Gorzowianka wywalczyła... przystanek. Już działa!
Brawa dla pani Zofii - dzięki jej uporowi ludzie z Górczyna mają nowy, wygodny przystanek. Brawa dla urzędników i MZK. Zamiast szukać powodu na „nie”, znaleźli sposób na „tak”.
Okazuje się, że nierozwiązywalny od ponad ćwierć wieku problem - dzięki uporowi Czytelniczki Zofii Rychty - jednak znalazł rozwiązanie. Wystarczyła: puszka farby, człowiek z przecinakiem do metalu, kwadrans roboty oraz wiadro pełne... dobrej woli.
I teraz setki mieszkańców Górczyna z miniosiedla przy ul. Roweckiego mają wygodny dostęp do komunikacji zastępczej. Wiemy, bo widzieliśmy to na własne oczy. Ba! Wczoraj nasz reporter sam skorzystał z nowego przystanku.
Ale od początku.
Coś wymyślimy
Jest marzec. Zofia Rychta z ul. Roweckiego czyta w „GL” o planowanym remoncie ul. Warszawskiej i zawieszeniu linii tramwajowych 1 i 3. A przecież codziennie jedzie do pracy i wraca tramwajem do domu. Co prawda doczytuje, że jak zawsze MZK uruchomi za tramwaje komunikację zastępczą, ale... i tak jest problem. Bo zastępcze autobusy od zawsze omijają jej przystanek - koło ronda Gdańskiego. I wtedy setki pasażerów muszą ganiać: albo na pętlę, albo aż w okolicę szpitala psychiatrycznego.
Pani Zofia wysyła więc do „GL” list z prośbą, by choć niektóre autobusy na czas wielomiesięcznych zmian jeździły przez Górczyńską (nadrabiając łącznie około 1,5 km, ale znacznie ułatwiając życie pasażerom). Przygotował nawet... mapkę, by urzędnikom łatwiej było ogarnąć propozycję. Miasto i MZK odpowiedziały: nie ma szans na takie rozwiązanie. - Ale pomyślimy o innym - padła jednak deklaracja.
Niedawno urząd zamknął ul. Warszawską, zawiesił ruch tramwajowy i... dotrzymał słowa. Przed rondem Gdańskim, dokładnie na wysokości nieczynnego przystanku tramwajowego, wytyczony został przystanek dla zastępczych autobusów. Po prostu przecięto łańcuchy odgradzające chodnik od ulicy, wymalowano żółtą farbą tymczasową zatoczkę i... tyle. Ludzie mogą już tu wsiadać.
Wygodna i oszczędność
Większość pasażerów, którzy korzystają z nowego przystanku, nawet nie wie, że to zasługa pani Zofii. - Serio? To proszę podziękować. Bo oszczędzam dzięki temu kilka minut i jest wygodniej! - mówiła nam wczoraj czekająca tu na autobus Anna Korycka. Z kolei pan Adam dodał: - Aż dziwne, że wcześniej nikt nie wpadł na takie rozwiązanie.
Sama pani Zofia dodaje skromnie, że się cieszy i dziękuje „GL” za wsparcie. A MZK i urzędowi za znalezienie rozwiązania. - Dzięki temu przystankowi czas bez tramwajów będzie mniej dotkliwy - tłumaczy.
Dodatkowo w okolicy wytyczono jeszcze jeden przystanek: dla autobusów wracających z centrum. Zatrzymują się w okolicy ronda, na wysokości skarpy z napisem „Gorzów Wita”.
Myliłby się ten, kto sądzi, że przystanek pani Zofii to fanaberia na kilka miesięcy - jest w błędzie. Bo przecież posłuży ludziom także w 2017 i w 2018 r., gdy w całym mieście będą trwały remonty torowisk.
A gdyby ktoś chciał ponarzekać, że tymczasowy przystanek przed rondem np. blokuje ruch, to uspokajamy: nie blokuje. Auta bez trudu omijają zatrzymujący się autobus.