Hala Mistrzów wciąż nie do zdobycia przez rywali

Czytaj dalej
Fot. Piotr Kieplin
FREL

Hala Mistrzów wciąż nie do zdobycia przez rywali

FREL

Anwil Włocławek wygrał ósmy mecz, choć nie bez trudu. Siarka Tarnobrzeg była wymagającym rywalem.

Anwil Włocławek - Siarka Tarnobrzeg 86:81

Kwarty: 27:17, 22:19, 16:21, 21:24
ANWIL: Jelinek 22 (1), Oguchi 17 (2), Bristol 15, Stelmach 14 (2), Łączyński 0 oraz Dmitriew 11, Diduszko 3, Kukiełka 2, Skibniewski 2.
SIARKA: Robbins 22, Bell 21 (3), Patoka 14 (1), Harris 0, Wall 0 oraz Zalewski 17 (3), Młynarski 6 (1), Strzelecki 1, Pandura 0.


Anwil - Siarka
Create bar charts

Na klimaty świąteczne jeszcze nie czas, bo Anwil ma do rozegrania jeden mecz - w niedzielę w Zielonej Górze z mistrzem Polski. Ale włocławska Hala Mistrzów - jak na razie - jest nie do zdobycia. Przegrywały tu Rosa, Turów, Asseco, Śląsk, Polpharma i Siarka. Wszystkie z tych meczów były zacięte, dwa zakończyły się dogrywką.

Nie inaczej było z Siarką, która okazała się wymagającym rywalem. W Anwilu trener Igor Milicic dał odpocząć Tomaszkowi, który w minionym tygodniu chorował. Jego miejsce w pierwszej piątce zajął Piotr Stelmach. I spisał się bardzo dobrze - 6/9 z gry, 7 zbiórek.

Drugim pozytywem była gra Kervina Bristola, który nareszcie był bardzo skuteczny - trafił wszystkie 7 rzutów z gry, jednego wolnego i miał 7 zbiórek. Ale trener Milicic miał sporo uwag do postawy zespołu: - Nie możemy być zadowoleni. Nie mam pretensji do zawodników o zaangażowanie. Energia była, ale głowy w tym było za mało. Nie egzekwowaliśmy w ataku naszych rzeczy, popełniliśmy aż 18 strat. Każdy z zawodników miał dobre momenty, ale też wiele złych. Dobrze, że wygraliśmy, lecz jest dużo pracy przed nami.

Anwil rozegrał dobrą pierwszą połowę (49:36), fatalną 3. kwartę (16:21) i bardzo średnią czwartą (21:24).

W 3. kwarcie Siarka zmniejszyła prowadzenie do 3 pkt. (55:58). Świetnie grali Gary Bell, Jakub Zalewski i Zach Robbins (12 zbiórek). Anwil jednak utrzymywał przewagę w okolicach 10 pkt.

Gdy prowadził 80:63 w 37. min., zwycięstwo wydawało się niezagrożone. Ale przez kolejne ponad dwie minuty nie zdobył punktów, a Siarka... 12 (80:75). Znów zrobiło się niebezpiecznie, choć to była ostatnia minuta. Trafienia Fiodora Dmitriewa (4/7 z gry, 5 zb.), Stelmacha i Dawida Jelinka (8/9 z gry, 6 zb., 5 str.) wyjaśniły losy zwycięstwa.

Anwil ma duże problemy z rzutami za 3 pkt. (5/28). W Słupsku było 5/23, w Szczecinie 4/21 czy w Dąbrowie Górniczej 6/22. To skuteczność około 20 procent.

W meczu z Siarką pudłował Oguchi (2/10), Jelinek (1/6), czy Kamil Łączyński (0/3). Pozostali też ani razu nie trafili za „3”, a jedyny, który nie miał problemów ze skutecznością, był Stelmach (2/3).

- Ten mecz nam po prostu nie wyszedł - mówił Piotr Stelmach. - Oczywiście, to nie jest ta sama Siarka co przed rokiem, albo dwa lata temu, kiedy było łatwo o zwycięstwo. Teraz się trzeba z nimi bić o każdą piłkę. Nie można zagrać dwóch kwart dobrze, tylko cały mecz. Na szczęście wygraliśmy, ale tylko to nas cieszy. Musimy w kolejnych spotkaniach wyeliminować błędy, a zwłaszcza zbyt dużą liczbę strat, co się odbiło na wyniku w tym meczu.

Na uwagę zasługuje natomiast dobry procent rzutów za 2 pkt. (26/38, czyli aż ponad 68 procent), najwyższy w sezonie oraz wygrana walka w zbiórkach (43-36). W Zielonej Górze trzeba będzie jednak zagrać znacznie lepiej.

FREL

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.