Gorzów: mistrzyni kawy chodzi do Gastronomika
Poznajcie Magdalenę Wojtal. Właśnie wygrała olimpiadę kawową, czyli zawody na najlepszego baristę. I pomyśleć, że pokochała kawę... przypadkiem.
Ile masz lat?
18.
I pijesz kawę?
Tak, oczywiście. Lubię i w zasadzie czasami muszę (uśmiech).
Która jest Twoją ulubioną?
Zdecydowanie latte macchiato. Jest delikatne, ma dużo mleka. Taką kawę lubię.
Pytam Ciebie o to nie bez powodu: masz przecież dowód na to, że przyrządzasz ją najlepiej w Polsce! To prawda?
Można tak powiedzieć. Zajęłam pierwsze miejsce na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Kawy, zorganizowanej podczas Targów Eurogastro w Warszawie. Był to konkurs dla uczniów szkół gastronomicznych z całej Polski.
Opowiedz, jak wyglądała Twoja droga do sukcesu. Od razu chciałaś być baristką?
Nie, zadecydował o tym po trosze przypadek. Gdy był w szkole czas wyboru kursu, nie mogłam zapisać się na sommeliera (specjalisty od win - dop. red.), ponieważ nie miałam wtedy 18 lat. Wybrałam więc szkolenie baristyczne. Bardzo mi się spodobało i - jak widać - wybór był słuszny.
Na czym polegał finał olimpiady? Musiałaś wykazać się wiedzą teoretyczną i umiejętnościami praktycznymi?
Teoria była na etapie eliminacji. Podczas finału nasze zdolności i wiedzę sprawdzano wyłącznie w praktyce. Musiałam m.in. przyrządzić cztery idealne espresso, cztery idealne cappuccino.
Dlaczego cztery? Żeby nie było, że jedna kawa wyszła ci znakomita przez przypadek?
Dokładnie (uśmiech). Chodziło o sprawdzenie, czy moje kawy są powtarzalne, czyli czy smak napoju za każdym razem jest taki sam. Kolejnym zadaniem była konkurencja „cup tasting” - czyli rozpoznawanie smaków kawy. Zgadłam cztery na sześć. Nikomu nie poszło lepiej.
Czy to oznacza, że teraz każdy prosi Ciebie o przyrządzenie filiżanki?
(Śmiech) tak, gdy tylko w szkole używamy ekspresu, znajomi zamawiają u mnie swoje ulubione wersje. To miłe, że doceniają moje umiejętności. Gdy mogę - spełniam życzenia.
Jako ekspert powiedz mi, co uważasz za największy błąd Polaków, jeśli chodzi o przyrządzanie kawy?
Za długo ją parzą. Woda leci i leci, przez to smak i aromat jest niewłaściwy. Nie przepadam też za zwykłą, sypaną kawą zalaną wrzątkiem. Nie tak powinno się pić i przyrządzać ten napój. Prawda jest taka, że każdy niech pije, co lubi i do czego jest przyzwyczajony, ale najlepsza kawa wymaga dobrego ekspresu.
To w takim razie co sądzisz o „gotowcach” czyli kawach w małych saszetkach, czasami już ze śmietanką i cukrem?
Cóż... To rozwiązanie na brak czasu czy przerwę biurze. Ale ciężko się taką kawą zachwycić.
Wiążesz swoje plany na przyszłość z kawą?
Przede mną jeszcze rok nauki w gorzowskim Zespole Szkół Gastronomicznych. A potem? Tak, chciałabym, by umiejętności, które zdobyłam na kursie baristycznym i wszystko, czego nauczyłam się później, udało mi się wykorzystać w życiu zawodowym. Jednak na razie skupiam się na nauce.