw Śląska w Brazylijskim Ju-Jitsu, 100-letniej brazylijskiej sztuki walki, a od niedawna policjant w wydziale kryminalnym żorskiej policji. To sierżant sztabowy Mateusz Buksa, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych... Zdjęcia: arc. prywatne, KMP Żory
Mateusz Buksa z Żor. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych...
- Trudno powiedzieć, co lubię bardziej: służbę w policji, w harcerstwie, bycie społecznikiem, czy treningi brazylijskiego ju-jitsu. Mam taką naturę, że jak czegoś podejmę się, to staram się to wykonać jak najlepiej, od początku do końca, na 100 procent – mówi nam sierżant sztabowy Mateusz Buksa, policjant w żorskiej policji od 2010 roku.
Na początku sztafety zainteresowań naszego bohatera było jednak harcerstwo...
- To rodzice otworzyli mi okno na świat. To oni pokazali mi cały wachlarz możliwości i zainteresowań. Wszystko zaczęło się od harcerstwa i ono było źródłem wszystkiego, co było dalej. W 2006 roku, zacząłem pracę w policji. Sam wybór zawodu poniekąd wynikał z wychowania w harcerstwie. Następnie pojawiła się ta moja działalność społeczna – myślę, że to znowu wypadkowa moich zainteresowań harcerstwem, podobnie jak rozpoczęcie treningów brazylijskiego ju-jitsu. To fascynujące, że wiele osób w naszym hufcu trenuje różne sztuki walki, a jeden potrafi drugiego zarażać pozytywną energią, swoją pasją – dodaje pan Mateusz.
Harcerstwo pojawiło się w życiu pana Mateusza już w 1998 roku. Wówczas siostra Barbara była drużynową jednej z drużyn harcerskich. - Miałem 11 lat, a siostra swoimi opowiadaniami potrafiła bardzo zaciekawić tym, co dzieje się na zbiórkach, obozach i wyjazdach harcerskich. Któregoś dnia sam chciałem spróbować harcerskiej przygody. Potem, gdy sam poczułem je na własnej skórze, zaraziłem się tą pasją dogłębnie – mówi pan Mateusz. - Najbardziej podobały mi się rajdy i zadania jakie na nas czyhały - specjalnościowe, sprawnościowe. Dzięki tym wyjazdom mogłem odwiedzić wiele fantastycznych miejsc w Polsce – przyznaje pan Mateusz, który bez harcerstwa nie wyobraża sobie życia.
- Harcerstwo to dla mnie wspaniały okres w życiu. Mogę śmiało powiedzieć, że rodzice mnie wychowali, a harcerstwo ukształtowało. Harcerstwo i działalność społeczna daje tyle satysfakcji, że nie mogę z tego zrezygnować, zwłaszcza gdy widzę po swoich wychowankach to, co udało im się osiągnąć, jak się zmieniali, kim dzisiaj są, i gdy teraz przejmują obowiązki, które kiedyś ja pełniłem – mówi pan Mateusz.
Czego uczy go wciąż harcerstwo?
- Harcerstwo uczy odpowiedzialności za samego siebie, ale również za innych. Uczy samodzielności, wszechstronnie przygotowuje do życia w społeczeństwie, które wciąż się zmienia, więc i harcerstwo też się zmienia – dodaje pan Mateusz, który chce przełamać stereotyp „bycia harcerzem”.
- Wiele osób myśli, może dla żartu, może z własnej niewiedzy, że harcerz tylko biega po lesie i śpiewa piosenki przy ognisku. To rzeczywiście jeden z elementów naszej działalności, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Z każdym rokiem działalności harcerskiej przekonuję się, że harcerstwo to na początku zabawa, potem nauka i wyzwania. Jednak z czasem harcerska droga kształtuje naszą osobowość. Harcerstwo od najmłodszego zucha do starszego wędrownika i instruktora to droga życia, wszechstronnie rozwijająca człowieka. Harcerstwo to z czasem styl bycia, styl życia, którym kierujemy na co dzień - mówi komendant hufca od czterech lat, obecnie w stopniu podharcmistrza. Pod swoją opieką ma 13 jednostek harcerzy, które aktywnie działają – to łącznie blisko 200 osób. Żorscy harcerze mają swoją siedzibę w siedzibie Żorskiego Centrum Organizacji Pozarządowych, mieszczącej się na osiedlu Sikorskiego 52.
Pan Mateusz niebieski mundur nosi od 2006 roku. Najpierw pracował w Bielsku-Białej, potem w Katowicach, a od 2010 roku swoje życie zawodowe związał z policją w Żorach. Jeszcze do niedawna patrolował ulice Żor, pełniąc służbę w wydziale prewencji, ale od kilku miesięcy rozpoczął służbę w wydziale kryminalnym. - Może nigdy nie marzyłem o pracy w policji, ale jak każdy chłopak w dzieciństwie bawiłem się w policjanta. Praca w policji to nie poszukiwanie adrenaliny, ale pomaganie ludziom. Lubię swoją pracę bo pozawala ona czerpać wiele satysfakcji. Praca w Policji to nie tylko wystawianie mandatów. Codziennie do Komendy przychodzi kilkanaście a nawet kilkadziesiąt osób, które potrzebują naszej pomocy. Za każdym razem gdy udaje się spełnić oczekiwania obywatela nadaje to sens naszej pracy i energię do dalszego działania – przyznaje pan Mateusz.
Jak się okazuje, pomagać ludziom pan Mateusz lubi od dawna, dlatego też jest wielkim społecznikiem, organizatorem wielu lokalnych inicjatyw społecznych. Kilka miesięcy temu wraz z żorskimi harcerzami zorganizował np. Rajd Wilczy, aby uczcić pamięć Żołnierzy Wyklętych. - W ciągu kilkuletniej służby w niebieskim mundurze Mateusz dał się poznać jako wzorowy policjant, zaangażowany w sprawy mieszkańców, a zwłaszcza młodzieży – dodaje asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji. Dlatego odbierając nagrodę i przyznany mu tytułu „Wolontariusz Roku”, pan Mateusz na gali wręczenia nagród powiedział, że ta nagroda jest tak naprawdę dla wszystkich harcerzy, którzy przez cały rok pracują na rzecz dzieci i młodzieży, a on tylko „nadzoruje, organizuje ich pracę”.
Mimo natłoku obowiązków, pan Mateusz też przygotowuje się obecnie do ślubu, a od roku trenuje również... brazylijskie ju-jitsu. Za dużo jak na jedną osobę? Wcale nie – mówi. - Jak chce się, to można na wszystko znaleźć czas. Powtarzam swoim wychowankom, że jak mają za mało czasu, to niech znajdą sobie dodatkowe zajęcie – dodaje od razu nasz bohater.
Swoją sportową przygodę z brazylijskim ju-jitsu spełnia w wodzisławskiej filii warszawskiego klubu Academia Gorila. - Treningi pod okiem doświadczonego trenera Roberta Henka zaowocowały w błyskawicznym tempie i pozwoliły w krótkim czasie stanąć mu na mistrzowskim podium. Kilka dni temu sierż. szt. Buksa zdobył brązowy medal na VI Otwartych Mistrzostwach Śląska Ju-Jitsu, które odbyły się w Rybniku – dodaje Kamila Siedlarz.
Pan Mateusz trenuje co najmniej trzy razy w tygodniu w wodzisławskiej szkole, od 1,5 do 3 godzin. Na czym polega istota brazylijskiego ju-jitsu? - BJJ to specyficzna sztuka walki, bo w 90 procentach odbywa się w parterze. Celem walki jest przejęcie kontroli nad przeciwnikiem, unieruchomieniu go i wykonaniu techniki kończącej poprzez zadawanie mu kontrolowanego bólu - dźwignie - bądź pod groźbą utraty przytomności - od duszenia zmuszając go do poddania się. W tej dyscyplinie nie używa się żadnych uderzeń i kopnięć.